Umowa UE-Mercosur. Jarosław Sachajko: Jak UE chce tonąć to niech tonie, polski rząd powinien chronić polski rynek

Trwające od 25 lat negocjacje umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Mercosur (m.in. Brazylią i Argentyną) wchodzą w decydującą fazę. Choć Komisja Europejska sygnalizuje gotowość do podpisania porozumienia, coraz więcej ekspertów i polityków ostrzega, że może ono uderzyć w europejskie — i polskie — rolnictwo. Poseł Jarosław Sachajko w rozmowie z Tysol.pl apeluje, by polski rząd „nie powtarzał błędów Brukseli” i chronił krajowy rynek przed zalewem taniej żywności z Ameryki Południowej.
Traktor. Ilustracja poglądowa
Traktor. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Umowa UE z Mercosur jest negocjowana już 25 lat i kilkukrotnie była odrzucana
  • Na porozumieniu z krajami Mercosur zależy przede wszystkim Niemcom, szukającym nowych rynków zbytu dla wyrobów przemysłowych
  • Mandat KE do negocjowania umowy z Mercosur dały państwa członkowskie z pominięciem procedur demokratycznych

 

Gra pozorów

Po początkowej euforii środowisk lewicowo-liberalnych, przychodzi nieco otrzeźwienia. Nagle okazuje się, że niby państwa UE się zgadzają na umowę z Mercosur, ale tak nie do końca. Mają wątpliwości. Domagają się dodatkowych gwarancji. Ta umowa była negocjowana 25 lat. Czy jest szansa na to, żeby mimo tej wstępnej zgody Komisji Europejskiej, została ona odrzucona?

Jarosław Sachajko: Prawdę mówiąc nie widzę, gdzie pani redaktor widzi to otrzeźwienie. Rzeczywiście, w trakcie obrad Parlamentu Europejskiego były pytania i dyskusje na ten temat, że ta umowa przyniesie szkody, tylko to już nie jest na tym etapie. W tej chwili współdecydują poszczególne rządy, a one są po prostu nieme jeżeli chodzi o szkody. Europarlamentarzyści po prostu opowiadają sobie w tej chwili, bo mogą sobie opowiadać, gdyż już za nic nie odpowiadają, a robią to tylko dla celów politycznych, u siebie, lokalnie, żeby pokazać później przy kolejnych eurowyborach: „Tak, ja się nie zgadzałem”.

Jeżeli Parlament Europejski nie chciałby się zgodzić, to by odwołał Komisję Europejską. Nota bene całkiem niedawno była taka możliwość, żeby odwołać przewodniczącą Komisji Europejskiej. I co? Została odwołana? Nie. Ogromną większością została obroniona, w tym przez naszych, polskich europarlamentarzystów z uśmiechniętej koalicji.

Oni na swoich lokalnych rynkach, między innymi w Polsce, mówią „Tak, my się nie zgadzamy, mówiliśmy o tym”, ale jak mieli okazję, żeby odwołać Komisję Europejską i to wariactwo niszczące Europę, to w dwóch głosowaniach – bo były dwa różne głosowania (jedno wywołane przez skrajną prawicę, drugie przez skrajną lewicę) – w obydwu pani Ursula została obroniona.

Liczyłem, że PSL i obecny premier cokolwiek będą chcieli zrobić, żeby zatrzymać Mercosur. Jesteśmy dużym państwem i mieliśmy okazję do tego, aby zbudować mniejszość blokującą, tylko proszę powiedzieć, jaką inicjatywę podjął czy minister rolnictwa, czy premier polskiego rządu, żeby zbudować mniejszość blokującą?

Mieliśmy naszą prezydencję, pół roku czasu było na to, żeby zrobić w Polsce cykl konferencji w ramach polskiej prezydencji. W ilu stolicach europejskich był premier i walczył o to, żeby ta umowa nie weszła w życie? Nie był w żadnej. Nic o tym nie słyszeliśmy. Wprost przeciwnie. Kiedy prezydent Karol Nawrocki jeździł po stolicach, to zaraz po wizycie pana prezydenta mieliśmy komunikaty z uśmiechniętej koalicji, czy wpisy wprost od pana premiera „No i nie udało mu się”. Jeżeli tak postępuje obecna koalicja rządząca, to widać, że oni nie chcą tego zablokowania, bo naraziliby się Niemcom i pan kanclerz Merz mógłby być niezadowolony, bo on walczy rzeczywiście o gospodarkę niemiecką licząc na pozyskanie rynków zbytu dla swoich produktów chemicznych czy przemysłu ciężkiego, czy samochodowego.

