Abp Jędraszewski: "Nie można oddzielić chrystusowego krzyża od losu człowieka pracy i jego godności"

- Nie można oddzielić chrystusowego krzyża i Boga od losu człowieka pracy i jego godności. Zawsze jest zmaganie o wolność, zawsze jest wielki wysiłek miłości i zawsze będzie konieczność dialogu, by kruchą, ale konieczną wolność i godność człowieka pracy właściwie zabezpieczyć - mówił abp Marek Jędraszewski przemawiając podczas Konferencji Naukowej “Solidarność: od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy”.
 Abp Jędraszewski: "Nie można oddzielić chrystusowego krzyża od losu człowieka pracy i jego godności"
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
W dniach 8-9 listopada w historycznej Sali BHP odbywa się konferencja naukowa organizowana przez NSZZ "Solidarność" i Międzynarodowe Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności pt: “Solidarność: od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy”.

Czytaj więcej: [video] Konferencja Naukowa "Solidarność: Od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy"

Czytaj więcej: Piotr Duda: W gospodarce zdominowanej przez korporacje coraz trudniej dostrzec pojedynczego człowieka
 

Z prawdziwym wzruszeniem i przejęciem staję w tej historycznej sali, mając ciągle w pamięci obrazy, które 39 lat temu płynęły stąd na całą Polskę. To była nadzieja, to była Solidarność. 

Pierwszymi korzeniami było to, co przeszło do historii jako Poznański Czerwiec 1956 roku. Tzw. Czarny Czwartek, a w propagandzie komunistycznej "wypadki poznańskie". Ja je pamiętam jako chłopiec. Pamiętam czołgi, które jeździły koło mojego domu. Pamiętam naszą modlitwę domową o powrót ojca, który miał jechać na delegację, ale słuch po nim zaginął. Po 3 dniach modlitwy różańcowej, kiedy już te walki na ulicach ustały, tato wrócił. Okazało się, że jego pociąg zdążył Poznań opuścić


- opowiadał abp Marek Jędraszewski.
 

Po 25 latach od tamtych wydarzeń, to był czerwiec 1981 roku, festiwal Solidarności, wzniesiono wtedy w Poznaniu pomnik Poznańskiego Czerwca. Pomnik, na którym umieszczono napisy, z czasem uzupełniane. Uzupełniono najpierw datę końcową, o rok 1981. Wspomnienie 13 grudnia tego roku. A w 50-lecie wydarzeń poznańskich w roku 2006 też były wielkie uroczystości, umieszczono dwa słowa: "O Boga". I dopiero wtedy ten pomnik zabrzmiał całą swoją treścią. O Boga, za wolność, prawo i chleb. 

O Boga, bo wtedy 100 tys. ludzi, pracowników Poznania, pierwszy taki zryw w komunistycznej Polsce. Na placu Stalina, tak się wtedy ten plac nazywał. Śpiewali robotnicy pieśni religijne: "My chcemy Boga", domagali się powrotu religii do szkół i uwolnienia kardynała Wyszyńskiego. Potem to się potem wszystko spełniło. Za wolność. Kiedy to słowo pojawia się na pomniku, to ono jest po słowie Bóg, a przed słowem prawo. Bo wolność nie jest dowolnością, nie jest kaprysem, samowolą, jest wielkim darem człowieka. Ale nie będzie prawdziwej wolności bez fundamentu Boga, prawa naturalnego i dekalogu, a także dobrego i sprawiedliwego prawa, uwzględniającego wolności człowieka wypływającego z jego godności


- mówił duchowny. Podkreślił, że chodziło o prawo, które miało gwarantować sprawiedliwą Polskę, sprawiedliwą płacę, w tamtych trudnych warunkach, gdzie pracownicy otrzymywali głodowe pensje. Był to zatem sprzeciw przeciwko zniewoleniu komunistycznemu, ówczesnemu prawu, które nie gwarantowało sprawiedliwości, ale "najbardziej jaskrawą niesprawiedliwość". 
 

