Rosemann: „Wakacje trybunalskie” czyli arcykapłani sprawiedliwości

Mamy do czynienia z sytuacją, w której stojący na samym szczycie naszego systemu sprawiedliwości ludzie, albo nie mają pojęcia o przepisach, które zna chyba każdy pracujący Polak, albo też, na co stawiam, znają je doskonale ale z jakiegoś powodu uważają, że ich akurat one nie dotyczą.
 Rosemann: „Wakacje trybunalskie” czyli arcykapłani sprawiedliwości
/ morguefile.com
Choć dzieją się teraz z cała pewnością rzeczy głośniejsze i bardziej przyciągające uwagę, wrócę do sprawy, która także była i jest bulwersująca, lecz z obiektywnych powodów pozostała gdzieś na drugim planie naszej domowej awantury o stan czy jakość demokracji.

Chodzi mi o sprawę zaległych urlopów odchodzących sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Rozsławioną wysokością ekwiwalentu, który na odchodnym z tego tytułu wypłacił sobie były już prezes i sędzia już w stanie spoczynku Andrzej Rzepliński. Te ponad sto tysięcy słusznie bulwersuje. Zarówno wysokością kwoty ale, co już tak nie wybrzmiewa w przestrzeni publicznej, także tym, że Rzepliński nie był pierwszy i, o ile ktoś (czyli teraz akurat pani Prezes Julia Przyłębska) poważnie się za to nie weźmie, być może nie ostatni.

Wracam do tej sprawy dzięki temu, że ciekawe światło na zaległości urlopowe sędziów rzuca wypowiedź aktualnego wiceprezesa Trybunału, sędziego Stanisława Biernata. Wypowiedź zdumiewająca. I to nie tylko jeśli chodzi o jej zawartość merytoryczną. Wrócimy do niej za chwilę ale dla porządku przypomnę, że kwota uzyskana przez Andrzeja Rzeplińskiego jest tego rzędu, że na nią pewnie musiałoby przez całe zawodowe życie rezygnować z urlopu niemałe miasteczko. Mogła ona sugerować, że Andrzej Rzepliński a przed nim inni sędziowie Trybunału całymi latami harowali dzień w dzień nie robiąc sobie żadnego dłuższego odpoczynku. I poza podziwem ale i współczuciem dla nich należy mieć pretensję jedynie do ich szefów i do różnych inspekcji, które się tym stanem rzeczy nie zainteresowały. I przy okazji można by się cieszyć, że w takim katorżniczym trybie żaden sędzia się nie zapracował na śmierć albo przynajmniej (mam taka nadzieję) nie oszalał od tego wysiłku.

Ale tych, którzy by tak myśleli, wyprowadzę z błędu. Właśnie posługując się wspomnianą wypowiedzią wiceprezesa Biernata. Komentując możliwość otrzymania podobnego ekwiwalentu jak sędzia Rzepliński Stanisław Biernat zaprzeczył (jak mu się przynajmniej wydawało), iż ten proceder mógłby mieć charakter naciągania: „Nie zrobiła się żadna maszynka do dodatkowych pieniędzy. Uważałem, że wtedy, kiedy są >>wakacje trybunalskie<<, wtedy jest mój urlop. Nie zgłaszałem tego w kadrach. To mój błąd, powinienem to zgłosić. Ja z przyjemnością bym się tych pieniędzy zrzekł, tylko okazuje się, że w świetle prawa nie mogę się ich zrzec”* – powiedział.

I w tej wypowiedzi pojawia się „magiczny” klucz do tajemnicy zarówno tych wysokich ekwiwalentów jak i tego, że mimo takich urlopowych zaległości sędziwie, często ludzie, o których trudno powiedzieć, że są czy byli w sile wieku, zachowywali nie najgorszą kondycję fizyczną.
Chodzi o te przywołane przez Biernata „wakacje trybunalskie”.  Średnio rozwija on ten wątek ale można się domyślać, iż chodzi o jakąś przerwę w pracach Trybunału, która dla sędziów była odpoczynkiem od pracy (czyli tym, że „wtedy jest mój urlop”) nie będącym jednak urlopem w myśl prawa pracy.