Z naszej strony niestety nic się nie dzieje i widzę to bardzo źle. Dodam jeszcze, że ustawy, które by chroniły polski rynek przed zalewem tych produktów, są dalej mrożone w komisji rolnictwa. Nic nie chce się nawet na naszym rynku zrobić, żeby ochronić polskich rolników, polskich przedsiębiorców czy przetwórców przed zalewem tej żywności.

 

Zabezpieczenia dla rolników to fikcja

Ale przecież mami się nas, że będą zabezpieczenia. Zresztą to samo jest we Francji – przekonuje się Francuzów, że będą zabezpieczenia, że rolnicy będą mieli wpływ na to, co się będzie działo na rynku, a czy to jest w ogóle prawda?

I tu kluczem jest słowo „mami”. To jest mamienie, mówienie, że cokolwiek będzie zrobione. Nawet zakładając, że będą te hamulce, to te hamulce mają być wdrożone wówczas, kiedy napływ tej żywności znacząco wpłynie na rynek. Tylko proszę się postawić w sytuacji rolnika, który zbiera produkty, czy uzyskuje dochód raz w roku. Przy produkcji roślinnej taki mamy cykl wegetacyjny, że jest to raz w roku. Przy produkcji zwierzęcej czasami to jest dwa razy do roku. Chociaż przy produkcji wołowiny, to jest raz na dwa lata, bo tyle rośnie byk, żeby można było go sprzedać. I teraz mamy zalanie naszego, czy unijnego rynku czymkolwiek, czy kukurydzą, czy cukrem, czy kurczakami. I włączamy hamulec. I co nam po włączeniu hamulca przy zalanym rynku i przy nieopłacalności sprzedawanych produktów? Przecież to gospodarstwo rolne upadnie, bo następna okazja do sprzedaży swoich produktów będzie za rok.

To jest więc tylko mamienie, że będą pieniądze, będzie dobrze. Aby do kolejnych wyborów. To są czcze obietnice rządzących i polityków, aby móc mówić, że „jednak coś robimy”. Oni liczą na to, że rolników jest w UE, jak i w Polsce, coraz mniej i oni się nie przebiją do opinii publicznej. Myślę, że się bardzo zdziwią, bo konsumenci też nie chcą jeść naszpikowanej chemią, niepewnej żywności z Mercosuru.

 

UE tonie, ale rząd powinien ratować polski rynek

Jakie są szanse na odrzucenie tej umowy? Jeżeli sobie prześledzimy historię prowadzonych przez KE negocjacji, to do końca nie rozumiem, kto w ogóle dał Komisji Europejskiej mandat do tego, żeby to negocjować w imieniu państw członkowskich? Nie rozumiem, dlaczego nie zapytano społeczeństw, co one na to? Tak dużo w Unii Europejskiej mówi się o demokracji, a tych demokratycznych mechanizmów w ogóle się nie stosuje. Na ile jest szansa, żeby to odrzucić, a na ile to zostanie nam narzucone w sposób nazwijmy to wprost bandycki?

Poruszyła pani wiele obszernych tematów. Ale nie mogę się zgodzić z tym, że w UE mamy jakąś demokrację. Poszczególne instytucje UE nie są wybierane demokratycznie, zaczynając od Komisji Europejskiej, a kończąc na TSUE. Tam nie ma żadnej demokracji. To są po prostu tylko pozory demokracji.

Unia Europejska to jest dyktat może nie jednego państwa, a dwóch, bo to głównie Niemcy i Francja, chociaż ta ostatnia jest w tej chwili szarpana kolejnymi wyborami. W ciągu trzech lat pięć zmian rządu, więc właściwie tam nie ma żadnej stabilizacji. Widać słabość Polski, bo historycznie jeszcze muszę przypomnieć, że w 2018 lub 2019 roku była podobna próba domknięcia umowy z Mercosurem. Wówczas, ówczesny rząd z premierem Mateuszem Morawieckim na czele jasno powiedział, że nie ma na to zgody.

Komisja Europejska widząc, że duży, europejski kraj mówi jasno, że nie ma na to zgody i zbudował koalicję państw mniejszościowych, spokojnie się wycofała. W tej chwili KE zobaczyła, że Francja ma swoje wewnętrzne problemy, obecny polski rząd jest uległy Niemcom, więc spokojnie to zostało domknięte na zasadzie kaduka: „Nic nam nie możecie zrobić, jesteśmy Komisją Europejską; w PE posłowie mają płacone prawie czystym złotem, bo takie tam pieniądze otrzymują, więc nie będą chcieli się narażać”. Dlatego jest tak jak jest.

Jak Unia Europejska chce tonąć, to niech tonie, ale przynajmniej polski rząd powinien ochronić polski rynek i znaleźć nowe rynki zbytu na nasze produkty. I takie rozwiązania proponuję, tylko mamy blokadę. Żadna z ustaw, które zaproponowałem, nie jest procedowana. Od dwóch lat są blokowane. Cel jest chyba jasny – aby być poklepywanym przez pana Merza, żeby mieć ewentualne kolejne dobre stołki w Brukseli, a nie myśli się o Polsce.

 

Rolnicy nie mogą dać się zastraszyć ani podzielić

Rolnicy zaczynają protesty. Protestuje województwo Pomorskie. Na zachodzie Europy też mówi się o rozpoczęciu protestów. Na ile te protesty będą skuteczne jeśli chodzi o zablokowanie tej umowy?

Rolnicy w Polsce to bardziej protestują przeciwko aktualnie bardzo złej sytuacji, bo ceny zbóż są sprzed 20 lat, ceny wieprzowiny są nieakceptowalne od wielu miesięcy. Mamy w tej chwili mniejszą produkcję trzody chlewnej, niż mieliśmy w 1950 roku, czyli pięć lat po zakończeniu II wojny światowej produkowaliśmy więcej wieprzowiny niż w tej chwili produkujemy w Polsce. Te protesty są związane z tragiczną aktualną sytuacją, ale powodzenie protestów zależy od tego, jak wszyscy rolnicy się zorganizują. Po tym ostatnim proteście rolników, kiedy zostali – powiedzmy wprost – spacyfikowani w Warszawie, niektórzy mogą się obawiać.

Chciałem rolnikom powiedzieć: obawianie się w tak trudnej sytuacji spowoduje, że za rok, dwa lata naprawdę nie będzie czego zbierać. Początkowo te kontyngenty będą niewielkie – to jest takie wsadzenie pięty w drzwi – ale one z roku na rok będą coraz większe i później nie da się tego zatrzymać. Dlatego liczę na to, że organizacje związkowe urwą się z paska ministra rolnictwa i będą patrzyli na całe rolnictwo, a nie tylko na swój chwilowy dobry układ z ministrem.

 

Jarosław Sachajko

Jarosław Sachajko jest posłem na Sejm RP z ramienia Kukiz'15 (Wolni Republikanie).

 

Czym jest umowa UE–Mercosur

Umowa UE–Mercosur to projekt mający na celu utworzenie strefy wolnego handlu pomiędzy Unią Europejską a krajami z Ameryki Południowej wchodzącymi w skład Mercosur (m.in. Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj).  Zwolennikami umowy pomiędzy Unią a Mercosurem są przede wszystkim Niemcy oraz Hiszpania, które przewodzą koalicji 11 państw UE. W ramach strefy wolnego handlu do krajów Mercosur miałyby trafiać produkty niemieckiego przemysłu, a Europę miałyby zalać produkty rolnictwa krajów Mercosur, co spowoduje zniszczenie rolnictwa w Europie.

Warto zwrócić uwagę, że przeciwko umowie handlowej UE–Mercosur protestują unijni rolnicy, którzy zwracają uwagę, że napływ tanich produktów rolnych z Ameryki Południowej, nie zawsze spełniających europejskie normy jakościowe, może uderzyć w europejskie

 

Najczęściej zadawane pytania (FAQ)

Dlaczego umowa z Mercosur jest niekorzystna? Ponieważ w poważnym stopniu zagraża europejskiemu rolnictwu. Produkty z Mercosur nie będą musiały spełniać zielonych obostrzeń, zatem będą o wiele tańsze niż europejskie.

