Rzecznik SN: Sąd sparaliżowany protestami "powielaczowymi" Giertycha

Co musisz wiedzieć:
- Blisko 50 tys. niemal identycznych protestów wyborczych, inspirowanych przez Romana Giertycha, przeciąża administrację Sądu Najwyższego.
- Protesty nie zmieniają wyniku wyborów, ale skutecznie dezorganizują pracę instytucji.
- Prof. Stępkowski porównuje sytuację do działań destabilizacyjnych, ostrzegając przed destrukcją państwowych organów.
Prof. Aleksander Stępkowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego, był gościem Radia Wnet, gdzie mówił o protestach wyborczych nadsyłanych do SN.
Zwrócił uwagę, że proces legislacyjny miał przebiec sprawnie, a teraz trzeba się zmierzyć z ok. 50 tys. pojedynczych pism, z których 90 proc. to kopie tego samego wzoru.
- Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego
- Komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Alarm na lotnisku Chopina. Trwa ewakuacja
- Niepokój w Brukseli. Tusk straci ochronę eurokratów?
- Policzek dla Macrona w Hanoi. Symboliczny upadek majestatu?
- Zaprzysiężenie Nawrockiego zostanie opóźnione? Szczerba: Nie wiem, czy 6 sierpnia nie będzie zagrożony
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Adam Szłapka rzecznikiem rządu Tuska. Gorące komentarze
Rzecznik SN: Sąd sparaliżowany protestami "powielaczowymi" Giertycha
Każdy protest – nawet jeśli to ten sam dokument – wymaga przyjęcia, otwarcia, zarejestrowania. Rzecznik podkreśla, że takie powielanie jest pozbawione sensu prawnego, ale bardzo obciąża pracę administracyjną, realnie blokując sąd.
W mediach społecznościowych widzimy posty, w których ludzie się chwalą, że chodzili po sąsiadach i namawiali ich do podpisywania protestów. Potem wrzucali po kilkadziesiąt takich protestów podpisanych na łapu-capu do koperty, a pracownicy muszą to rozpakować, zarejestrować, niezależnie od tego, czy ktoś, kto jest podpisany pod tym protestem, go przeczytał. Sytuację mamy dość niecodzienną. Przypuszczam, że 90 proc. protestów, to będą protesty, które są ''powielaczowymi''. Kilka osób wrzuciło jakieś wzory protestów, które są teraz wykorzystywane. Najbardziej popularnym protestem jest wzór upubliczniony przez posła Giertycha
– powiedział na antenie Radia Wnet rzecznik SN.
To "atak hybrydowy"
To strategia destrukcyjna, prof. Stępkowski mówi wprost: to atak hybrydowy wymierzony w kluczowy organ demokratycznego państwa, stosujący dezinformację i destabilizującą taktykę, porównywalną do działań Łukaszenki na polskiej granicy.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości, ale rzecznik zaznacza, że to termin wyłącznie instrukcyjny. Przy takiej skali protestów SN może nie zdążyć, co jednak ''nie będzie mieć skutków prawnych''.
W wyniku nagłośnienia i agresywnej retoryki część administracji SN otrzymała wulgarne telefony. Pojawiły się anonimy, obelgi – choć rzecznik twierdzi, że to ''pierwsze skutki konferencji poziomo demoralizującej''.