[Tylko u nas] Budka potwierdza słowa Schetyny: "Wyeliminować węgiel używany do palenia w naszych domach"
![[Tylko u nas] Budka potwierdza słowa Schetyny: "Wyeliminować węgiel używany do palenia w naszych domach"](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/32138.jpg)
- Kilka dni temu Grzegorz Schetyna złożył deklarację, z której wynikało, że gdy PO dojdzie do władzy, to zlikwiduje węgiel jako paliwo do domów i mieszkań w ciągu najbliższych 10 lat. Skąd taki pomysł?
- Musimy skończyć z przyzwoleniem na to, by rocznie umierało ponad 40 tys. osób. Dzieje się tak, gdyż obecny rząd nie wprowadza norm jakościowych przy spalaniu w piecach, przez co na wielką skalę pali się odpadami górniczymi. Musimy zrobić wszystko, żeby polskie domy były ogrzewane w sposób ekologiczny. Rząd PiS zamiast wspierać polskie górnictwo, to wspiera górnictwo w Rosji, poprzez import węgla. Zmienimy to. Choćby dlatego, by nasze dzieci mogły wychowywać się i żyć w bezpiecznych warunkach. Dlatego chcemy wyeliminować palenie złej jakości węglem w przestarzałych piecach. To nasz kompleksowy program, który chcemy wprowadzić w ciągu kolejnych lat.
- Czy zatem Polska ma nagle pozbyć się węgla, który posiada?
- Węgiel jako surowiec energetyczny jeszcze długo pozostanie w Polsce jako element przemysłu. Ale będzie wykorzystywany w sposób przygotowany, z odpowiednimi filtrami. Powinniśmy natomiast wyeliminować węgiel używany do palenia w naszych domach, bowiem jest on mało efektywny i bardzo szkodliwy dla ludzi. Dlatego powinniśmy zastępować piece węglowe w naszych domach piecami gazowymi, ciepłem sieciowy oraz wspomagać energią ekologiczną, np. solarami.
- A co z górnikami? Czy przedstawiony przez PO pomysł nie spowoduje gwałtownego spadku w zatrudnieniu górników?
- Absolutnie nie! Liczba miejsc pracy zmniejsza się właśnie teraz - przez absurdalną politykę PiS-u, który pozwala na to, że polski węgiel leży na zwałach, a palimy węglem rosyjskim. Mówienie, że likwidacja pieców węglowych, spowoduje zmniejszenie miejsc pracy, to okłamywanie ludzi.
Rozmawiał: Marcin Koziestański