[Felieton "TS"] Karol Gac: Disco Poland
Teraz miałem déjà vu. Kilkudniowe, niekończące się dyskusje w mediach społecznościowych dotyczące tego, jaką to beznadziejną imprezę zorganizuje TVP. Może i nie zwróciłbym na to szczególnej uwagi, a Państwa nie zanudzał teraz swoimi przemyśleniami, ale jedna rzecz była szczególnie uderzająca: pewien rodzaj wyższości, wręcz pogardy dla niektórych artystów i ich fanów. Mowa oczywiście o disco polo.
Z dużym niesmakiem czytałem wywody, wydawało się wykształconych ludzi, którzy zastanawiali się, jak to w ogóle możliwe, że ktoś lubi disco polo i jeszcze się do tego przyznaje (ba, nawet go broni). „Przecież to obciach” – sugerowano, „Telewizja Publiczna powinna dbać o poziom” – przekonywano. Jednym słowem, malkontentów nie brakowało. Było więc o „Januszach i Grażynach”, była też szydera z Zenona i Sławomira. A potem przyszły wyniki.
Po raz kolejny okazało się, że TVP zdeklasowała pod względem oglądalności swoją komercyjną konkurencję. Prezes Jacek Kurski poinformował, że w szczytowym momencie przed telewizorami zasiadło prawie 8 milionów Polaków. Z kolei z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że TVP oglądało 6 milionów widzów.
Niezależnie od tego, jedno nie ulega wątpliwości – to był nokaut. Przyznał to także prezes TVP, który w ostatnim wywiadzie dla “Tygodnika Solidarność” stwierdził, że jest zachwycony wynikami oglądalności. “Zgłosiłem kilka oczekiwań, ktore zostały zrealizowane i okazały się przebojami tego sylwestra” – zdradził. Trudno się dziwić samopoczuciu Jacka Kurskiego, który zostawił konkurencję daleko w tyle.
Regularnie zastanawiam się jednak, co kieruje ludźmi, którzy pozwalają sobie na taką osobliwą wyższość względem innych. I nie znajduję odpowiedzi. Przyznaję, że kilkudniowa promocja „Sylwestra marzeń” była męcząca i irytująca (choć jednocześnie zrozumiała, bo w końcu produkt trzeba sprzedać). Tak samo, jak nużące było przypominanie przez tydzień o wielkim sukcesie tej imprezy. Ale to wszystko. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, aby szydzić z tego, że ktoś lubi inną muzykę. I to w imię czego? Dowartościowania? Pompowania własnego ego?
Frustracja i złość niektórych krytyków TVP nie dziwi. Dla nich jednak specjalna wiadomość na koniec: za rok impreza sylwestrowa również odbędzie się w Zakopanem. Przy tej okazji życzę Państwu – z drobnym poślizgiem – wszystkiego dobrego w nowym roku!
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (03/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
Karol Gac