Jorge González-Gallarza: Praworządność nie jest zagrożona – ani na Węgrzech, ani w Polsce

- tak zwany „mechanizm praworządności”, który został powiązany z porozumieniem budżetowym UE, w żadnym wypadku nie jest wynikiem jakiegokolwiek jednomyślnego porozumienia pomiędzy 27 państwami członkowskimi. Wręcz przeciwnie, to niewielka frakcja krajów (przede wszystkim Niemcy i Holandia – chociaż ich strategia w Radzie Europejskiej ma szerokie poparcie wśród europosłów liberalnych, EPL i S&D, a także wśród biurokratów Komisji Europejskiej) bierze całe wynegocjowane porozumienie budżetowe jako zakładnika
(...)
Jak próbowałem wyjaśnić w swoim artykule, ci którzy w ten sposób działali, chcieliby, abyśmy wierzyli, że „praworządność” jest sama w sobie klarownym kryterium i że rządy Polski i Węgier świadomie zdecydowały się przekroczyć tę niepodlegającą negocjacjom granicę. W rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca.
Wręcz przeciwnie: to, co rozpoczęło się jako stronniczy spór o próg legitymizacji do powołania nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego między polskim rządem a opozycją, szybko przekształciło się w ogólnounijną krucjatę, w ramach której biurokraci z Komisji Europejskiej i ich sojusznicy z Europarlamentu bronili swojej stronniczej retoryki „praworządności”, mającej na celu zdyskredytowanie rządu PiS.
- mówi Jorge González-Gallarza, który zwraca również uwagę na to, że to w jaki sposób są traktowane Polska i Węgry powinno być ostrzeżeniem dla innych krajów "Każdy trzeźwo myślący Polak czy Europejczyk, bardziej zainteresowany faktami niż tą liberalną krucjatą, jest w stanie dostrzec przesadność tej strategii. „Praworządność” rozumiana przez rządy republikańskie jako oparta na jasno określonych normach konstytucyjnych i możliwości kwestionowania arbitralnych decyzji nie jest poważnie zagrożona – ani na Węgrzech, ani w Polsce"
Ekspert zwraca uwagę, że próba implementacji tego mechanizmu przy pomocy, jak to się dzieje, szantażu, jest pałką polityczną, a bardzo na tym polu aktywnego holenderskiego premiera Marka Rutte nazywa "chorążym sezonu łowieckiego przeciwko Polsce i Węgrom"