[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Akademia Sztuki Wojennej i "gawnojedy"
![[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Akademia Sztuki Wojennej i "gawnojedy"](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/47274.jpg)
Hakersko-informacyjny atak na ASzWoj wpisuję się w obowiązującą doktryną wojenną Federacji Rosyjskiej, zgodnie z którą tworzone są w Rosji modele i scenariusze operacji dezinformacyjnych. Ich zadaniem jest osiągnięcie aspiracji politycznych Kremla bez uciekania się do zbrojnej przemocy. Kreml nie kryje, że uznaje cyberprzestrzeń i infosferę za nowe pole walki. Rektor Akademii Problemów Geopolitycznych, generał Leonid Iwaszow uważa, że trzeba "zanieść naszą prawdę do mas” i „zmusić Zachód do defensywy”. Generał Iwaszow jest wielkim rzecznikiem osiągnięcia i utrzymania rosyjskiej przewagi strategicznej w wojnie informacyjnej, którą uważa za jeden z ważniejszych elementów „powstrzymywania niejądrowego”, czyli powodowania u przeciwnika strat polityczno-gospodarczych drogą kombinacji trzech czynników: politycznego, ekonomicznego i militarnego.
Doktryna wojenna określa też, kto jest tym przeciwnikiem Federacji Rosyjskiej. Za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa Moskwa uważa m.in. powstanie w państwach graniczących z Federacją Rosyjską rządów prowadzących politykę niezgodną z linią Kremla. Wprowadza w ten sposób, na wzór Związku Sowieckiego, zasadę ograniczonej suwerenności państw ościennych, które powinny bezwzględnie respektować interesy Rosji. Polska spełnia to określone w doktrynie kryterium, a co więcej wybija się na suwerenność. Zgodnie z doktryną niepokorni winni być przekonani, że są w błędzie i należy podporządkować się interesom potężnego sąsiada. W odróżnieniu od sowieckich czasów, to perswazyjne zadanie spoczywa obecnie nie na dywizjach pancernych, ale na wojskach operacji informacyjnych, które mają oddziaływać na przeciwnika na całej głębokości jego terytorium oraz w globalnej przestrzeni informacyjnej.
Rosyjscy teoretycy operacji w cyberprzestrzeni zakładają permanentne utrzymywanie inicjatywy, a więc działania winny mieć charakter agresywny. Podkreślają przy tym, że „walka informacyjna musi być prowadzona planowo, systemowo, konsekwentnie i długoterminowo”. Do głównych zadań taktycznych zaliczają:
• zastraszanie przeciwnika,
• spowodowanie szkód fizycznych, politycznych i ekonomicznych,
• destabilizację sytuacji wewnętrznej,
• manifestację własnej przewagi militarnej,
• szantaż i wymuszanie określonych zachowań,
W realizacji tych zadań szef rosyjskiego sztabu generalnego, Walerij Gierasimow zaleca wykorzystywanie „potencjału protestu wśród lokalnej ludności cywilnej”. Prawdę powiedziawszy elementy takiego „potencjału protestu” są w Polsce widoczne. Marszałek Senatu, z najważniejszego ugrupowania opozycyjnego Platformy Obywatelskiej, Tomasz Grodzki uważa, że ogłoszone zgodnie z Konstytucją na 10 maja wybory prezydenckie „nie tylko mają być utrudnione, ale mają się po prostu nie odbyć”. Sławomir Nitras, poseł tegoż ugrupowania wyraził nie tak dawno oczekiwanie, że wojsko zbuntuje się w obliczu wyborów prezydenckich, które według niego są w obecnej sytuacji zamachem stanu. Pytany przez portal Onet, czy namawia wojsko do buntu odparł krótko „oczywiście”, a jego wezwanie nie spotkało się ze sprzeciwami i krytyką kolegów partyjnych.
W podobnym duchu wypowiedział się redaktor naczelny Liberte! Leszek Jażdżewski, który wspominał o ulicznej rewolucji, polskiej wersji Majdanu, jeśli opozycja przegra w wyborach prezydenckich. Jego słowa podchwycił zaangażowany w wojnę informacyjną rosyjski portal Regnum, który wyraził opinię, że „polska opozycja jest wystarczająco silna, aby zrealizować taki scenariusz”. W sferze informacyjnej potrzebny potencjał został zbudowany i w Moskwie zapewne uznano, iż jest wystarczający, żeby przystąpić do ataku na serwery Akademii Sztuki Wojennej.
W cyberprzestrzeni, a tym bardziej w infosferze, nie ma geograficznych granic, nie ma granic na lądzie, na morzu, czy w powietrzu. Polem walki jest ludzka świadomość i tradycyjnie rozumiana suwerenność państwa przeobraża się w sumę suwerenności myśli i ocen jego obywateli. Niezależność państwa od zewnętrznej kontroli zależy w coraz większym stopniu od indywidualnego oporu obywateli wobec fałszywych narracji. Powodujące chaos dezinformacje produkują wojska operacji informacyjnych narzucające „naszą prawdę”, aby zniewolić narody i zagonić je do swojej strefy wpływów. Eksperci od zarządzania postrzeganiem podsuwają ludziom sfabrykowaną rzeczywistość z nadzieją, że zostanie ona rozpowszechniona szerzej przez zwerbowaną agenturę oraz klikających bezmyślnie „pożytecznych idiotów”. Sfabrykowany „list otwarty” rektora Akademii Sztuki Wojennej został powtórzony przez portal, który nasze służby uważają za „trwale zaangażowany w rosyjskie działania dezinformacyjne”. Materiały powtarzające tezy z tej dezinformacji ukazały się ponadto na portalach prawy.pl, lewy.pl, oraz podlasie24.pl. Ile osób poleciło je znajomym, lub przesłało dalej, trudno powiedzieć. Na pewno zarobiły na miano „gawnojeda”, bo tak w sowieckich i postsowieckich służbach określa się z pogardą ludzi, którzy bezpłatnie, z własnej woli, służą z sercem interesom Moskwy.
Rafał Brzeski
Opinie wyrażane przez felietonistów są opiniami autorów i nie muszą odzwierciedlać opinii Redakcji