Ja oczywiście mogę czegoś nie wiedzieć i ten przywilej sędziowie Trybunału gdzieś jakoś mieli zapisany i korzystali z niego lege artis. I właśnie zmierzam do tego, by ktoś, ale już nie ja, jakiś tam internetowy szarak tylko instytucja państwowa, która takimi sprawami powinna się właśnie zajmować, sprawdziła jak się rzeczy mają. Czy faktycznie istnieją takie przepisy, które pozwalają sędziom (przynajmniej tego gremium) być i zarazem nie być na urlopie. Jeśli okaże się, że faktycznie mają oni prawo być w tak dziwnym stanie, o którym zwykły pracownik, mający wyliczoną na podstawie stażu pracy liczbę przysługujących mu dni płatnego wypoczynku czy też mamy do czynienia z bardzo ciekawą sytuacją.

Ciekawą nie tylko dlatego, że możemy mieć do czynienia z procederem, który mi osobiście wygląda na malwersację publicznych środków, w której uczestniczyli zarówno pobierający ekwiwalenty i korzystający z „wakacji trybunalskich” sędziowie ale także tolerujący a w zasadzie tworzący do tego warunki kolejni prezesi Trybunału. Mamy także do czynienia z sytuacją, w której stojący na samym szczycie naszego systemu sprawiedliwości ludzie, których w tytule z uwagi na ich pozycję i, chyba nawet bardziej, z uwagi na ich samouwielbienie nazwałem arcykapłanami sprawiedliwości, albo nie mają pojęcia o przepisach, które zna chyba każdy pracujący Polak, począwszy od przysłowiowego pana Edka zatrudnionego na stanowisku parkingowego albo też, na co stawiam, znają je doskonale ale z jakiegoś powodu uważają, że ich akurat one nie dotyczą.

Moim skromnym zdaniem Andrzej Rzepliński (i nie tylko on), zamiast odchodzić z „przytulonymi” w formie ekwiwalentu ponad stu tysiącami powinien odejść z nakazem zapłaty niemałej kary wraz z ustawowymi odsetkami za ustawiczne łamanie praw pracowniczych podlegających mu sędziów poprzez niedopilnowanie skorzystania przez nich z należnych urlopów.
* https://www.wprost.pl/kraj/10038603/Byli-prezesi-TK-otrzymali-blisko-190-tys-zl-za-niewykorzystane-urlopy.html
 

 

POLECANE
Niebezpieczny atak na polskie patrole. Komunikat Straży Granicznej Wiadomości
Niebezpieczny atak na polskie patrole. Komunikat Straży Granicznej

Na polsko-białoruskiej granicy znów doszło do agresywnych prób nielegalnego przekroczenia granicy. 4 listopada cudzoziemcy rzucali w polskie patrole kawałkami drutu kolczastego, uszkadzając dwa pojazdy Straży Granicznej. Tylko w ostatni weekend odnotowano ponad 100 takich prób.

Import gazu LNG z USA do Polski. Dalej na Słowację i Ukrainę  Wiadomości
Import gazu LNG z USA do Polski. Dalej na Słowację i Ukrainę

Polska pracuje nad umową z USA ws. importu LNG, który ma trafić na Ukrainę i Słowację – podała Agencja Reutera, powołując się na anonimowe źródła zbliżone do sprawy.

Karolina Opolska zmyśliła przypisy w swojej książce? Jest oświadczenie dziennikarki TVP gorące
Karolina Opolska zmyśliła przypisy w swojej książce? Jest oświadczenie dziennikarki TVP

Dziennikarka TVP Info i była redaktor Onetu Karolina Opolska znalazła się w centrum kontrowersji po tym, jak ujawniono, że w swojej najnowszej książce miała zamieścić… nieistniejące przypisy. Część źródeł, na które się powoływała, miała zostać wymyślona. Karolina Opolska odniosła się do zarzutów.

Nawrocki jasno na Słowacji o Ukrainie: „Pomoc nie zwalnia mnie z obrony polskich interesów” pilne
Nawrocki jasno na Słowacji o Ukrainie: „Pomoc nie zwalnia mnie z obrony polskich interesów”

Prezydent Karol Nawrocki w Bratysławie mówił nie tylko o współpracy ze Słowacją, ale też o relacjach z Ukrainą. Podkreślił, że Polska może wspierać Kijów, ale nie kosztem własnych interesów.

Szalony pościg niemieckiej policji za Polakiem Wiadomości
Szalony pościg niemieckiej policji za Polakiem

Bawarska policja ścigała 31-letniego Polaka, który – będąc pod wpływem środków odurzających – uciekał przed kontrolą drogową. Pościg zakończył się dopiero po przejechaniu ponad 50 kilometrów i postawieniu policyjnych blokad.

Niemiecki pielęgniarz dostał dożywocie. Śledczy: „Zabijał, żeby był spokój” Wiadomości
Niemiecki pielęgniarz dostał dożywocie. Śledczy: „Zabijał, żeby był spokój”

Sąd w Akwizgranie skazał pielęgniarza na dożywocie za zabicie 10 pacjentów i 27 prób morderstwa. Śledczy nie mają wątpliwości – podawał leki uspokajające i przeciwbólowe, by „mieć ciszę” na oddziale.

Wiadomości
Branża piwowarska alarmuje: Rządowy projekt uderza w piwo bezalkoholowe, ignorując problem „małpek”

Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie ostro krytykuje projekt nowelizacji Ustawy o wychowaniu w trzeźwości, przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia. Zdaniem piwowarów proponowane zmiany, w tym całkowity zakaz reklamy, w nieproporcjonalny sposób uderzają w branżę piwną i hamują pozytywny trend spadku spożycia alkoholu w Polsce. Co więcej, projekt całkowicie pomija kluczowe problemy, takie jak sprzedaż mocnego alkoholu w małych butelkach, tzw. „małpek”, oraz nocną prohibicję.

Śmierć wschodzącej gwiazdy siatkówki. Wypadek na basenie  z ostatniej chwili
Śmierć wschodzącej gwiazdy siatkówki. Wypadek na basenie 

Świat siatkówki stracił jeden ze swoich największych talentów. W wieku zaledwie 26 lat zmarł Saber Kazemi — reprezentant Iranu, mistrz Azji i MVP kontynentalnego czempionatu. Jego śmierć nastąpiła po tajemniczym wypadku w Dosze, którego okoliczności do dziś budzą wątpliwości.

Lekarz bez badania wydał opinię o Ziobrze. Naczelna Izba Lekarska reaguje po interwencji europosła z ostatniej chwili
Lekarz bez badania wydał opinię o Ziobrze. Naczelna Izba Lekarska reaguje po interwencji europosła

Naczelna Izba Lekarska wszczyna kontrolę wobec lekarza, który wydał opinię o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry. Jak ustaliło Radio ESKA, decyzja zapadła po wniosku europosła PiS Jacka Ozdoby, który wskazał na możliwy brak rzetelności opinii.

„Rz”: Agenci FSB pobierali stypendium z polskiego MSZ pilne
„Rz”: Agenci FSB pobierali stypendium z polskiego MSZ

Rosyjskie małżeństwo, które miało należeć do antyputinowskiej opozycji, przez lata otrzymywało stypendium finansowane przez polski rząd. Śledztwo ujawniło, że Igor R. był agentem FSB i szpiegował nawet rosyjskich opozycjonistów w Polsce.

REKLAMA

Rosemann: „Wakacje trybunalskie” czyli arcykapłani sprawiedliwości

Mamy do czynienia z sytuacją, w której stojący na samym szczycie naszego systemu sprawiedliwości ludzie, albo nie mają pojęcia o przepisach, które zna chyba każdy pracujący Polak, albo też, na co stawiam, znają je doskonale ale z jakiegoś powodu uważają, że ich akurat one nie dotyczą.
 Rosemann: „Wakacje trybunalskie” czyli arcykapłani sprawiedliwości
/ morguefile.com
Choć dzieją się teraz z cała pewnością rzeczy głośniejsze i bardziej przyciągające uwagę, wrócę do sprawy, która także była i jest bulwersująca, lecz z obiektywnych powodów pozostała gdzieś na drugim planie naszej domowej awantury o stan czy jakość demokracji.

Chodzi mi o sprawę zaległych urlopów odchodzących sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Rozsławioną wysokością ekwiwalentu, który na odchodnym z tego tytułu wypłacił sobie były już prezes i sędzia już w stanie spoczynku Andrzej Rzepliński. Te ponad sto tysięcy słusznie bulwersuje. Zarówno wysokością kwoty ale, co już tak nie wybrzmiewa w przestrzeni publicznej, także tym, że Rzepliński nie był pierwszy i, o ile ktoś (czyli teraz akurat pani Prezes Julia Przyłębska) poważnie się za to nie weźmie, być może nie ostatni.

