[Tylko u nas] Dr Piotr Łysakowski: Propozycja Merkel ws europejskiej armii spotkała się z aplauzem Putina
Dr Piotr Łysakowski: Chcę zwrócić uwagę, że jest to akceptacja czy przystanie na propozycje Macrona, który odrobinę wcześniej tę propozycję wysunął. Drugie, że ta propozycja spotkała się z aplauzem, prezydenta Rosji, na to trzeba bardzo mocno zwrócić uwagę. Po trzecie powstaje pytanie skąd taki nagły zryw ku stworzeniu tej europejskiej armii. To pytanie tym bardziej nurtujące, że Macron mówił, iż ta armia ma bronić przed jakimś agresorem z zewnątrz, ale nie mówi tutaj wprost o Rosji, lecz tak naprawdę chodzi mu o Stany Zjednoczone.
To po co Niemcom ta armia?
Może to próba podpisania się pod francuskim planem wyrwania się Europy spod kurateli Stanów Zjednoczonych? Jeżeli tak jest, to nie bardzo rozumiem dlaczego, bo Niemcy zawdzięczają swoją suwerenność jak i dobrobyt ekonomiczny Stanom Zjednoczonym. Z tego punktu widzenia ten niemiecki antyamerykanizm jest nierozumny i temu należy się dokładnie przyjrzeć.
Czy w krajach europejskich o tak różnej historii i różnych punktach widzenia jedna armia jest w ogóle potrzebna?
Nie bardzo widzę jakie kierunki miałaby obrać ta armia i po co ona miałaby być. W UE mamy Włochy, Niemcy, Francja, Hiszpania, Holandia, Belgia, Polska itd., i każde z tych państw ma inny interes strategiczno-taktyczny. Wątpię, by taka armia była w stanie zabezpieczyć wschodnia flankę NATO.
A może ta armia będzie szkolona do zwalczania zagrożeń wewnątrz, np. będzie ścigać radykałów czy faszystów?
Dzisiaj tego nie przewiduje, ale biorąc pod uwagę radykalizowanie się lewicy europejskiej, która rządzi, to nie wykluczam użycia armii w tym celu. Ale to jeszcze nie dziś.
A może Angela Merkel realizuje marzenie niemieckich elit, które chcą wypchnąć USA z Europy, bo dwa razy przegrały przez nie wojnę i właściwie teraz tylko Ameryka psuje im szyki?
Trudno mi się odnieść do tej tezy. Może tak jest, jednak nie sądzę. Ja bym widział tu jednak bardziej rękę francuską w tym pomyśle armii europejskiej, bo tam się expressis verbis mówi o wypchnięciu Stanów Zjednoczonych z Europy. Francuzi z niewyjaśnionych przyczyn cierpią na nieuleczalna miłość do Rosji i daleko idącą od czasów De Gaulle niechęć do USA, które pozycji Francji chyba nie zagrażały. Jeśli Niemcy chcą budować z Francją wspólny projekt europejski, to muszą jej coś dać.
Czy taka armia europejska nie byłaby dla Polski zagrożeniem. Francuska nie jest już armią marszałka Focha i De Gaullea, którzy sprzyjali Polsce i tworzyli u siebie oddziały gen. Hallera?
W mojej opinii taka armia byłaby dla nas sporym kłopotem. Francja byłaby może nawet bardziej przeciw Polsce niż Niemcy. W momencie, kiedy nastąpiły pierwsze zamachy we Francji, to już wtedy mówiono o ograniczeniu się UE, zamknięciu jej i wypchnięciu krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Francuzi chcą się pozbyć według nich zbędnego balastu wschodniej Europy. Niemcy tego nie chcą, ponieważ korzystają na Europie Środkowo-Wschodniej gospodarczo. Dziś Niemcom nie zależy na wypychaniu Polski z UE. Ostatnio się ukazał wywiad z Rolandem Freudensteinem, byłym szefem Kuratorium der Konrad-Adenauer-Stiftung w Polsce, a teraz jest szefem think tanku związanego w sposób pośredni z NATO i on tez bardzo mocno mówi o powstaniu armii europejskiej i twierdzi, że Polska powinna się orientować na ten kierunek, bo sprowadzenie stałych baz amerykańskich do Polski sprowadzi niebezpieczeństwo. Oni teraz bardzo mocno zastanawiają się nad kierunkiem naszej polityki zagranicznej i protestują przeciw tej stałej obecności baz amerykańskich w Polsce.