Dziennikarka GW wtargnęła na kurs pro-life w Toruniu. Próbowała zastraszać i prowokować uczestników?

- pisze Kasprzak.Na Kurs Obrony Życia i Rodziny fundacji Rodzina i Życie w Toruniu przyszła red. Natalia Waloch z "Gazety Wyborczej". Upierała się, że jest za aborcja, ale chce zostać. Ponieważ moje dzieci widziały banery z aborcji, obiecała podać mnie do prokuratury zabrać mi prawa rodzicielskie!
- dodaje.Wszystko nagrywała na dyktafon, próbowała prowokować uczestników kursu, twierdziła, że musi posłuchać, jakim mówimy językiem. Została wyproszona przez ochronę budynku, bo sama odmawiała wyjścia. Prawda o aborcji i lgbt jest nie do zniesienia dla lewicowych dziennikarzy...
Wszystko nagrywała na dyktafon, próbowała prowokować uczestników kursu, twierdziła, że musi posłuchać, jakim mówimy językiem. Została wyproszona przez ochronę budynku, bo sama odmawiała wyjścia. Prawda o aborcji i lgbt jest nie do zniesienia dla lewicowych dziennikarzy...
— Krzysztof Kasprzak (@KrzyKasprzak) November 23, 2019
Żenujące.
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) November 23, 2019
Moje dzieci też widziały plakaty, a nawet „Nieplanowane”.
Śmiało, pani redaktor!
Poziom idiotyzmu został niebezpiecznie przekroczony.
— Artur Stelmasiak (@ArturStelmasiak) November 23, 2019
adg
źródło: TT
#REKLAMA_POZIOMA#
