Janusz Wolniak: Nie wszyscy czujemy się patriotami
Jeśli chodzi o sympatię do obozu narodowego, to z badań wynika, że 17% popiera takie postawy, ale wśród młodych ludzi w wieku 18-24, jest już ich 38%. Natomiast do postawy nacjonalistycznej wprost przyznaje się 7% respondentów.
Za nami najważniejsze święto państwowe, bo przecież nie ma nic ważniejszego od wolnego narodu. W całej Polsce, jak zwykle odbyły się różne uroczystości. Nie było żadnych poważnych ekscesów. Chociaż przynajmniej od miesiąca część mediów i polityków zapowiadała mający rzekomo nadejść kataklizm.
Na wielu domach powiewały radośnie flagi narodowe, ale były i takie, na których dostrzec je było trudno. Nikt ludzi na siłę nie wyganiał z domów. Mimo to przyszli na różne patriotyczne msze, koncerty, prelekcje czy najbardziej tego dnia widoczne marsze.
Za dwa lata będzie okrągła, bo setna rocznica odzyskania niepodległości. Prezydent Andrzej Duda zaapelował, by te przyszłe obchody były wspólnie przygotowane i celebrowane przez wszystkie siły polityczne. Zapowiedział także projekt ustawy o Narodowych Obchodach 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Politycy opozycji na razie z rezerwą odnieśli się do tej inicjatywy.
Niewątpliwie trudno będzie nakazać wszystkim wspólne świętowanie. Nie mniej jest to na pewno znakomita okazja do połączenia wielu środowisk bliskich ideowo a dzisiaj mocno podzielonych.
74% z nas ma poczucie dumy narodowej z bycia Polakiem i ta liczba bliższa chyba jest patriotyzmowi. A co z 26% polskich obywateli? O wiele bardziej interesuje mnie ta mniejszość, bo mam podejrzenie, że jest niedoszacowana. Przecież nie każdy przyzna się z braku dumy bycia Polakiem.
Czy tylko sukcesy naszych sportowców są tak budujące? Czemu nie potrafimy być dumni z naszego rządu, z naszego Prezydenta? Z naszych włodarzy miast, miasteczek i wiosek? Przecież ich sami wybraliśmy. Żyjemy w wolnym kraju. Czemu się z tego nie umiemy masowo cieszyć? Dlaczego tak dużo w nas goryczy, sarkazmu, ciągłego narzekania i bezustannego szukania dziury w całym?
Dlaczego szczujemy jednych na drugich? Dlaczego nie okazujemy szacunku dla ludzi Kościoła? Dlaczego pozwalamy obrażać ludzi wierzących?
Co zrobiliśmy z naszą wolnością? Zachłysnęliśmy się nie tylko wolnością, ale wszystkim po równo, co jest dobre i złe.
Świat, w którym dzisiaj żyjemy staje się coraz bardziej niebezpieczny. Francuski premier właśnie zapowiedział, że jego rząd dalej przedłuży trwający tam od roku stan wyjątkowy. W Syrii i na Ukrainie trwa wojna domowa. Anglicy odcinają się powoli od Unii. Niemcy w końcu odkrywają, że sprowadzili sobie trojańskiego konia do kraju. Amerykanie wybrali człowieka, który do tej pory w polityce niczym się nie wykazał, ale pognali jednocześnie precz dotychczasowy establishment. Rosjanie umacniają swoje wpływy w świecie i próbują na nowo być militarną potęgą. Chińczycy mimo chwilowej zadyszki dalej trzymają się mocno.
A my? Co będziemy znaczyć bez mocnych sojuszy, sprawnej armii, zdrowej gospodarki i zgody narodowej?
Przypomina mi się bajka Krasickiego „Jagnię i wilcy”: Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie./ Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię; /Już go mieli rozerwać, rzekło: "Jakim prawem?"/ "Smacznyś, słaby i w lesie!" - Zjedli niezabawem”.
Nie potrzeba nam sztucznej jedności. Potrzeba nam autentycznego i powszechnego poczucia dumy narodowej. Czy to aż tak dużo?
Janusz Wolniak