Rocznica Grudnia 70 w Gdyni: Nasze pomniki chronią nas od nienawiści
- Bywały lata, że pod tym pomnikiem na apelu poległych bardzo niewielu zapalało znicze. Bezsilnie wołaliśmy o sprawiedliwość domagając się ukarania winnych. Bo to naturalne, że jeśli są ofiary, to muszą być sprawcy. Bohaterom stawia się pomniki, a sprawców wsadza do więzienia z piętnem mordercy - powiedział Kuzimski.
Niestety spuentował przewodniczący, sprawiedliwości nigdy się nie doczekano. Jednocześnie wskazał źródło takiego stanu rzeczy.
- Nic z tego. Do dzisiaj w sądach zasiada ponad siedmiuset PRL-owskich sędziów. Wcześniej było ich jeszcze więcej. To oni zadbali, żeby zbrodniarze pozostali bezkarni. To cena za brak dekomunizacji. To cena za brak skutecznej lustracji.
Roman Kuzimski wezwał polskie władze do odwagi w uzdrawianiu polskiego wymiaru sprawiedliwości.
- Apeluję do polskich władz, a w sposób szczególny do Pana Prezydenta. Zróbcie wreszcie porządek z polskim wymiarem sprawiedliwości. Odwagi. W tej walce macie poparcie „Solidarności”. Jesteśmy to winni ofiarom, których imiona dzisiaj przywołujemy.
Przewodniczący stoczniowej "Solidarności" zastanawiał się również, dlaczego wobec tak jawnej niesprawiedliwości udało się ustrzec od nienawiści?
- Odpowiedzią są stawiane przez nas pomniki z wpisanymi w nie: Krzyżem Chrystusa i symbolami naszej świętej katolickiej wiary. To modlitwa w Ich obecności pozwoliła przez te wszystkie lata „zachować nas od nienawiści”, jak śpiewaliśmy słowami Przemysława Gintrowskiego w „Modlitwie o wschodzie słońca”.
Wyraził żal, że tak powszechnie profanuje się dzisiaj symbole tej wiary, która pozwoliła przetrwać i doprowadzić do wolności.
Więcej w relacji Tomasza Modzolewskiego z Magazynu Solidarność >>>
ml