Tȟašúŋke Witkó: Napuszony galijski kogut kontra sytuacja realna

Od gorączkowej, ogłoszonej w sposób tryumfalno-napuszony propozycji wysłania międzynarodowych sił rozjemczych na Ukrainę, po groźbę militarnego ataku Rosji na któreś – a w skrajnych przypadkach, być może nawet na kilka jednocześnie – państw NATO i to wszystko raptem w nieco ponad pół roku
Emmanuel Macron
Emmanuel Macron / EPA/ANDRE COELHO Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć:

  • Trwa, rozpoczęta 24 lutego 2022 pełnoskalowa rosyjska inwazja na Ukrainę
  • Rosja nie zrealizowała w jej ramach założonych celów, powoli posuwa się do przodu, a wojna wyczerpuje jej zasoby
  • Swoich ambicji w zakresie wpływu na sytuację na Ukrainie nie realizuje również Europa Zachodnia

 

Napuszony galijski kogut

Aby nie być gołosłownym, pozwolę sobie przypomnieć moim Wspaniałym Czytelnikom, że Emmanuel Macron – prężąc pierś, niczym kogut galijski – w połowie lutego 2025 roku zaproponował wysłanie kontynentu wojskowego pomiędzy zawieszających broń Rosjan i Ukraińców. Ledwo ucichły dźwięki fanfar towarzyszące owemu butnemu anonsowi, a już w przestrzeni informacyjnej – zarówno ogólnoeuropejskiej, jak i polskiej – gdzieś w okolicach końca września roku 2025, pojawiły się bardzo poważne głosy oficjeli twierdzące, że w niedalekiej przyszłości Kreml może uderzyć zbrojnie na kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego. I znów wszyscy bezkrytycznie zaczęli się bać – tak na wszelki wypadek – jedynie dlatego, że ktoś coś rzekł. Nikt natomiast nie zażądał, by heroldzi głoszący agresję Moskwy na demokratyczny świat precyzyjnie opowiedzieli utrzymującym ich podatnikom, na podstawie jakich danych opierają swe tezy. A może jest tak, że Europą Zachodnią rządzą niekompetentni idioci, którzy podświadomie czują, iż władza zaczyna wymykać im się z rąk, więc dla jej utrzymania zaczęli miotać się od ściany do ściany w swoich pomysłach i propozycjach, tylko po to, by sianiem zamętu i niepokoju wywołać „efekt flagi”, czyli skupienie wystraszonego społeczeństwa wokół ośrodka rządzącego?

 

Sytuacja realna na Zachodzie i na Wschodzie

Z kronikarskiego obowiązku napomknę, że Emmanuel Macron – pomysłodawca wprowadzenia wojsk europejskich daleko za wschodni brzeg Dniepru – całkiem niedawno wciąż żył w swojej ułudzie, bowiem na początku września 2025 roku obwieścił, iż 26 krajów złożyło deklarację uczestnictwa w „koalicji chętnych”, czyli „zjednoczeniu” państw, gotowych wysłać żołnierzy w strefę zawieszenia walk. Problem w tym, że na żadne zaprzestanie działań się nie zanosi, a wręcz przeciwnie; władycy rosyjscy oczekują, iż miasto Pokrowsk zostanie zdobyte przez ich żołnierzy, więc raczej nie zgodzą się, by negocjować jakikolwiek rozejm. Dla nich to pyrrusowe zwycięstwo, ale zawsze coś.