I było tam także upomnienie się o chleb. Nie o pieniądze. Chociaż w tle niewątpliwie także. Ale o chleb. I chciałbym na to słowo zwrócić szczególną uwagę, odwołując się do "Mojej Piosnki" Cypriana Kamila Norwida: "Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszę z ziemi, przez uszanowanie dla darów nieba. Tęskno mi Panie". Tekst wskazuje na Boga, na ziemię, ale czytając dalej tę pieśń, odczytujemy inne treści, która zaraz się z tym chlebem kojarzą. Nie może być przemocy, nawet takiej, która niszczy bocianie gniazdo. Musi być szacunek okazywany drugiemu człowiekowi, począwszy od powitania "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Tam, gdzie jest mieszkanie dla człowieka, tam, gdzie nie ma światło-cieni, bo są ludzie którzy mają tak za tak, a nie za nie. Chleb mówi o godności człowieka. O wspólnocie. Mówi o domu i o rodzinie. O godności osoby.

A przecież wtedy odczuwano jakże głęboko tę wizję człowieka, którą wyraził w swoim wierszu "Włodzimierz Ilicz Lenin" Majakowski. "Chcę, by zajaśniały na nowo najdostojniejsze ze słów - Partia. Jednostka - co komu po niej?. A gdy się w partię zejdziemy w walce, to padnij wrogu...". Partia pokazała, co znaczy partia, kiedy wprowadziła czołgi. Nie wiemy dokładnie, ile osób zginęło. Mówi się o pięćdziesięciu, sześćdziesięciu osobach. Ale to są tylko groby, które zostały oznaczone. A ile tych nieoznaczonych? A los żołnierzy którzy odmówili strzelania i zniknęli potem nie wiadomo gdzie? A ci pozbawieni pracy, bici, prześladowani? Pokazał się wtedy, jak pisze Majakowski, "stos pacierzowy" partii


- mówił arcybiskup. 
 

Te krzyże poznańskie są krzyżami kroczącymi. Jest ten pierwszy, z rokiem '56, ale jest i drugi pokazujący kolejne zmagania, o to wszystko co zawarte jest w myśli o Bogu, o wolności, o prawie, o chlebie. Daty 1968, wypadki marcowe. 1970, tragedia na Wybrzeżu. 1976, ścieżki zdrowia w Radomiu i Ursusie. I 1980. Wtedy okazało się po raz pierwszy, że nie są to tylko strajki ludzi, którzy w rozpaczy wyszli na ulice. Wtedy okazało się, że robotnicy zostają u siebie, w zakładzie pracy, są gospodarzami i to partia musi przyjechać do nich, by negocjować. Coś się zmieniło, przynajmniej na te kilkanaście miesięcy festiwalu pierwszej Solidarności. I dlatego żądania robotników bardzo konkretne, 21 ich było, a potem treści Porozumień Gdańskich, czy Szczecińskich, Jastrzębskich. Precyzyjne zapisy, konkretne. Ale przecież ciągle odnoszące się do tych treści, z którymi wystąpili pracownicy w Poznaniu w 1956 roku. Ten sam schemat, ale wyrażony innym językiem. Robotnicy czuli się u siebie, bo były msze święte, były wspólne modlitwy, były kolejki do konfesjonałów, co zdumiewało cały świat. Na bramach stoczni wisiały obrazy Matki Najświętszej i Jana Pawła II. To dawało siłę nadziei w czasie trudnym i niepewnym. Ale ta siła była. I okazała się zwycięska w postaci tego, że można było wprowadzić chyba jedyny taki zapis o mszy świętej radiowej w każdą niedzielę. Robotnik poczuł się podmiotem. Gospodarzem swego zakładu pracy. Przestał być robolem. I wolność, która wyrażała się z samej nazwy rodzącego się Związku Zawodowego: Niezależne, samorządne, związki zawodowe. Pamiętam komentarze ówczesnym aparatczyków, jak mówili: Niezależne wobec kogo? Samorządne, tzn. jak mogące odnaleźć się poza partią? Przecież partia daje poczucie siły. A tu niezależne, samorządne, przebłysk wolności, który doszedł do głosu. Solidarność to nie tylko solidarność ludzi, którzy załatwiają swoje interesy. Solidarność to jest coś, co łączy wszystkich ludzi, bo należy do godności człowieka


- podkreślił. Wskazał także za Janem Pawłem II, że nie można oddzielić chrystusowego krzyża i Boga od losu człowieka i jego godności, także człowieka pracy. Zawsze jest zmaganie o wolność, zawsze jest wielki wysiłek miłości i zawsze będzie konieczność dialogu, by kruchą, ale konieczną wolność i godność człowieka pracy właściwie zabezpieczyć. 
 

