[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Co komu pachnie, a co śmierdzi

Byliśmy ostatnio z Rodziną, a jakże, na Podlasiu. Dobrze jest pobyć w miejscu w o wiele mniejszym stopniu skażonym całym tym współczesnym syfem, gdzie ludzie nie martwią się jeszcze o to, czy jakieś tajemnicze fundacje nie indoktrynują im w szkole dzieci, a wydarzeniem tygodnia jest to, że pies sąsiadów zeżarł kurę. Nie wiem, jak Wy, ale ja czuję się, jakbym się na chwilę z tego „nowoczesnego”, acz śmierdzącego dekadenckim zepsuciem świata na chwilę wypisał. Bezcenne uczucie.
/ flickr.com/ Aqua Mechanical/ CC BY 2.0
No właśnie. Śmierdzącego. Temu „nowoczesnemu” światu wydaje się, że pachnie. Pachnie, bo całkiem niedawno przecież nauczył się używać dezodorantów kilka razy dziennie. Pytanie tylko, co komu pachnie? Miejski zaduch, lekko przykryty tysiącem zapachów w tramwaju? Chemiczne środki czyszczące pomieszane z wonią brudnych kątów w galeriach handlowych? Dziwna i nieprzyjemna woń mięsa z lodówek dyskontów? Bo mnie na przykład pachnie jednak na Podlasiu, gdzie większość pali sobie w domach „kopciuchami”, a powietrza jakoś żaden smog nie spowija.
Zresztą, przecież jeszcze w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych standardem była raczej kąpiel raz w tygodniu niż codziennie. Czy to znaczy, że ludzie śmierdzieli? To trochę kwestia wrażliwości, obyczaju, przyzwyczajenia. Pewnie, że byli tacy, którzy śmierdzieli z różnych powodów ewidentnie, ale reszta chyba jakoś sobie i z takim standardem radziła. Rytuał sobotniej kąpieli przed niedzielnym kościołem, czy też w moich stronach równie często cerkwią, sprawiał, że spadało ciśnienie wody w wodociągu, co czasem wiązało się z problemami z podlewaniem ogródków. 

A przecież nie wszyscy dysponowali nawet bieżącą wodą. Pamiętam na przykład Babcię i Dziadka. Ciężko pracujących rolników. Nie mieli łazienki, nie mieli nawet wodociągu, a ubrania Babcia prała ręcznie, czasem w proszku, ale znacznie częściej z użyciem płatków mydlanych. I te ubrania były bardzo czyste, prześcieradła wykrochmalone, kołdry wywietrzone, poduszki pachnące. Byli bardzo czystymi ludźmi, choć nie mieli wanny i codzienną kąpiel zapewne uznaliby za fanaberię. Czy śmierdzieli? Skądże znowu! 

Babcia pachniała mlekiem. I chlebem. I ciastem drożdżowym. I makaronem. Czasem malinami, które rosły za chatą, czasem winem z wiśni. Kompotem z jabłek. Herbatą z lipy. Studnią. Pachniała Babcią.

A Dziadek? Dziadek pachniał koniem. Wiatrem. Pachniał machorką. Pachniał mąką, ziarnem. Sianem. Sieczką. Palonym drewnem. No dobrze, czasem pachniał piwem. Pachniał Dziadkiem.

I tak sobie myślałem na tym Podlasiu, kiedy zebrało mi się na wspominki, że w porównaniu z nimi pozbawieni naszych dezodorantów maskujących, za to uzbrojeni w nasze przekonanie o cywilizacyjnej wyższości, moglibyśmy mimo wszystko strasznie śmierdzieć.


 

 

POLECANE
Przydacz: Prezydent nie jest na bieżąco informowany ws. przekazania polskich MiG-ów Ukrainie z ostatniej chwili
Przydacz: Prezydent nie jest na bieżąco informowany ws. przekazania polskich MiG-ów Ukrainie

Prezydent Karol Nawrocki nie jest na bieżąco informowany w sprawie planowanego przekazania Ukrainie polskich samolotów MiG-29 – poinformował w środę szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. Według niego, może to świadczyć o złej woli po stronie rządowej.

