Waldemar Żyszkiewicz: Upamiętnienia nie zastąpią nam prawdy
Nadal uważam, że wyjaśnienie enigmy z 10 kwietnia 2010 pozostaje nie tylko naszym priorytetem, ale i warunkiem koniecznym, byśmy jako wspólnota mogli w pełni po tym ciosie ozdrowieć. I żeby nasze państwo przetrwało jako Rzeczpospolita Polska nie tylko z nazwy.
Powtórzenie przez Bronisława Komorowskiego sloganu, jakoby państwo zdało egzamin, potwierdza tylko mą diagnozę sprzed paru miesięcy, że eksprezydent odzyskuje kontenans polityczny, czyli poczucie swej pełnej bezkarności spowodowane zaniechaniem działań choćby tylko wyjaśniających tzw. aferę marszałkową.
Z drugiej strony, organizowanie wielkich państwowych obchodów siódmej rocznicy katastrofy państwa, przed doprowadzeniem śledztw oraz postępowań wyjaśniających sprawę smoleńskiej tragedii do konkluzywnego finału, także w znaczeniu prawno-karnym, uważam za poważny błąd polityczny obecnych władz.
Mnożenie upamiętnień, uroczystych gestów, tablic, pomników – nie zastąpi nam prawdy o Smoleńsku. Nic nie zastąpi definitywnych i niepodważalnych ustaleń, na które już od siedmiu lat czekają przede wszystkim Bliscy Ofiar, ale których domaga się również ciężko zraniona w tamtą sobotę polska wspólnota narodowa.
Waldemar Żyszkiewicz