TP: "Sobotnie wydarzenia nie były linczem, tak jak okupacja Sejmu nie była puczem". Semka reaguje
Debata po proteście przeciw Magdalenie Ogórek przybrała cechy paniki moralnej i domaga się uporządkowania. Sobotnie wydarzenia nie były linczem, tak jak okupacja Sejmu nie była puczem. Nie mieliśmy do czynienia z efektem „kampanii nienawiści wobec TVP”
- napisała Autorka TP.
Tygodnik pośrednio usprawiedliwia agresję. Wytwarzanie otwartych drzwi pod hasłem - wytrychem: to nie był lincz. Nie, nie był. Ale tego co było - nie da się zbagatelizować. Wychowankowie x. Bonieckiego źle się bawią
- skomentował Piotr Semka.
"Tygodnik Powszechny" oburzył się słowami krytyki i zarzucał m.in. Piotrowi Semce, że nie przeczytał tekstu, tylko sam lead. Zatem publikujemy kilka jego wycinków przybliżających wymowę całości:
Jestem przekonana, że do wyrażenia sprzeciwu i frustracji nie potrzeba agresji (…) Dlaczego? Bo tych, którzy myślą podobnie, agresją się nie zmobilizuje, a można zniechęcić. Tych, których chciałoby się przekonać do swoich racji, agresją się odpycha. A tych, których chce się skłonić do autorefleksji, agresja tylko utwierdza w przekonaniu, że są prześladowani. Uważam wreszcie, że Magdalenę Ogórek, jedną z gwiazd złej zmiany w mediach publicznych, można i należy krytykować, ale nie można jej poniżać
- pisze Kalina Błażejowska z TP.
Po pierwsze: wczorajsze wydarzenia nie były linczem, tak jak okupacja Sejmu z grudnia 2016 roku nie była puczem. Magdalena Ogórek – na szczęście – nie została fizycznie zaatakowana
- dodaje.
Po drugie: policja nie była bierna (…) Jak powinna wyglądać „stanowcza reakcja”, której domagał się minister? Czy miałoby to być spałowanie demonstrujących? Prewencyjne oddzielenie ich barierkami? Armatki wodne, gaz pieprzowy, broń gładkolufowa? A może aresztowania? Uczestnicy antyrządowych protestów bywali w ostatnich latach szarpani, rzucani na ziemię, przesłuchiwani, podsłuchiwani i śledzeni
- kontynuuje.
Po trzecie, nie mieliśmy do czynienia z efektem „kampanii nienawiści wobec TVP”. Lansując tę wersję, media publiczne ustawiają się w roli niewinnej ofiary (…) Każdy, kto w ostatnich trzech latach oglądał „Wiadomości”, „Studio Polska”, „Minęła 20” czy „W tyle wizji” wie, że nie jest ona żadną ostoją, a bastionem propagandy
- uznaje.
Po czwarte, identyfikowanie uczestników protestu, podobnie jak nazywanie ich „dziczą”, „gnojami” i „śmierdzącymi tchórzami” nie jest niczym innym niż zachętą do zemsty
- uważa.
Czy dla Państwa te cytaty wypadają bardziej bezstronnie w całości, niż brzmiały w komentowanym przez Piotra Semkę i internatów leadzie udostępnionym na Twitterze?
Tygodnik pośrednio usprawiedliwia agresję. Wytwarzanie otwartych drzwi pod hasłem - wytrychem: to nie był lincz. Nie, nie był. Ale tego co było - nie da się zbagatelizować. Wychowankowie x Bonieckiego źle się bawią. https://t.co/VajO71CzwW
— Piotr Semka (@PiotrSemka) 4 lutego 2019
Czy doczytała Pani chociaż do tego fragmentu: "Jestem przekonana, że do wyrażenia sprzeciwu i frustracji nie potrzeba agresji. (...) Uważam wreszcie, że Magdalenę Ogórek, jedną z gwiazd złej zmiany w mediach publicznych, można i należy krytykować, ale nie można jej poniżać" ?
— Tygodnik Powszechny (@tygodnik) 4 lutego 2019
adg
źródło: TT, tygodnikpowszechny.pl
#REKLAMA_POZIOMA#