Kijów wyczerpuje zasoby Rosji

Obrazując sytuację wyjaśniam Państwu, że w 2021 roku żyło w Pokrowsku nieco ponad 61 000 ludzi, na powierzchni 39 km², zaś 2 sierpnia 2025 roku bytowało tam jedynie 1 350 osób, więc trudno uznać je obecnie za jakąś znaczącą metropolię, dlatego nawet jeśli wojsko ukraińskie zostanie stamtąd wyparte, to faktu takowego nie da się zaliczyć w poczet spektakularnych zwycięstw Kremla. Owszem, Kijów znajduje się w ciągłej defensywie, nie jest w stanie zająć żadnych nowych terenów, ale – co dla nas najważniejsze – wciąż potrafi skutecznie wyczerpywać zasoby ludzkie i materiałowe napastnika, a to staje się dla państw nadbałtyckich i Polski kluczowe, bowiem daje nam czas na zbrojenia. Pewnie Państwo zastanawiają się, dlaczego tak nagle zestawiam nierealną koalicję, wydumaną przez francuskiego prezydenta z sytuacją operacyjną wojsk walczących w rejonie Pokrowska, prawda? Odpowiedź jest banalna – chcę, by moi Czytelnicy wiedzieli, jak bezzębna jest Europa Zachodnia, którą lewicowy szał ideologiczny zaprowadził na skraj przepaści ekonomiczno-zbrojnej, a także jak przeszacowana jest potęga militarna Rosji, która przez cztery lata wojny próbuje zdobyć miejscowość o powierzchni i liczbie ludności Gniezna. Myślę, że trzeźwe spojrzenie przyda się wszystkim po to, by dać odpór bredniom serwowanym nam przez zidiociałe media i jeszcze głupszych polityków.

 

Praca organiczna za Wielką Wodą

Pete Hegseth, 29. sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych, postanowił potrząsnąć amerykańską generalicją, aby ta wreszcie zaczęła robić to, za co bierze pieniądze, czyli szkolić wojsko i przygotowywać je do wojny. Zabrał się do tego w sposób godny kaprala, bowiem zebrał grono najwyższych dowódców w Quantico, nieopodal Waszyngtonu i tam, niczym instruktor przemawiający do rekrutów na placu mustry, kazał wszystkim ogolić się, ostrzyc i zrzucić nadliczbowe kilogramy. Co to oznacza? Oceniam, że Hegseth przez pół roku przyglądał się stanowi amerykańskich sił zbrojnych i doszedł do wniosku, iż stan ich jest bardzo niepokojący. Podejrzewam, że ów emerytowany major uznał za konieczne zajęcie się rzeczami najprostszymi, takimi jak choćby wygląd zewnętrzny, po to, aby następnie uzdrawiać obszary związane z wyszkoleniem bojowym wojsk. Bardzo długo zastanawiałem się, po co Hegsethowi była potrzebna ta pokazówka z generałami i doszedłem do wniosku, że najwyższe kadry były zmianom niechętne, dlatego przełamał ich ewentualny opór niczym sierżant Hartman w obrazie Stanleya Kubricka, „Full metal jacket”. Widowisko było faktycznie żenujące, ale na pewno odniosło pożądany skutek, toteż spodziewam się, że armię USA czeka teraz wielka praca organiczna, dzięki której stanie się ona poważną siłą zniechęcającą Rosjan do prokurowania dalszych rozrób na Starym Kontynencie, a to powinno nas, Polaków, nastrajać pozytywnie.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 7 listopada 2025 r.

[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]


 

POLECANE
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy gorące
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy

Gołoledź i marznące opady sparaliżowały drogi w niemal całej Polsce. IMGW ostrzega przed bardzo trudnymi warunkami do jazdy, a służby apelują o ostrożność po serii groźnych wypadków i kolizji.

Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki

Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron odebrał w ostatnim czasie publiczną lekcję pokory, zafundowaną mu przez Siergieja Wiktorowicza Ławrowa. Wyłącznie ze względu na panującą obecnie świąteczno-noworoczną porę, nie wskażę części ciała, w którą Francuz otrzymał od Rosjanina sążnistego, dyplomatycznego kopniaka, a jedynie dla ułatwienia dodam, że nad Loarą tytułują ją słowem „fesses”.

Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja tylko u nas
Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja

Wigilia to nie jest zwykły wieczór. To moment czuwania – nie tylko w sensie religijnym, ale też ludzkim. Zatrzymania się. Wyłączenia szumu i odkładania sporów na bok. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, rozumie intuicyjnie, że to most między codziennością a czymś ważniejszym. Dlatego właśnie tak boleśnie widać, gdy ktoś próbuje ten most zamienić w kolejną barykadę.

Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę z ostatniej chwili
Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę

MSZ ujawniło skalę deportacji Polaków z USA. Jak podano w komunikacie, na dzień 6 listopada 2025 r. 68 osób było w rękach amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego, a około 130 obywateli Polski ma w tym roku opuścić kraj.

Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę z ostatniej chwili
Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę

Makabryczne Boże Narodzenie w Strzale pod Siedlcami. Podczas świątecznej kolacji, 53-letni mężczyzna w trakcie kłótni śmiertelnie ugodził nożem swoją 55-letnią partnerkę.

Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat

Policja poinformowała w piątek po południu, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei stwierdzili brak fragmentu szyny kolejowej na linii kolejowej relacji Sławięcice - Rudziniec. Badane są przyczyny zdarzenia.

Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż z ostatniej chwili
Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż

W 2026 roku Polacy najbardziej obawiają się problemów z dostępem do służby zdrowia oraz pogorszenia zdrowia własnego lub bliskich - wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat

Odbyła się kolejna rozmowa telefoniczna prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem - poinformowała w piątek po godz. 15 Kancelaria Prezydenta Karola Nawrockiego.

Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana

Dziewięć samochodów osobowych uczestniczyło w karambolu, do którego doszło na drodze ekspresowej S8 pod Rawą Mazowiecką w woj. łódzkim. Pięć osób zostało poszkodowanych. Trasa w stronę Warszawy jest nieprzejezdna.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Gołoledź występuje na trasie A1 od 190. do 196. kilometra w kierunku Łodzi. Auta wpadają w poślizg i wypadają z drogi - podała w piątek kujawsko-pomorska straż pożarna. Dotychczas nie odnotowano osób rannych.

REKLAMA

Tȟašúŋke Witkó: Napuszony galijski kogut kontra sytuacja realna

Od gorączkowej, ogłoszonej w sposób tryumfalno-napuszony propozycji wysłania międzynarodowych sił rozjemczych na Ukrainę, po groźbę militarnego ataku Rosji na któreś – a w skrajnych przypadkach, być może nawet na kilka jednocześnie – państw NATO i to wszystko raptem w nieco ponad pół roku
Emmanuel Macron
Emmanuel Macron / EPA/ANDRE COELHO Dostawca: PAP/EPA

Co musisz wiedzieć:

  • Trwa, rozpoczęta 24 lutego 2022 pełnoskalowa rosyjska inwazja na Ukrainę
  • Rosja nie zrealizowała w jej ramach założonych celów, powoli posuwa się do przodu, a wojna wyczerpuje jej zasoby
  • Swoich ambicji w zakresie wpływu na sytuację na Ukrainie nie realizuje również Europa Zachodnia

 

Napuszony galijski kogut

Aby nie być gołosłownym, pozwolę sobie przypomnieć moim Wspaniałym Czytelnikom, że Emmanuel Macron – prężąc pierś, niczym kogut galijski – w połowie lutego 2025 roku zaproponował wysłanie kontynentu wojskowego pomiędzy zawieszających broń Rosjan i Ukraińców. Ledwo ucichły dźwięki fanfar towarzyszące owemu butnemu anonsowi, a już w przestrzeni informacyjnej – zarówno ogólnoeuropejskiej, jak i polskiej – gdzieś w okolicach końca września roku 2025, pojawiły się bardzo poważne głosy oficjeli twierdzące, że w niedalekiej przyszłości Kreml może uderzyć zbrojnie na kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego. I znów wszyscy bezkrytycznie zaczęli się bać – tak na wszelki wypadek – jedynie dlatego, że ktoś coś rzekł. Nikt natomiast nie zażądał, by heroldzi głoszący agresję Moskwy na demokratyczny świat precyzyjnie opowiedzieli utrzymującym ich podatnikom, na podstawie jakich danych opierają swe tezy. A może jest tak, że Europą Zachodnią rządzą niekompetentni idioci, którzy podświadomie czują, iż władza zaczyna wymykać im się z rąk, więc dla jej utrzymania zaczęli miotać się od ściany do ściany w swoich pomysłach i propozycjach, tylko po to, by sianiem zamętu i niepokoju wywołać „efekt flagi”, czyli skupienie wystraszonego społeczeństwa wokół ośrodka rządzącego?

