„Pod publiczkę (...) nieszczere intencje”. Znana aktorka uderza w „showmana TVN”

Słynna piosenkarka i aktorka Alicja Bachleda-Curuś była gościem rozmowy Marcina Cejrowskiego na antenie portalu Plejada. Oprócz odpowiedzi na pytania dotyczące jej kariery zawodowej czy dziecka, które posiada z Colinem Farellem, podzieliła się z widzami ciekawą opowieścią.
Odpowiadając na pytanie, czy nie bała się, że będzie czuć się niekomfortowo w ogniu pytań zadawanych przez redaktora odparła: – Nie, w ogóle to jest bardzo miłe zaskoczenie. Bardzo rzadko się spotyka miłych ludzi, którzy zadają ciekawe pytania. Zdarzyło mi się być wypuszczoną w pole przez człowieka, z którym się zaprzyjaźniłam.
– Jest taki showman w TVN-ie. Stworzyliśmy bardzo fajną relację wymiany dowcipów, mamy dość ostre riposty - zarówno on, jak i ja. Wydawało mi się, że wszystko jest szczere. Nawet przed naszym wywiadem zadzwonił do mnie i zapytał: "Czy jest coś, o czym nie chciałabyś rozmawiać. Odpowiedziałam: "Słuchaj, pytaj o wszystko, po prostu o wszystko". A wywiad się zaczął od tego, że powiedział: "Prosiłaś mnie, żebym o to nie pytał, ale...". I to poszło dalej tak pod publiczkę, pod takie nieszczere intencje. To nie było fajne – wyjaśniła.
Zapytana o to, czy zakończyła relację odpowiedziała, że „relacja się zakończyła już na chwilę przed tym wywiadem, gdzie ten showman nawet nie chciał przyjść się przywitać, bo podobno nie przychodzi witać się ze swoimi gośćmi”.
– Więc już wiedziałam, że przygotowuje się do jakiejś walki. To takie zupełnie niepotrzebne, bo na przykład w Stanach czy w Anglii czegoś takiego nie ma. Jak się rozmawia z kimś, to chce się mieć taką rozmowę przyjemną i wydobyć na bazie przyjaźni jak najwięcej ciekawych informacji – zakończyła.