Były funkcjonariusz "organów" PRL. Jako szef BOR 10 kwietnia 2010 robił zakupy. Dla "Wiodących mediów" twarz walki z dezubekizacją

Kim jest Marian Janicki? To syn Władysława Janickiego kierowcy najwyższych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL w latach 80'. Według ustaleń Niezależnej w kwestionariuszu paszportowym Marian Janicki jako miejsce pracy wskazywał Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych przy ul. Mogilskiej 109 w Krakowie. Według Niezależnej zachował się także rozkaz personalny z 4 lutego 1987 r. dotyczący Mariana Janickiego podpisany przez szefa działu kadr Zdzisława Gazdę oraz szefa WUSW w Krakowie, generała brygady Jerzego Grubę, który karierę zaczynał w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych, a będąc zastępcą komendanta głównego MO, tuszował zabójstwo Grzegorza Przemyka.
W rozkazie czytamy o mianowaniu Mariana Janickiego:
„na funkcjonariusza ze stopniem służbowym w okresie służby przygotowawczej na stanowisko milicjanta w Kompanii Patrolowej. Jednocześnie zaliczam okres wysługi lat w MO na dzień 1.03.1987 – miesiąc, praca w uspołecznionym zakładzie pracy 5 lat 11 miesięcy 10 dni. Łącznie 6 lat 10 dni”
W kwietniu 2010 roku, podczas gdy BOR nie zabezpieczyło wystarczająco lotniska pod Smoleńskiem, niedopatrzyło kontroli pirotechnicznej i sprawdzenia kontrolerów, według własnych zeznań w prokuraturze ówczesny szef BOR gen. Marian Janicki robił właśnie zakupy.
Ustawa dezubekizacyjna obniżyła emerytury byłym funkcjonariuszom "organów" PRL do poziomu ŚREDNIEJ EMERYTURY ZUS. P
- esbecy nie płacili składek, im się nie należy nawet te 2 tys. zł
- mówił w 2017 roku Krzysztof Wyszkowski