[Tylko u nas] Adam Kubera dla Tysol.pl: Chcę pokazać młodszym odbiorcom dobrą muzykę"
– Jestem osobą skromną i staram się być miły dla ludzi. Czasami zdarzają się sytuacje przypałowe i pokazuję pazury (śmiech).
– Co jest przypałowego w polskiej muzyce?
– Nie kumam trapu. Tam się tylko nawija o kasie, prostytutkach i samochodach. Przywiązuję sporą uwagę do tekstów. I tu muszę podkreślić, że nie wszyscy raperzy na trapowych bitach mają złe teksty.
– Gitara jest ważnym elementem w twojej muzyce?
– Bardzo ważnym. Zaraziłem się pasją do gry na gitarze od taty. Gram już od bardzo dawna. Chcę się kojarzyć ludziom z gitarą.
– Ed Sheeran czy James Arthur są dla ciebie inspiracją?
– Obaj w jakimś stopniu. Staram się uczyć od nich. Od Sheeran złapałem temat loopera, to jest urządzenie, które zapętla dźwięk. Chciałbym mieć fragment koncertu, gdy wychodzę sam na scenę z gitarą i z lopperem i robię wielkie show. Chociaż z drugiej strony gra z zespołem ma moc.
– Próbujesz swoich sił jako autor tekstu albo kompozytor?
– Cały czas się uczę pisania tekstów i komponowania. Mam nadzieję, że będzie wychodzić coraz więcej moich autorskich piosenek.
– Z jakim polskim raperem wyobrażasz sobie współpracę?
– Quebonafide. A z zagranicznych to zawsze mi się marzyło nagrać z Wiz Khalifą.
– Piszą do ciebie rodzice z prośbą o spotkanie z ich dziećmi.
– Tak. Szczególnie z córkami (śmiech).
– Jesteś osoba popularną?
– Nieprzesadnie. Zdarzają się przypadki, że ktoś mnie zaczepia na ulicy.
– Myślałeś o tym, żeby nagrać coś z Roksaną Węgiel i Wiktorią Gabor?
– Myślałem o tym, żeby nagrać coś z VIki, bo znamy się dobrze i lubimy. I dobrze razem brzmimy. Jednak Viki ma teraz tak napięty harmonogram, że trudno wbić się w jej kalendarz.
– Single, które obecnie promujesz, będą odzwierciedleniem twojej debiutanckiej płyty?
– Nie do końca. Chcę zaskakiwać słuchaczy. Jestem otwarty na różne gatunki muzyczne.
– Wyrywasz dziewczyny na gitarę?
– Ujmę to tak: dziewczyny lubią chłopaków z gitarami. Jak ktoś chce to sprawdzić, niech się nauczy grać na gitarze.
– Wciąż cię zestawiają z Edem Sheeranem?
– Tak. Chociaż nie lubię tej łatki, bo chcę stworzyć coś własnego. Mieć swój styl. Jednak jest to miłe, że ludzie zestawiają mnie z tak popularnym artystą.
– Ballada i gitara akustyczna to będzie twój znak rozpoznawczy?
– Ballady nie do końca. Gitara zdecydowanie.
– Nie myślałeś o występach solowych. Tylko gitara i ty?
– Hm. Ciekawa koncepcja. W najnowszym singlu „Nie liczy się nic” jest zawarty irlandzki klimat. Może w tym kierunku powinien pójść? Pożyjemy, zobaczymy.
– Jaki jest przekaz Twojego najnowszego utworu?
– Pisałem go w trakcie kwarantanny. Napisałem o sytuacjach, w których znajdują się moi rówieśnicy. Jak jesteś nastolatkiem, to czujesz się nieśmiertelny. Ten kawałek jest manifestem za beztroską i wolnością młodzieży, która w trakcie kwarantanny została nam zabrana.
– Jesteś odpowiedzialny za muzykę i tekst. Nie idziesz na łatwiznę. Nie wolałbyś współpracować z doświadczonym twórcą?
– Pracuję nad swoimi utworami od początku do końca. Chociaż tym razem nad tekstem zdarzyło mi się pracować z Magdaleną Wójcik, która pisze teksty Sanah. Praca z Madzią była bardzo inspirująca. Mogłem się od niej wiele nauczyć.
– Nie obawiasz się, że twoi młodzi słuchacze nie mają zielonego pojęcia o rocku?
– Teraz rock jest mało popularny. Ale jeżeli czuję taką muzykę i jestem z niej dumny, to dlaczego miałbym nie tworzyć takich dźwięków. Chcę pokazać młodszym odbiorcom dobrą muzykę. Pokazuję to, co mi w duszy gra. Nie chcę nikogo zmuszać do brzmień gitarowych. Chociaż zdarzają się sytuacje, że przekonuje słuchaczy do moich brzmień.
– Myślisz w przyszłości o duecie z AniKą Dąbrowską i Carla Fernandes?
– Bardzo jestem chętny na duety. Z dziewczynami bardzo dobrze się dogadujesz.
– Czego możesz ich nauczyć?
– Mogę je nauczyć gry na gitarze (śmiech).
– Próbowały?
– Tak. Carlę nauczyłem grać cztery dźwięki. Z tego co wiem, zaczęła przygodę z grą na ukulele.
– Czym chcesz zaskoczyć słuchaczy?
– Na pewno będę ich wielokrotnie zaskakiwał (śmiech). Przyszłość będzie bardzo ciekawa.
– Czujesz się uczestnikiem rywalizacji muzycznej wśród twoich rówieśników?
– Nie. Muzyka to nie zawody sportowe.
– Byłbyś w stanie dołączyć do boysbandu?
– Nie. Stawiam na swoją karierę solową.
– Wziąłeś udział w akcji #Hot16Challenge2. To była twoja jednorazowa przygoda z rapem?
– Nie mówię, że nie wrócę do rapu (śmiech). Mam kilka pomysłów, czekajcie i obserwujcie moje profile w mediach społecznościowych.
Rozmawiał: Bartosz Boruciak