"Zrobiliśmy wszystko, żeby pomóc naszemu rodakowi. Marszałek Sejmu, rząd, kancelaria prezydenta..."

We wtorek w Plymouth w Wielkiej Brytanii zmarł Polak, który od listopada 2020 r. w stanie wegetatywnym przebywał w tamtejszym szpitalu. Sprawa jego podłączenia do aparatury podtrzymującej życie była przedmiotem sporu sądowego. Wawrzyk na konferencji prasowej zwołanej po śmierci mężczyzny był pytany m.in. jak wiele instytucji ze strony polskiej były zaangażowane w pomoc rodakowi.
Jak zapewnił wiceszef MSZ, zaangażowana w sprawę była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau, dwóch wiceministrów sprawiedliwości, a także Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
"O całej sprawie na bieżąco o każdym aspekcie był informowany pan premier" - podkreślił Wawrzyk. "Również pan minister Krzysztof Szczerski z kancelarii prezydenta spotkał się z ambasador Wielkiej Brytanii (Anną Clunes - PAP)" - przypomniał.
Wiceminister zapytany został, czy MSZ dysponował dokumentacją medyczną ze szpitala w Wielkiej Brytanii i czy wynikało z jej, że były szanse na leczenie mężczyzny w Polsce. Jak wyjaśnił, sąd brytyjski podczas postępowania powołał biegłego do oceny stanu chorego i czy możliwy jest jego transport do Polski. "Ocena tego biegłego i ocena lekarzy prowadzących była w tym zakresie negatywna" - zaznaczył.
"Niezależnie od tego rodzina przy wsparciu polskich służb konsularnych zorganizowała konsultację na podstawie filmu, który możemy zobaczyć w internecie. Niestety te wszystkie działania też nie znalazły uznania w oczach brytyjskiego sądu" - zaznaczył Wawrzyk. (PAP)