Zamach na bliskiego współpracownika Zełenskiego. Ukrywał się w Izraelu z ostatniej chwili
Zamach na bliskiego współpracownika Zełenskiego. Ukrywał się w Izraelu

W Izraelu doszło do nieudanego zamachu na Tymura Mindicza — biznesmena oskarżanego o zorganizowanie gigantycznej siatki korupcyjnej na Ukrainie i byłego współpracownika Wołodymyra Zełenskiego. Zamachowcy, przygotowani do zabójstwa, omyłkowo wtargnęli do niewłaściwego budynku, raniąc pracownicę domu. Zostali zatrzymani.

„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych z ostatniej chwili
„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych

Wśród omawianych elementów porozumienia kończącego wojnę w Ukrainie jest przystąpienie tego kraju do Unii Europejskiej już w 2027 r. – powiadomił w środę publicysta „Washington Post” David Ignatius. Według tych doniesień USA mają również udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa ratyfikowanych przez Kongres.

Islam wchodzi na europejską scenę polityczną – ostrzega Jacek Saryusz-Wolski z ostatniej chwili
Islam wchodzi na europejską scenę polityczną – ostrzega Jacek Saryusz-Wolski

Demografia robi swoje. Podczas gdy europejskie kobiety ustawiają się w kolejkach do klinik aborcyjnych, muzułmanki ustawiają się w kolejkach po zasiłek na dziecko.

Ogromny pożar na targowisku w St. Petersburgu. Świadkowie słyszeli eksplozję z ostatniej chwili
Ogromny pożar na targowisku w St. Petersburgu. Świadkowie słyszeli eksplozję

Na Prawobrzeżnym Rynku w Petersburgu doszło do groźnego pożaru, który w godzinach szczytu sparaliżował ruch w jednej z najbardziej zatłoczonych części miasta. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, a na miejscu pracowały dziesiątki ratowników.

Islandia piątym krajem, który bojkotuje Eurowizję z ostatniej chwili
Islandia piątym krajem, który bojkotuje Eurowizję

Islandia dołączyła do Hiszpanii, Irlandii, Słowenii i Holandii, które oświadczyły, że zbojkotują Konkurs Piosenki Eurowizji 2026.

Dług publiczny rośnie w coraz większym tempie. Najnowsze dane Ministerstwa Finansów Wiadomości
Dług publiczny rośnie w coraz większym tempie. Najnowsze dane Ministerstwa Finansów

Państwowy dług publiczny nadal rośnie i po III kwartale 2025 r. osiągnął rekordowy poziom. Najnowsze dane Ministerstwa Finansów i Gospodarki pokazują, że tempo zadłużania państwa przyspiesza zarówno w ujęciu kwartalnym, jak i rocznym.

Nawet 150 sklepów znanej sieci zniknie z rynku. 3000 pracowników straci pracę z ostatniej chwili
Nawet 150 sklepów znanej sieci zniknie z rynku. 3000 pracowników straci pracę

Grupa Eurocash ogłosiła nową strategię na lata 2026–2027, która przewiduje radykalne cięcia w strukturach spółki. W efekcie z mapy Polski może zniknąć nawet 150 sklepów Delikatesy Centrum, a pracę straci około 3000 osób. Firma zapowiada głęboką transformację – odchodząc od prowadzenia sklepów własnych i stawiając na model franczyzowy.

Balázs Orbán: Masowa migracja jest największym zagrożeniem dla Europy gorące
Balázs Orbán: Masowa migracja jest największym zagrożeniem dla Europy

Główny strateg Węgier ostrzegł, że Europa jest „uwięziona” w masowej migracji i niemożliwej do wygrania wojnie zastępczej na Ukrainie, ponieważ jej przywódcy służą Brukseli i ideologii liberalnej, a nie interesom własnych narodów. W rozmowie z GB News dodał, że tylko kraje chcące przeciwstawić się UE w kwestiach granic, polityki rodzinnej i wojny mogą uniknąć upadku cywilizacji.