Wracam do tej sprawy dzięki temu, że ciekawe światło na zaległości urlopowe sędziów rzuca wypowiedź aktualnego wiceprezesa Trybunału, sędziego Stanisława Biernata. Wypowiedź zdumiewająca. I to nie tylko jeśli chodzi o jej zawartość merytoryczną. Wrócimy do niej za chwilę ale dla porządku przypomnę, że kwota uzyskana przez Andrzeja Rzeplińskiego jest tego rzędu, że na nią pewnie musiałoby przez całe zawodowe życie rezygnować z urlopu niemałe miasteczko. Mogła ona sugerować, że Andrzej Rzepliński a przed nim inni sędziowie Trybunału całymi latami harowali dzień w dzień nie robiąc sobie żadnego dłuższego odpoczynku. I poza podziwem ale i współczuciem dla nich należy mieć pretensję jedynie do ich szefów i do różnych inspekcji, które się tym stanem rzeczy nie zainteresowały. I przy okazji można by się cieszyć, że w takim katorżniczym trybie żaden sędzia się nie zapracował na śmierć albo przynajmniej (mam taka nadzieję) nie oszalał od tego wysiłku.

Ale tych, którzy by tak myśleli, wyprowadzę z błędu. Właśnie posługując się wspomnianą wypowiedzią wiceprezesa Biernata. Komentując możliwość otrzymania podobnego ekwiwalentu jak sędzia Rzepliński Stanisław Biernat zaprzeczył (jak mu się przynajmniej wydawało), iż ten proceder mógłby mieć charakter naciągania: „Nie zrobiła się żadna maszynka do dodatkowych pieniędzy. Uważałem, że wtedy, kiedy są >>wakacje trybunalskie<<, wtedy jest mój urlop. Nie zgłaszałem tego w kadrach. To mój błąd, powinienem to zgłosić. Ja z przyjemnością bym się tych pieniędzy zrzekł, tylko okazuje się, że w świetle prawa nie mogę się ich zrzec”* – powiedział.

I w tej wypowiedzi pojawia się „magiczny” klucz do tajemnicy zarówno tych wysokich ekwiwalentów jak i tego, że mimo takich urlopowych zaległości sędziwie, często ludzie, o których trudno powiedzieć, że są czy byli w sile wieku, zachowywali nie najgorszą kondycję fizyczną.
Chodzi o te przywołane przez Biernata „wakacje trybunalskie”.  Średnio rozwija on ten wątek ale można się domyślać, iż chodzi o jakąś przerwę w pracach Trybunału, która dla sędziów była odpoczynkiem od pracy (czyli tym, że „wtedy jest mój urlop”) nie będącym jednak urlopem w myśl prawa pracy.

Ja oczywiście mogę czegoś nie wiedzieć i ten przywilej sędziowie Trybunału gdzieś jakoś mieli zapisany i korzystali z niego lege artis. I właśnie zmierzam do tego, by ktoś, ale już nie ja, jakiś tam internetowy szarak tylko instytucja państwowa, która takimi sprawami powinna się właśnie zajmować, sprawdziła jak się rzeczy mają. Czy faktycznie istnieją takie przepisy, które pozwalają sędziom (przynajmniej tego gremium) być i zarazem nie być na urlopie. Jeśli okaże się, że faktycznie mają oni prawo być w tak dziwnym stanie, o którym zwykły pracownik, mający wyliczoną na podstawie stażu pracy liczbę przysługujących mu dni płatnego wypoczynku czy też mamy do czynienia z bardzo ciekawą sytuacją.

Ciekawą nie tylko dlatego, że możemy mieć do czynienia z procederem, który mi osobiście wygląda na malwersację publicznych środków, w której uczestniczyli zarówno pobierający ekwiwalenty i korzystający z „wakacji trybunalskich” sędziowie ale także tolerujący a w zasadzie tworzący do tego warunki kolejni prezesi Trybunału. Mamy także do czynienia z sytuacją, w której stojący na samym szczycie naszego systemu sprawiedliwości ludzie, których w tytule z uwagi na ich pozycję i, chyba nawet bardziej, z uwagi na ich samouwielbienie nazwałem arcykapłanami sprawiedliwości, albo nie mają pojęcia o przepisach, które zna chyba każdy pracujący Polak, począwszy od przysłowiowego pana Edka zatrudnionego na stanowisku parkingowego albo też, na co stawiam, znają je doskonale ale z jakiegoś powodu uważają, że ich akurat one nie dotyczą.

Moim skromnym zdaniem Andrzej Rzepliński (i nie tylko on), zamiast odchodzić z „przytulonymi” w formie ekwiwalentu ponad stu tysiącami powinien odejść z nakazem zapłaty niemałej kary wraz z ustawowymi odsetkami za ustawiczne łamanie praw pracowniczych podlegających mu sędziów poprzez niedopilnowanie skorzystania przez nich z należnych urlopów.
* https://www.wprost.pl/kraj/10038603/Byli-prezesi-TK-otrzymali-blisko-190-tys-zl-za-niewykorzystane-urlopy.html
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe