Pijany wyleciał podczas dachowania i zasnął w polu. Obudziła go policja

Co musisz wiedzieć:
-
23-latek z Piasków dachował audi po stracie panowania nad pojazdem; został wyrzucony z auta i odnaleziony śpiący w zbożu 50 metrów dalej.
-
Samochód po dachowaniu zatrzymał się 150 metrów od drogi; mężczyzna podróżował sam i odniósł jedynie drobne obrażenia.
-
Kierowca miał ponad 1,5 promila alkoholu – to prawdopodobnie przyczyniło się do wypadku i jego nietypowego zachowania po zdarzeniu.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania, których wynik był zaskakujący.
- Komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego
- Alarm na lotnisku Chopina. Trwa ewakuacja
- Tusk uderza w prezydenta Andrzeja Dudę: Histeryczna reakcja
- Niepokój w Brukseli. Tusk straci ochronę eurokratów?
- Sytuacja wokół Ukrainy coraz bardziej napięta
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Policzek dla Macrona w Hanoi. Symboliczny upadek majestatu?
- Pilny komunikat PKP PLK dla mieszkańców woj. pomorskiego
Poszukiwania rannych
Funkcjonariusze przejeżdżającego przez Kłębów patrolu zauważyli leżący pojazd i w związku z tym, że nikogo nie znaleźli wewnątrz, zawiadomili służby i rozpoczęto poszukiwania rannych po okolicy.
Kierowcę znaleźli około 50 metrów od zniszczonego samochodu. Był nim 23-letni kierowca z Piasków, który jadąc z nadmierną prędkością, w pewnym momencie stracił panowanie nad swoim audi. Samochód wypadł z drogi, dachował i zatrzymał się 150 metrów od drogi serwisowej.
Jak ustalili policjanci, siła odśrodkowa podczas dachowania była tak duża, że wyrzuciła go z pojazdu.
Pijany wyleciał podczas dachowania i zasnął w polu. Obudziła go policja
Jak ustalono, auto wypadło z drogi i rozpoczęło serię przewrotów. Podczas trzeciego obrotu siła odśrodkowa wyrzuciła mężczyznę z kabiny, a pojazd kontynuował swój niekontrolowany lot, zatrzymując się dopiero po przebyciu znacznej odległości.
Mężczyzna podróżował sam - nie tylko przeżył, ale odniósł jedynie drobne obrażenia, a patrol znalazł go śpiącego w trawie.
Badanie przeprowadzone przez policjantów wyjaśniło przyczynę utraty kontroli nad pojazdem. Okazało się, że 23-latek miał w organizmie ponad półtora promila alkoholu. Stan nietrzeźwości prawdopodobnie przyczynił się zarówno do powstania wypadku, jak i do nietypowej reakcji kierowcy, który po katastrofie po prostu zasnął w miejscu, gdzie wylądował.
Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo
Mimo dramatycznych okoliczności całego zdarzenia, obrażenia odniesione przez młodego mężczyznę okazały się zaskakująco niewielkie. Badania szpitalne potwierdziły, że jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. To prawdziwy cud, zważywszy na siłę uderzenia i fakt, że został wyrzucony z pojazdu podczas dachowania.