Informacje ws. rozszerzonej wersji Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA. Biały Dom wydał oświadczenie z ostatniej chwili
Informacje ws. rozszerzonej wersji Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA. Biały Dom wydał oświadczenie

– Doniesienia o dłuższej, wewnętrznej wersji Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA to fake news – powiedziała PAP Anna Kelly, zastępczyni rzecznik Białego Domu. Według doniesień Defense One tajna wersja dokumentu miała mówić m.in. o odciąganiu Polski i innych państw od Unii Europejskiej.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Co komu pachnie, a co śmierdzi

Byliśmy ostatnio z Rodziną, a jakże, na Podlasiu. Dobrze jest pobyć w miejscu w o wiele mniejszym stopniu skażonym całym tym współczesnym syfem, gdzie ludzie nie martwią się jeszcze o to, czy jakieś tajemnicze fundacje nie indoktrynują im w szkole dzieci, a wydarzeniem tygodnia jest to, że pies sąsiadów zeżarł kurę. Nie wiem, jak Wy, ale ja czuję się, jakbym się na chwilę z tego „nowoczesnego”, acz śmierdzącego dekadenckim zepsuciem świata na chwilę wypisał. Bezcenne uczucie.
/ flickr.com/ Aqua Mechanical/ CC BY 2.0
No właśnie. Śmierdzącego. Temu „nowoczesnemu” światu wydaje się, że pachnie. Pachnie, bo całkiem niedawno przecież nauczył się używać dezodorantów kilka razy dziennie. Pytanie tylko, co komu pachnie? Miejski zaduch, lekko przykryty tysiącem zapachów w tramwaju? Chemiczne środki czyszczące pomieszane z wonią brudnych kątów w galeriach handlowych? Dziwna i nieprzyjemna woń mięsa z lodówek dyskontów? Bo mnie na przykład pachnie jednak na Podlasiu, gdzie większość pali sobie w domach „kopciuchami”, a powietrza jakoś żaden smog nie spowija.
Zresztą, przecież jeszcze w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych standardem była raczej kąpiel raz w tygodniu niż codziennie. Czy to znaczy, że ludzie śmierdzieli? To trochę kwestia wrażliwości, obyczaju, przyzwyczajenia. Pewnie, że byli tacy, którzy śmierdzieli z różnych powodów ewidentnie, ale reszta chyba jakoś sobie i z takim standardem radziła. Rytuał sobotniej kąpieli przed niedzielnym kościołem, czy też w moich stronach równie często cerkwią, sprawiał, że spadało ciśnienie wody w wodociągu, co czasem wiązało się z problemami z podlewaniem ogródków. 

A przecież nie wszyscy dysponowali nawet bieżącą wodą. Pamiętam na przykład Babcię i Dziadka. Ciężko pracujących rolników. Nie mieli łazienki, nie mieli nawet wodociągu, a ubrania Babcia prała ręcznie, czasem w proszku, ale znacznie częściej z użyciem płatków mydlanych. I te ubrania były bardzo czyste, prześcieradła wykrochmalone, kołdry wywietrzone, poduszki pachnące. Byli bardzo czystymi ludźmi, choć nie mieli wanny i codzienną kąpiel zapewne uznaliby za fanaberię. Czy śmierdzieli? Skądże znowu! 

Babcia pachniała mlekiem. I chlebem. I ciastem drożdżowym. I makaronem. Czasem malinami, które rosły za chatą, czasem winem z wiśni. Kompotem z jabłek. Herbatą z lipy. Studnią. Pachniała Babcią.

A Dziadek? Dziadek pachniał koniem. Wiatrem. Pachniał machorką. Pachniał mąką, ziarnem. Sianem. Sieczką. Palonym drewnem. No dobrze, czasem pachniał piwem. Pachniał Dziadkiem.

I tak sobie myślałem na tym Podlasiu, kiedy zebrało mi się na wspominki, że w porównaniu z nimi pozbawieni naszych dezodorantów maskujących, za to uzbrojeni w nasze przekonanie o cywilizacyjnej wyższości, moglibyśmy mimo wszystko strasznie śmierdzieć.


 


 

Polecane