Dron w Inowrocławiu. Prezydent miasta zabrał głos
Co musisz wiedzieć:
- Bezzałogowiec spadł między samochody Poczty Polskiej.
- Żandarmeria Wojskowa zabezpieczyła teren.
- PGZ potwierdziła, że dron uległ awarii technicznej.
Dron spadł w Inowrocławiu
W czwartek wieczorem media poinformowały o upadku drona szkoleniowego na terenie Inowrocławia.
Bezzałogowiec wpadł pomiędzy zaparkowane samochody dostawcze należące do Poczty Polskiej. Jak się później okazało, maszyna należała do Polskiej Grupy Zbrojeniowej i była wykorzystywana podczas ćwiczeń na terenie miejscowego aeroklubu.
Informujemy, że 23 października w Inowrocławiu doszło do zdarzenia z udziałem bezzałogowego statku powietrznego z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2. Nikt w zdarzeniu nie ucierpiał. Przedstawiciele WZL2 ustalają przyczyny i przebieg zdarzenia
– poinformowała w komunikacie Polska Grupa Zbrojeniowa.
- Komunikat dla mieszkańców woj. dolnośląskiego
- Komunikat dla woj. łódzkiego
- PGNiG wydał pilny komunikat dla klientów
- Komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego
- „Odszukać, wskazać i skazać” — rusza na nowo śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia Antoniego Browarczyka
- Prezydent Karol Nawrocki ostro o sędziach: „Stan sedziowski nie rozliczył się ze swoją przeszłością”
- Właścicielem TVN zostanie osoba ze środowiska Trumpa? Koncern pod presją
Fajok: „Nie było żadnego zagrożenia”
Prezydent Inowrocławia Arkadiusz Fajok podkreślił, że sytuacja została natychmiast opanowana, a służby błyskawicznie zabezpieczyły teren.
Nie ma żadnych osób poszkodowanych. Nie było żadnego zagrożenia dla mieszkańców Inowrocławia
– powiedział samorządowiec.
Dodał, że na miejscu pojawiła się Żandarmeria Wojskowa, która rozpoczęła czynności wyjaśniające. Jak zaznaczył, uszkodzenia były minimalne.
To niewielki dron, który wpadł między dwa zaparkowane samochody dostawcze Poczty Polskiej (…) Zniszczeń żadnych nie było. Pojawiły się w przestrzeni publicznej informacje, że uszkodzony jest budynek. My czegoś takiego nie stwierdziliśmy
– wyjaśnił Fajok.
PGZ i Żandarmeria potwierdzają awarię techniczną
Rzecznik prasowy Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Bydgoszczy, mjr Dominik Maik, potwierdził, że przyczyną incydentu była usterka techniczna urządzenia.
Zawiodło urządzenie. Nie jestem w stanie się wypowiedzieć w sprawie charakterystyki technicznej. Sytuacja w żaden sposób nie była zawiniona przez operatora drona, nie było to też celowe działanie
– powiedział Maik.
Oficer zaznaczył, że w sprawie nie są prowadzone żadne czynności procesowe.
To zdarzenie nie spowodowało zagrożenia dla życia i zdrowia. Czynności wyjaśniających ani postępowania przygotowawczego w sprawie o wykroczenie nie prowadzimy i prowadzić nie będziemy
– podsumował rzecznik Żandarmerii Wojskowej.