To wtedy odkrywano to ogromne przesłanie, dotychczas nieznane, nt. postaw autentycznych, nieautentycznych, zawartych w książce Karola Wojtyły "Osoba i czyn". Nie zrozumie się tych postaw bez odniesienia do dobra wspólnego. Bo realizując wspólnie i solidarnie dobro wspólne, człowiek pracy rozwija się i staje podmiotem. Ma poczucie osobistej godności i wartości. I może to utracić. Wtedy, kiedy będzie uciekał i chronił się w konformizmie lub stosował postawę, która karze zamykać oczy na palące problemy drugiego człowieka. 

Ale mogą wyjść też postawy autentyczne, solidarne i sprzeciwu. A także szczególnego połączenia sprzeciwu i solidarności po to, by tworzyć nowe jutro, nową przyszłość, dla całych społeczeństw, dla ludzi pracy, dla tych, którzy swoim ogromnym wysiłkiem wykuwają przyszłość rodzaju ludzkiego. To dlatego też "S" która tutaj się rodziła pojmowała, że chodzi o to wszystko co się działo w Polsce, chodzi o człowieka, o naród, wierność tradycji. Cała nasza tradycja, od 966 roku, od chrztu Mieszka I, to tradycja, jakiej w całej Europie nie ma żaden inny naród. Gdzie nierozerwalnie związane są trzy elementy: chrześcijaństwo, polski naród i polskie państwo. A jak w tragicznych momentach w naszych dziejach zabrakło państwa, to jego rolę brał na swoje barki katolicki Kościół. Było tutaj ciągłe upominanie się o człowieka, rodzinę, naród, zakorzeniony w chrześcijaństwie. I z tym przesłaniem poszła Solidarność. Nie byłoby upadku Muru Berlińskiego zniszczenia Żelaznej Kurtyny gdyby nie Solidarność


- mówił abp Jędraszewski.

#REKLAMA_POZIOMA#
 



 

POLECANE
Chorwacja przywraca obowiązkową służbę wojskową z ostatniej chwili
Chorwacja przywraca obowiązkową służbę wojskową

Parlament Chorwacji przegłosował w piątek nowelizację ustawy o obronności, przywracając tym samym obowiązkową służbę wojskową – przekazały lokalne media. Obowiązek obejmie mężczyzn po ukończeniu 18. roku życia.

Były litewski dowódca w „Die Welt”: Merkel miała naciskać na Ukraińców, by nie bronili parlamentu na Krymie z ostatniej chwili
Były litewski dowódca w „Die Welt”: Merkel miała naciskać na Ukraińców, by nie bronili parlamentu na Krymie

Były głównodowodzący sił zbrojnych Litwy Jonas Vytautas Zukas ujawnił, że była niemiecka kanclerz Angela Merkel miała naciskać w 2014 roku na władze w Kijowie, by ukraińska armia nie broniła gmachu parlamentu na Krymie. O sprawie szerzej pisze w piątek „Die Welt”.

Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego

Zarząd Województwa Podlaskiego podczas piątkowego posiedzenia zdecydował o zmianach w budżecie dotyczących m.in. zwiększenia wsparcia finansowego dla placówek ochrony zdrowia.

Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło

Nic nie napawa duszy mej tak dziką rozkoszą, jak chłosta, którą niemieckie media niemalże codziennie urządzają kanclerzowi Friedrichowi Merzowi! Wiem, że moi Wspaniali Czytelnicy skrycie posądzają mnie o to, iż podczas komentowania sytuacji za naszą zachodnią granicą targają mą osobą najniższe instynkty, z małpią złośliwością na czele.

Wariat albo ruski agent. Tusk znów uderza w Kaczyńskiego z ostatniej chwili
"Wariat albo ruski agent". Tusk znów uderza w Kaczyńskiego

Premier Donald Tusk po raz kolejny uderzył w szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Sąsiadka mówi o takich przypadkach, że wariat albo ruski agent" – napisał w mediach społecznościowych.

Koniec Nowoczesnej. Konwencja zdecydowała o rozwiązaniu partii z ostatniej chwili
Koniec Nowoczesnej. Konwencja zdecydowała o rozwiązaniu partii

Konwencja Nowoczesnej podjęła w piątek decyzję o rozwiązaniu partii - poinformował dziennikarzy dotychczasowy przewodniczący ugrupowania, rzecznik rządu Adam Szłapka. Decyzja zapadła zdecydowaną większością głosów; większość członków Nowoczesnej zamierza też wstąpić do nowego ugrupowania, tworzonego wspólnie z PO i Inicjatywą Polską.

Szokujące wystąpienie Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP. Poseł PiS składa zawiadomienie z ostatniej chwili
Szokujące wystąpienie Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP. Poseł PiS składa zawiadomienie

"Są granice, które są nieprzekraczalne, nawet dla TVP Info w likwidacji. Kieruję zawiadomienie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo w państwie prawnym powinniście mieć wyłączony sygnał za to, co wyprawiacie" – poinformował w piątek poseł PiS Mariusz Gosek.

Wojna USA z kartelami narkotykowymi. Pentagon wysyła lotniskowiec z ostatniej chwili
Wojna USA z kartelami narkotykowymi. Pentagon wysyła lotniskowiec

Rzecznik Pentagonu Sean Parnell poinformował w piątek o wysłaniu lotniskowcowej grupy uderzeniowej Geralda R. Forda do wsparcia walki przeciwko kartelom narkotykowym. Do decyzji dochodzi po zapowiedzi operacji przeciwko gangom na lądzie.

Rokita o aferze wokół córki Tuska: Jak dzwonisz do szefa mafii, to nie dziw się, że cię podsłuchują z ostatniej chwili
Rokita o "aferze" wokół córki Tuska: "Jak dzwonisz do szefa mafii, to nie dziw się, że cię podsłuchują"

– Jak dzwonisz do szefa mafii pruszkowskiej czy jakiejś innej, to nie dziw się, że cię podsłuchują wtedy, to naturalne zupełnie – powiedział były prominentny polityk PO Jan Maria Rokita, komentując w ten sposób "aferę" związaną z rzekomym inwigilowaniem córki premiera Donalda Tuska.

Nazistowskie flagi legalne w Polsce? Skandaliczna decyzja prokuratury z ostatniej chwili
Nazistowskie flagi legalne w Polsce? Skandaliczna decyzja prokuratury

„Prokuratura umorzyła sprawę banderowskich flag, z którymi Ukraińcy paradowali na Stadionie Narodowym Mało tego - spośród osób, które miały być deportowane po zamieszkach podczas koncertu w Warszawie, kilka wystąpiło o azyl na terytorium Polski i w ten sposób udało im się wstrzymać postępowanie ekstradycyjne! Teraz będą przekonywać, że nie mogą być deportowani, bo w kraju ogarniętym wojną grozi im niebezpieczeństwo. Jeśli wszystko pójdzie po ich myśli, to nasz Urząd do Spraw Cudzoziemców zdecyduje o udzieleniu im ochrony międzynarodowej” -alarmuje eurodeputowana Ewa Zajączkowska-Hernik w mediach społecznościowych.

REKLAMA

Abp Jędraszewski: "Nie można oddzielić chrystusowego krzyża od losu człowieka pracy i jego godności"

- Nie można oddzielić chrystusowego krzyża i Boga od losu człowieka pracy i jego godności. Zawsze jest zmaganie o wolność, zawsze jest wielki wysiłek miłości i zawsze będzie konieczność dialogu, by kruchą, ale konieczną wolność i godność człowieka pracy właściwie zabezpieczyć - mówił abp Marek Jędraszewski przemawiając podczas Konferencji Naukowej “Solidarność: od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy”.
 Abp Jędraszewski: "Nie można oddzielić chrystusowego krzyża od losu człowieka pracy i jego godności"
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
W dniach 8-9 listopada w historycznej Sali BHP odbywa się konferencja naukowa organizowana przez NSZZ "Solidarność" i Międzynarodowe Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności pt: “Solidarność: od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy”.

Czytaj więcej: [video] Konferencja Naukowa "Solidarność: Od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy"

Czytaj więcej: Piotr Duda: W gospodarce zdominowanej przez korporacje coraz trudniej dostrzec pojedynczego człowieka
 

Z prawdziwym wzruszeniem i przejęciem staję w tej historycznej sali, mając ciągle w pamięci obrazy, które 39 lat temu płynęły stąd na całą Polskę. To była nadzieja, to była Solidarność. 

Pierwszymi korzeniami było to, co przeszło do historii jako Poznański Czerwiec 1956 roku. Tzw. Czarny Czwartek, a w propagandzie komunistycznej "wypadki poznańskie". Ja je pamiętam jako chłopiec. Pamiętam czołgi, które jeździły koło mojego domu. Pamiętam naszą modlitwę domową o powrót ojca, który miał jechać na delegację, ale słuch po nim zaginął. Po 3 dniach modlitwy różańcowej, kiedy już te walki na ulicach ustały, tato wrócił. Okazało się, że jego pociąg zdążył Poznań opuścić


- opowiadał abp Marek Jędraszewski.
 

Po 25 latach od tamtych wydarzeń, to był czerwiec 1981 roku, festiwal Solidarności, wzniesiono wtedy w Poznaniu pomnik Poznańskiego Czerwca. Pomnik, na którym umieszczono napisy, z czasem uzupełniane. Uzupełniono najpierw datę końcową, o rok 1981. Wspomnienie 13 grudnia tego roku. A w 50-lecie wydarzeń poznańskich w roku 2006 też były wielkie uroczystości, umieszczono dwa słowa: "O Boga". I dopiero wtedy ten pomnik zabrzmiał całą swoją treścią. O Boga, za wolność, prawo i chleb. 

O Boga, bo wtedy 100 tys. ludzi, pracowników Poznania, pierwszy taki zryw w komunistycznej Polsce. Na placu Stalina, tak się wtedy ten plac nazywał. Śpiewali robotnicy pieśni religijne: "My chcemy Boga", domagali się powrotu religii do szkół i uwolnienia kardynała Wyszyńskiego. Potem to się potem wszystko spełniło. Za wolność. Kiedy to słowo pojawia się na pomniku, to ono jest po słowie Bóg, a przed słowem prawo. Bo wolność nie jest dowolnością, nie jest kaprysem, samowolą, jest wielkim darem człowieka. Ale nie będzie prawdziwej wolności bez fundamentu Boga, prawa naturalnego i dekalogu, a także dobrego i sprawiedliwego prawa, uwzględniającego wolności człowieka wypływającego z jego godności


- mówił duchowny. Podkreślił, że chodziło o prawo, które miało gwarantować sprawiedliwą Polskę, sprawiedliwą płacę, w tamtych trudnych warunkach, gdzie pracownicy otrzymywali głodowe pensje. Był to zatem sprzeciw przeciwko zniewoleniu komunistycznemu, ówczesnemu prawu, które nie gwarantowało sprawiedliwości, ale "najbardziej jaskrawą niesprawiedliwość". 
 

I było tam także upomnienie się o chleb. Nie o pieniądze. Chociaż w tle niewątpliwie także. Ale o chleb. I chciałbym na to słowo zwrócić szczególną uwagę, odwołując się do "Mojej Piosnki" Cypriana Kamila Norwida: "Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszę z ziemi, przez uszanowanie dla darów nieba. Tęskno mi Panie". Tekst wskazuje na Boga, na ziemię, ale czytając dalej tę pieśń, odczytujemy inne treści, która zaraz się z tym chlebem kojarzą. Nie może być przemocy, nawet takiej, która niszczy bocianie gniazdo. Musi być szacunek okazywany drugiemu człowiekowi, począwszy od powitania "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Tam, gdzie jest mieszkanie dla człowieka, tam, gdzie nie ma światło-cieni, bo są ludzie którzy mają tak za tak, a nie za nie. Chleb mówi o godności człowieka. O wspólnocie. Mówi o domu i o rodzinie. O godności osoby.

A przecież wtedy odczuwano jakże głęboko tę wizję człowieka, którą wyraził w swoim wierszu "Włodzimierz Ilicz Lenin" Majakowski. "Chcę, by zajaśniały na nowo najdostojniejsze ze słów - Partia. Jednostka - co komu po niej?. A gdy się w partię zejdziemy w walce, to padnij wrogu...". Partia pokazała, co znaczy partia, kiedy wprowadziła czołgi. Nie wiemy dokładnie, ile osób zginęło. Mówi się o pięćdziesięciu, sześćdziesięciu osobach. Ale to są tylko groby, które zostały oznaczone. A ile tych nieoznaczonych? A los żołnierzy którzy odmówili strzelania i zniknęli potem nie wiadomo gdzie? A ci pozbawieni pracy, bici, prześladowani? Pokazał się wtedy, jak pisze Majakowski, "stos pacierzowy" partii


- mówił arcybiskup. 
 