Dlaczego zabezpieczenia dla rolników są fikcją? Ponieważ - jak wyjaśnia Jarosław Sachajko - zostaną wprowadzone już po wyrządzonej rolnikom szkodzie, zatem nie będą spełniać swojej funkcji prewencyjnej.

Komu najbardziej zależy na umowie z Mercosur? Niemcom postrzegającym Amerykę Południową jako rynek zbytu swoich towarów, w tym chemii, produktów metalurgicznych i samochodów.

Dlaczego umowa z Mercosur ma wejść w życie właśnie teraz? Ponieważ jest w Europie ku temu polityczna koniunktura. 


 

POLECANE
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy gorące
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy

Gołoledź i marznące opady sparaliżowały drogi w niemal całej Polsce. IMGW ostrzega przed bardzo trudnymi warunkami do jazdy, a służby apelują o ostrożność po serii groźnych wypadków i kolizji.

Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki

Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron odebrał w ostatnim czasie publiczną lekcję pokory, zafundowaną mu przez Siergieja Wiktorowicza Ławrowa. Wyłącznie ze względu na panującą obecnie świąteczno-noworoczną porę, nie wskażę części ciała, w którą Francuz otrzymał od Rosjanina sążnistego, dyplomatycznego kopniaka, a jedynie dla ułatwienia dodam, że nad Loarą tytułują ją słowem „fesses”.

Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja tylko u nas
Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja

Wigilia to nie jest zwykły wieczór. To moment czuwania – nie tylko w sensie religijnym, ale też ludzkim. Zatrzymania się. Wyłączenia szumu i odkładania sporów na bok. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, rozumie intuicyjnie, że to most między codziennością a czymś ważniejszym. Dlatego właśnie tak boleśnie widać, gdy ktoś próbuje ten most zamienić w kolejną barykadę.

Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę z ostatniej chwili
Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę

MSZ ujawniło skalę deportacji Polaków z USA. Jak podano w komunikacie, na dzień 6 listopada 2025 r. 68 osób było w rękach amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego, a około 130 obywateli Polski ma w tym roku opuścić kraj.

Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę z ostatniej chwili
Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę

Makabryczne Boże Narodzenie w Strzale pod Siedlcami. Podczas świątecznej kolacji, 53-letni mężczyzna w trakcie kłótni śmiertelnie ugodził nożem swoją 55-letnią partnerkę.

Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat

Policja poinformowała w piątek po południu, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei stwierdzili brak fragmentu szyny kolejowej na linii kolejowej relacji Sławięcice - Rudziniec. Badane są przyczyny zdarzenia.

Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż z ostatniej chwili
Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż

W 2026 roku Polacy najbardziej obawiają się problemów z dostępem do służby zdrowia oraz pogorszenia zdrowia własnego lub bliskich - wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat

Odbyła się kolejna rozmowa telefoniczna prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem - poinformowała w piątek po godz. 15 Kancelaria Prezydenta Karola Nawrockiego.

Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana

Dziewięć samochodów osobowych uczestniczyło w karambolu, do którego doszło na drodze ekspresowej S8 pod Rawą Mazowiecką w woj. łódzkim. Pięć osób zostało poszkodowanych. Trasa w stronę Warszawy jest nieprzejezdna.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Gołoledź występuje na trasie A1 od 190. do 196. kilometra w kierunku Łodzi. Auta wpadają w poślizg i wypadają z drogi - podała w piątek kujawsko-pomorska straż pożarna. Dotychczas nie odnotowano osób rannych.

REKLAMA

Umowa UE-Mercosur. Jarosław Sachajko: Jak UE chce tonąć to niech tonie, polski rząd powinien chronić polski rynek

Trwające od 25 lat negocjacje umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Mercosur (m.in. Brazylią i Argentyną) wchodzą w decydującą fazę. Choć Komisja Europejska sygnalizuje gotowość do podpisania porozumienia, coraz więcej ekspertów i polityków ostrzega, że może ono uderzyć w europejskie — i polskie — rolnictwo. Poseł Jarosław Sachajko w rozmowie z Tysol.pl apeluje, by polski rząd „nie powtarzał błędów Brukseli” i chronił krajowy rynek przed zalewem taniej żywności z Ameryki Południowej.
Traktor. Ilustracja poglądowa
Traktor. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Umowa UE z Mercosur jest negocjowana już 25 lat i kilkukrotnie była odrzucana
  • Na porozumieniu z krajami Mercosur zależy przede wszystkim Niemcom, szukającym nowych rynków zbytu dla wyrobów przemysłowych
  • Mandat KE do negocjowania umowy z Mercosur dały państwa członkowskie z pominięciem procedur demokratycznych

