"Gdyby viagra była na receptę, to księża z politykami...". Biedroń uderza w Kościół

W swym wystąpieniu Biedroń krytykował m.in. ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudę, któremu zarzucił dzielenie Polaków "na lepszy i gorszy sort". – To jest jeden z powodów, dla których zdecydowałem się kandydować na urząd prezydenta RP. Wiem, że mieszkańcy małych miejscowości, średnich miast zasługują na więcej, bo oni mają też swoją dumę, bo państwo macie swoją godność, o której powinien pamiętać prezydent RP, a nie ich obrażać – mówił Biedroń. Zaapelował o głos w niedzielnych wyborach prezydenckich.
Chwalił jednocześnie samorządowców, od których - jak mówił - możemy uczyć się dobrego gospodarowania i tego jak doprowadzić do sytuacji, żeby Polska "stała nowoczesnymi technologiami". – Słyszałem o inwestycjach w energię słoneczną, o tym wszystkim, co robi pan burmistrz (Sztumu, Leszek Tabor - przyp. red.). To inspiruje wielu samorządowców w Polsce, co tutaj w Sztumie państwo robicie, ale chciałbym, żeby po erze wspaniałych burmistrzów, inwestycji w odnawialne źródła energii, nastąpiła era bardzo dobrego prezydenta RP – podkreślił kandydat Lewicy.
Przekonywał, że prezydent nie powinien "gadać o tym, że mamy węgla pod dostatkiem, wystarczy go na 200 lat i że Polska powinna opalać węglem na co dzień i truć ludzi". – Zasługujemy na prezydenta, który zabierze nas w XXI wiek, da nam nowoczesne technologie odnawialnych źródeł energii. Takim będę prezydentem – zadeklarował Biedroń.
Lider Wiosny przestrzegał jednocześnie, by nie głosować "na mniejsze zło". – Ostrzegam was, bo jako samorządowiec pamiętam jak oni zamykali szkoły, prywatyzowali szpitale, zamykali połączenia autobusowe i kolejowe, kiedy młodych ludzi nie było stać na to, żeby kupić sobie mieszkanie. To jeden z nich mówił: "zmień pracę, weź kredyt". A ludzie zmieniali pracę, a kredytu nie mogli wziąć, bo mieli głodowe pensje – mówił Biedroń, nawiązując do rządów PO-PSL i wypowiedzi z kampanii wyborczej byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2015 roku.
Przekonywał, że nie możemy wrócić "do tego, co było": – Musimy wybrać przyszłość.
– Proszę, aby w najbliższych wyborach zagłosować za realną zmianą. Żebyśmy w końcu rozliczyli Kościół, który przez lata nas spowiadał. A wiemy, że Kościół jest grzeszny. Pora wyspowiadać grzeszny Kościół z jego grzechów, grzechu pedofili. Pora wyspowiadać Kościół z braku płacenia sprawiedliwych podatków. Bo jak wy płacicie podatki, to księża też muszą zacząć płacić podatki. Bo na tym polega elementarna sprawiedliwość – mówił polityk Lewicy.
Jak podkreślił, pora też na to, aby „politycy przestali kluczyć w sprawie praw kobiet”. – Żaden z polityków dzisiaj w Polsce, oprócz mnie, nie ma odwagi powiedzieć jasno i wyraźnie: mamy 2020 rok, jesteśmy w sercu Europy. I w 2020 r. w sercu Europy kobiety mają prawo decydować o swoim życiu i ciele – zaznaczył.
Jego zdaniem, polskie kobiety mają prawo do nowoczesnej antykoncepcji, której „PiS zakazał”.
– Gdyby viagra była na receptę, to księża ręka w rękę z biskupami i z politykami wyszliby na ulice demonstrować przeciwko. Ale jak jest "pigułka dzień po", to milczą, bo mają sojusz tronu i ołtarza. Gdyby to faceci rodzili, to aborcja byłaby ogólnodostępna i bez żadnych problemów. Kobiety w Polsce, obok Watykanu i Malty, mają najbardziej restrykcyjne prawo dotyczące przerywania ciąży. I jestem jedynym kandydatem który od lat walczy, żeby to w końcu się zmieniło. Koniec piekła kobiet – zadeklarował Biedroń.
/PAP