 

Sytuacja realna na Zachodzie i na Wschodzie

Z kronikarskiego obowiązku napomknę, że Emmanuel Macron – pomysłodawca wprowadzenia wojsk europejskich daleko za wschodni brzeg Dniepru – całkiem niedawno wciąż żył w swojej ułudzie, bowiem na początku września 2025 roku obwieścił, iż 26 krajów złożyło deklarację uczestnictwa w „koalicji chętnych”, czyli „zjednoczeniu” państw, gotowych wysłać żołnierzy w strefę zawieszenia walk. Problem w tym, że na żadne zaprzestanie działań się nie zanosi, a wręcz przeciwnie; władycy rosyjscy oczekują, iż miasto Pokrowsk zostanie zdobyte przez ich żołnierzy, więc raczej nie zgodzą się, by negocjować jakikolwiek rozejm. Dla nich to pyrrusowe zwycięstwo, ale zawsze coś.

Kijów wyczerpuje zasoby Rosji

Obrazując sytuację wyjaśniam Państwu, że w 2021 roku żyło w Pokrowsku nieco ponad 61 000 ludzi, na powierzchni 39 km², zaś 2 sierpnia 2025 roku bytowało tam jedynie 1 350 osób, więc trudno uznać je obecnie za jakąś znaczącą metropolię, dlatego nawet jeśli wojsko ukraińskie zostanie stamtąd wyparte, to faktu takowego nie da się zaliczyć w poczet spektakularnych zwycięstw Kremla. Owszem, Kijów znajduje się w ciągłej defensywie, nie jest w stanie zająć żadnych nowych terenów, ale – co dla nas najważniejsze – wciąż potrafi skutecznie wyczerpywać zasoby ludzkie i materiałowe napastnika, a to staje się dla państw nadbałtyckich i Polski kluczowe, bowiem daje nam czas na zbrojenia. Pewnie Państwo zastanawiają się, dlaczego tak nagle zestawiam nierealną koalicję, wydumaną przez francuskiego prezydenta z sytuacją operacyjną wojsk walczących w rejonie Pokrowska, prawda? Odpowiedź jest banalna – chcę, by moi Czytelnicy wiedzieli, jak bezzębna jest Europa Zachodnia, którą lewicowy szał ideologiczny zaprowadził na skraj przepaści ekonomiczno-zbrojnej, a także jak przeszacowana jest potęga militarna Rosji, która przez cztery lata wojny próbuje zdobyć miejscowość o powierzchni i liczbie ludności Gniezna. Myślę, że trzeźwe spojrzenie przyda się wszystkim po to, by dać odpór bredniom serwowanym nam przez zidiociałe media i jeszcze głupszych polityków.

 

Praca organiczna za Wielką Wodą

Pete Hegseth, 29. sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych, postanowił potrząsnąć amerykańską generalicją, aby ta wreszcie zaczęła robić to, za co bierze pieniądze, czyli szkolić wojsko i przygotowywać je do wojny. Zabrał się do tego w sposób godny kaprala, bowiem zebrał grono najwyższych dowódców w Quantico, nieopodal Waszyngtonu i tam, niczym instruktor przemawiający do rekrutów na placu mustry, kazał wszystkim ogolić się, ostrzyc i zrzucić nadliczbowe kilogramy. Co to oznacza? Oceniam, że Hegseth przez pół roku przyglądał się stanowi amerykańskich sił zbrojnych i doszedł do wniosku, iż stan ich jest bardzo niepokojący. Podejrzewam, że ów emerytowany major uznał za konieczne zajęcie się rzeczami najprostszymi, takimi jak choćby wygląd zewnętrzny, po to, aby następnie uzdrawiać obszary związane z wyszkoleniem bojowym wojsk. Bardzo długo zastanawiałem się, po co Hegsethowi była potrzebna ta pokazówka z generałami i doszedłem do wniosku, że najwyższe kadry były zmianom niechętne, dlatego przełamał ich ewentualny opór niczym sierżant Hartman w obrazie Stanleya Kubricka, „Full metal jacket”. Widowisko było faktycznie żenujące, ale na pewno odniosło pożądany skutek, toteż spodziewam się, że armię USA czeka teraz wielka praca organiczna, dzięki której stanie się ona poważną siłą zniechęcającą Rosjan do prokurowania dalszych rozrób na Starym Kontynencie, a to powinno nas, Polaków, nastrajać pozytywnie.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 7 listopada 2025 r.

[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]



 

Polecane