 

Gra pozorów

Po początkowej euforii środowisk lewicowo-liberalnych, przychodzi nieco otrzeźwienia. Nagle okazuje się, że niby państwa UE się zgadzają na umowę z Mercosur, ale tak nie do końca. Mają wątpliwości. Domagają się dodatkowych gwarancji. Ta umowa była negocjowana 25 lat. Czy jest szansa na to, żeby mimo tej wstępnej zgody Komisji Europejskiej, została ona odrzucona?

Jarosław Sachajko: Prawdę mówiąc nie widzę, gdzie pani redaktor widzi to otrzeźwienie. Rzeczywiście, w trakcie obrad Parlamentu Europejskiego były pytania i dyskusje na ten temat, że ta umowa przyniesie szkody, tylko to już nie jest na tym etapie. W tej chwili współdecydują poszczególne rządy, a one są po prostu nieme jeżeli chodzi o szkody. Europarlamentarzyści po prostu opowiadają sobie w tej chwili, bo mogą sobie opowiadać, gdyż już za nic nie odpowiadają, a robią to tylko dla celów politycznych, u siebie, lokalnie, żeby pokazać później przy kolejnych eurowyborach: „Tak, ja się nie zgadzałem”.

Jeżeli Parlament Europejski nie chciałby się zgodzić, to by odwołał Komisję Europejską. Nota bene całkiem niedawno była taka możliwość, żeby odwołać przewodniczącą Komisji Europejskiej. I co? Została odwołana? Nie. Ogromną większością została obroniona, w tym przez naszych, polskich europarlamentarzystów z uśmiechniętej koalicji.

Oni na swoich lokalnych rynkach, między innymi w Polsce, mówią „Tak, my się nie zgadzamy, mówiliśmy o tym”, ale jak mieli okazję, żeby odwołać Komisję Europejską i to wariactwo niszczące Europę, to w dwóch głosowaniach – bo były dwa różne głosowania (jedno wywołane przez skrajną prawicę, drugie przez skrajną lewicę) – w obydwu pani Ursula została obroniona.

Liczyłem, że PSL i obecny premier cokolwiek będą chcieli zrobić, żeby zatrzymać Mercosur. Jesteśmy dużym państwem i mieliśmy okazję do tego, aby zbudować mniejszość blokującą, tylko proszę powiedzieć, jaką inicjatywę podjął czy minister rolnictwa, czy premier polskiego rządu, żeby zbudować mniejszość blokującą?

Mieliśmy naszą prezydencję, pół roku czasu było na to, żeby zrobić w Polsce cykl konferencji w ramach polskiej prezydencji. W ilu stolicach europejskich był premier i walczył o to, żeby ta umowa nie weszła w życie? Nie był w żadnej. Nic o tym nie słyszeliśmy. Wprost przeciwnie. Kiedy prezydent Karol Nawrocki jeździł po stolicach, to zaraz po wizycie pana prezydenta mieliśmy komunikaty z uśmiechniętej koalicji, czy wpisy wprost od pana premiera „No i nie udało mu się”. Jeżeli tak postępuje obecna koalicja rządząca, to widać, że oni nie chcą tego zablokowania, bo naraziliby się Niemcom i pan kanclerz Merz mógłby być niezadowolony, bo on walczy rzeczywiście o gospodarkę niemiecką licząc na pozyskanie rynków zbytu dla swoich produktów chemicznych czy przemysłu ciężkiego, czy samochodowego.

Z naszej strony niestety nic się nie dzieje i widzę to bardzo źle. Dodam jeszcze, że ustawy, które by chroniły polski rynek przed zalewem tych produktów, są dalej mrożone w komisji rolnictwa. Nic nie chce się nawet na naszym rynku zrobić, żeby ochronić polskich rolników, polskich przedsiębiorców czy przetwórców przed zalewem tej żywności.

 

Zabezpieczenia dla rolników to fikcja

Ale przecież mami się nas, że będą zabezpieczenia. Zresztą to samo jest we Francji – przekonuje się Francuzów, że będą zabezpieczenia, że rolnicy będą mieli wpływ na to, co się będzie działo na rynku, a czy to jest w ogóle prawda?

I tu kluczem jest słowo „mami”. To jest mamienie, mówienie, że cokolwiek będzie zrobione. Nawet zakładając, że będą te hamulce, to te hamulce mają być wdrożone wówczas, kiedy napływ tej żywności znacząco wpłynie na rynek. Tylko proszę się postawić w sytuacji rolnika, który zbiera produkty, czy uzyskuje dochód raz w roku. Przy produkcji roślinnej taki mamy cykl wegetacyjny, że jest to raz w roku. Przy produkcji zwierzęcej czasami to jest dwa razy do roku. Chociaż przy produkcji wołowiny, to jest raz na dwa lata, bo tyle rośnie byk, żeby można było go sprzedać. I teraz mamy zalanie naszego, czy unijnego rynku czymkolwiek, czy kukurydzą, czy cukrem, czy kurczakami. I włączamy hamulec. I co nam po włączeniu hamulca przy zalanym rynku i przy nieopłacalności sprzedawanych produktów? Przecież to gospodarstwo rolne upadnie, bo następna okazja do sprzedaży swoich produktów będzie za rok.

To jest więc tylko mamienie, że będą pieniądze, będzie dobrze. Aby do kolejnych wyborów. To są czcze obietnice rządzących i polityków, aby móc mówić, że „jednak coś robimy”. Oni liczą na to, że rolników jest w UE, jak i w Polsce, coraz mniej i oni się nie przebiją do opinii publicznej. Myślę, że się bardzo zdziwią, bo konsumenci też nie chcą jeść naszpikowanej chemią, niepewnej żywności z Mercosuru.

 

UE tonie, ale rząd powinien ratować polski rynek

Jakie są szanse na odrzucenie tej umowy? Jeżeli sobie prześledzimy historię prowadzonych przez KE negocjacji, to do końca nie rozumiem, kto w ogóle dał Komisji Europejskiej mandat do tego, żeby to negocjować w imieniu państw członkowskich? Nie rozumiem, dlaczego nie zapytano społeczeństw, co one na to? Tak dużo w Unii Europejskiej mówi się o demokracji, a tych demokratycznych mechanizmów w ogóle się nie stosuje. Na ile jest szansa, żeby to odrzucić, a na ile to zostanie nam narzucone w sposób nazwijmy to wprost bandycki?

Poruszyła pani wiele obszernych tematów. Ale nie mogę się zgodzić z tym, że w UE mamy jakąś demokrację. Poszczególne instytucje UE nie są wybierane demokratycznie, zaczynając od Komisji Europejskiej, a kończąc na TSUE. Tam nie ma żadnej demokracji. To są po prostu tylko pozory demokracji.

Unia Europejska to jest dyktat może nie jednego państwa, a dwóch, bo to głównie Niemcy i Francja, chociaż ta ostatnia jest w tej chwili szarpana kolejnymi wyborami. W ciągu trzech lat pięć zmian rządu, więc właściwie tam nie ma żadnej stabilizacji. Widać słabość Polski, bo historycznie jeszcze muszę przypomnieć, że w 2018 lub 2019 roku była podobna próba domknięcia umowy z Mercosurem. Wówczas, ówczesny rząd z premierem Mateuszem Morawieckim na czele jasno powiedział, że nie ma na to zgody.

Komisja Europejska widząc, że duży, europejski kraj mówi jasno, że nie ma na to zgody i zbudował koalicję państw mniejszościowych, spokojnie się wycofała. W tej chwili KE zobaczyła, że Francja ma swoje wewnętrzne problemy, obecny polski rząd jest uległy Niemcom, więc spokojnie to zostało domknięte na zasadzie kaduka: „Nic nam nie możecie zrobić, jesteśmy Komisją Europejską; w PE posłowie mają płacone prawie czystym złotem, bo takie tam pieniądze otrzymują, więc nie będą chcieli się narażać”. Dlatego jest tak jak jest.

Jak Unia Europejska chce tonąć, to niech tonie, ale przynajmniej polski rząd powinien ochronić polski rynek i znaleźć nowe rynki zbytu na nasze produkty. I takie rozwiązania proponuję, tylko mamy blokadę. Żadna z ustaw, które zaproponowałem, nie jest procedowana. Od dwóch lat są blokowane. Cel jest chyba jasny – aby być poklepywanym przez pana Merza, żeby mieć ewentualne kolejne dobre stołki w Brukseli, a nie myśli się o Polsce.

 

Rolnicy nie mogą dać się zastraszyć ani podzielić

Rolnicy zaczynają protesty. Protestuje województwo Pomorskie. Na zachodzie Europy też mówi się o rozpoczęciu protestów. Na ile te protesty będą skuteczne jeśli chodzi o zablokowanie tej umowy?

Rolnicy w Polsce to bardziej protestują przeciwko aktualnie bardzo złej sytuacji, bo ceny zbóż są sprzed 20 lat, ceny wieprzowiny są nieakceptowalne od wielu miesięcy. Mamy w tej chwili mniejszą produkcję trzody chlewnej, niż mieliśmy w 1950 roku, czyli pięć lat po zakończeniu II wojny światowej produkowaliśmy więcej wieprzowiny niż w tej chwili produkujemy w Polsce. Te protesty są związane z tragiczną aktualną sytuacją, ale powodzenie protestów zależy od tego, jak wszyscy rolnicy się zorganizują. Po tym ostatnim proteście rolników, kiedy zostali – powiedzmy wprost – spacyfikowani w Warszawie, niektórzy mogą się obawiać.

Chciałem rolnikom powiedzieć: obawianie się w tak trudnej sytuacji spowoduje, że za rok, dwa lata naprawdę nie będzie czego zbierać. Początkowo te kontyngenty będą niewielkie – to jest takie wsadzenie pięty w drzwi – ale one z roku na rok będą coraz większe i później nie da się tego zatrzymać. Dlatego liczę na to, że organizacje związkowe urwą się z paska ministra rolnictwa i będą patrzyli na całe rolnictwo, a nie tylko na swój chwilowy dobry układ z ministrem.

 

Jarosław Sachajko

Jarosław Sachajko jest posłem na Sejm RP z ramienia Kukiz'15 (Wolni Republikanie).

 

Czym jest umowa UE–Mercosur

Umowa UE–Mercosur to projekt mający na celu utworzenie strefy wolnego handlu pomiędzy Unią Europejską a krajami z Ameryki Południowej wchodzącymi w skład Mercosur (m.in. Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj).  Zwolennikami umowy pomiędzy Unią a Mercosurem są przede wszystkim Niemcy oraz Hiszpania, które przewodzą koalicji 11 państw UE. W ramach strefy wolnego handlu do krajów Mercosur miałyby trafiać produkty niemieckiego przemysłu, a Europę miałyby zalać produkty rolnictwa krajów Mercosur, co spowoduje zniszczenie rolnictwa w Europie.

Warto zwrócić uwagę, że przeciwko umowie handlowej UE–Mercosur protestują unijni rolnicy, którzy zwracają uwagę, że napływ tanich produktów rolnych z Ameryki Południowej, nie zawsze spełniających europejskie normy jakościowe, może uderzyć w europejskie

 

Najczęściej zadawane pytania (FAQ)

Dlaczego umowa z Mercosur jest niekorzystna? Ponieważ w poważnym stopniu zagraża europejskiemu rolnictwu. Produkty z Mercosur nie będą musiały spełniać zielonych obostrzeń, zatem będą o wiele tańsze niż europejskie.

Dlaczego zabezpieczenia dla rolników są fikcją? Ponieważ - jak wyjaśnia Jarosław Sachajko - zostaną wprowadzone już po wyrządzonej rolnikom szkodzie, zatem nie będą spełniać swojej funkcji prewencyjnej.

Komu najbardziej zależy na umowie z Mercosur? Niemcom postrzegającym Amerykę Południową jako rynek zbytu swoich towarów, w tym chemii, produktów metalurgicznych i samochodów.

Dlaczego umowa z Mercosur ma wejść w życie właśnie teraz? Ponieważ jest w Europie ku temu polityczna koniunktura. 



 

Polecane