Te krzyże poznańskie są krzyżami kroczącymi. Jest ten pierwszy, z rokiem '56, ale jest i drugi pokazujący kolejne zmagania, o to wszystko co zawarte jest w myśli o Bogu, o wolności, o prawie, o chlebie. Daty 1968, wypadki marcowe. 1970, tragedia na Wybrzeżu. 1976, ścieżki zdrowia w Radomiu i Ursusie. I 1980. Wtedy okazało się po raz pierwszy, że nie są to tylko strajki ludzi, którzy w rozpaczy wyszli na ulice. Wtedy okazało się, że robotnicy zostają u siebie, w zakładzie pracy, są gospodarzami i to partia musi przyjechać do nich, by negocjować. Coś się zmieniło, przynajmniej na te kilkanaście miesięcy festiwalu pierwszej Solidarności. I dlatego żądania robotników bardzo konkretne, 21 ich było, a potem treści Porozumień Gdańskich, czy Szczecińskich, Jastrzębskich. Precyzyjne zapisy, konkretne. Ale przecież ciągle odnoszące się do tych treści, z którymi wystąpili pracownicy w Poznaniu w 1956 roku. Ten sam schemat, ale wyrażony innym językiem. Robotnicy czuli się u siebie, bo były msze święte, były wspólne modlitwy, były kolejki do konfesjonałów, co zdumiewało cały świat. Na bramach stoczni wisiały obrazy Matki Najświętszej i Jana Pawła II. To dawało siłę nadziei w czasie trudnym i niepewnym. Ale ta siła była. I okazała się zwycięska w postaci tego, że można było wprowadzić chyba jedyny taki zapis o mszy świętej radiowej w każdą niedzielę. Robotnik poczuł się podmiotem. Gospodarzem swego zakładu pracy. Przestał być robolem. I wolność, która wyrażała się z samej nazwy rodzącego się Związku Zawodowego: Niezależne, samorządne, związki zawodowe. Pamiętam komentarze ówczesnym aparatczyków, jak mówili: Niezależne wobec kogo? Samorządne, tzn. jak mogące odnaleźć się poza partią? Przecież partia daje poczucie siły. A tu niezależne, samorządne, przebłysk wolności, który doszedł do głosu. Solidarność to nie tylko solidarność ludzi, którzy załatwiają swoje interesy. Solidarność to jest coś, co łączy wszystkich ludzi, bo należy do godności człowieka


- podkreślił. Wskazał także za Janem Pawłem II, że nie można oddzielić chrystusowego krzyża i Boga od losu człowieka i jego godności, także człowieka pracy. Zawsze jest zmaganie o wolność, zawsze jest wielki wysiłek miłości i zawsze będzie konieczność dialogu, by kruchą, ale konieczną wolność i godność człowieka pracy właściwie zabezpieczyć. 
 

To wtedy odkrywano to ogromne przesłanie, dotychczas nieznane, nt. postaw autentycznych, nieautentycznych, zawartych w książce Karola Wojtyły "Osoba i czyn". Nie zrozumie się tych postaw bez odniesienia do dobra wspólnego. Bo realizując wspólnie i solidarnie dobro wspólne, człowiek pracy rozwija się i staje podmiotem. Ma poczucie osobistej godności i wartości. I może to utracić. Wtedy, kiedy będzie uciekał i chronił się w konformizmie lub stosował postawę, która karze zamykać oczy na palące problemy drugiego człowieka. 

Ale mogą wyjść też postawy autentyczne, solidarne i sprzeciwu. A także szczególnego połączenia sprzeciwu i solidarności po to, by tworzyć nowe jutro, nową przyszłość, dla całych społeczeństw, dla ludzi pracy, dla tych, którzy swoim ogromnym wysiłkiem wykuwają przyszłość rodzaju ludzkiego. To dlatego też "S" która tutaj się rodziła pojmowała, że chodzi o to wszystko co się działo w Polsce, chodzi o człowieka, o naród, wierność tradycji. Cała nasza tradycja, od 966 roku, od chrztu Mieszka I, to tradycja, jakiej w całej Europie nie ma żaden inny naród. Gdzie nierozerwalnie związane są trzy elementy: chrześcijaństwo, polski naród i polskie państwo. A jak w tragicznych momentach w naszych dziejach zabrakło państwa, to jego rolę brał na swoje barki katolicki Kościół. Było tutaj ciągłe upominanie się o człowieka, rodzinę, naród, zakorzeniony w chrześcijaństwie. I z tym przesłaniem poszła Solidarność. Nie byłoby upadku Muru Berlińskiego zniszczenia Żelaznej Kurtyny gdyby nie Solidarność


- mówił abp Jędraszewski.

#REKLAMA_POZIOMA#
 




 

Polecane
Emerytury
Stażowe