Nieprzewidywalna sytuacja na Wschodzie może dać Polsce szansę bycia gwarantem bezpieczeństwa energetycznego dla państw nadbałtyckich, a w przyszłości może także naszych południowych sąsiadów – mówił w zespole branżowym ds. węgla brunatnego wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
Zdaniem Tobiszowskiego najważniejsze jest jednak określenie, jaki system energetyczny chcemy mieć w naszym kraju. Za konieczne uznał wypracowanie wspólnego stanowiska w kwestii wydobycia i wykorzystania węgla kamiennego, brunatnego, gazu, ale także w kwestii roli energii jądrowej czy odnawialnej.
Rząd chce, by był to spójny plan rozwoju, którego realizacja byłaby możliwa niezależnie od bieżącej, zmieniającej się polityki. W opinii resortu energii niezbędne jest przy tym prognozowanie zużycia energii.
Jak mówił na posiedzeniu zespołu wiceminister Tobiszowski, węgiel kamienny i brunatny będą w stanie zaspokoić ok. 60 proc. zapotrzebowania na energię w Polsce. Mamy więc miejsce także na inne rodzaje energii. Dodał, że istotne jest, by przepisy o ochronie środowiska nie przeszkadzały w uruchamianiu nowych inwestycji – elektrowni na węgiel kamienny czy brunatny. Zdaniem wiceministra Polska może być swoistym bezpiecznikiem energetycznym na Europę Środkową i Wschodnią, dla takich państw jak: Litwa, Łotwa, Estonia, a potem być może także Czechy czy Węgry.
Przewodniczący zespołu Wojciech Ilnicki z NSZZ Solidarność zaznaczył, że szczególną wartością będzie, jeżeli program dla polskiej energetyki powstanie na drodze dialogu między rządem i partnerami społecznymi.
Anna GrabowskaTekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (01/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj