Trufle w Polsce - w naturze, ale i w uprawach
Wówczas, po jednym z wyjazdów naukowych do Turynu, zacząłem się zastanawiać czy w Polsce są warunki umożliwiające rozwój trufli. Poszukiwaliśmy terenów, których gleby są bogate w węglan wapnia, mają wysoki odczyn 7- 8 ph i wytypowaliśmy kilka lokalizacji. Zrobiliśmy penetrację +na oko+, ale to było dzikie postępowanie, bardziej chodziło nam o poznanie otoczenia i pobranie próbek gleby - podkreślił naukowiec.
Dodał, że w literaturze podaje się, iż sprzyjające warunki dla rozwoju trufli, to także świetlisty drzewostan, a teren musi mieć lekko nachylony stok.
Znaleźliśmy taki teren, pobraliśmy kilka próbek gleby, by poznać warunki chemiczne, ale nie natrafiliśmy na owocniki. Po pewnym czasie udało nam się ściągnąć z Turynu tresera z psem poszukującym trufli rasy lagotto romagnolo i pojechaliśmy ponownie w wyznaczone miejsca. Pies od razu znalazł kilka trufli, porobiliśmy badania genetyczne, okazało się, że oprócz trufli letniej, odkryliśmy jeszcze trzy inne gatunki, do tej pory w Polsce nie opisane - mówił prof. Sierota.
Jak dodał, wyniki zachęciły naukowców do dalszych badań. Ze względu na inne zainteresowania i pracę zawodową prof. Sierota przekazał pracę badawczą prof. Dorocie Hilszczańskiej, która - z jego udziałem - pokierowała zespołem zajmującym się w Instytucie Badawczym Leśnictwa sztuczną uprawą trufli.
Badania koncentrowały się na namnożeniu mateczników grzybniowych, wyhodowaniem sadzonek leszczyny i dębu oraz sztucznym zakażeniem korzeni truflą i wysadzeniu w terenie - dodał.
Zespół prof. Hilszczańskiej założył pierwszą plantację trufli na terenie Lubelszczyzny 7 lat temu. Każdego roku trzeba było uprawę oceniać, czasem podlewać i pielić oraz sprawdzać czy grzybnia trufli nadal jest w systemach korzeniowych, czy nie została wymieniona przez inne gatunki grzybów.
Trufla owocuje po 7, a nawet po 10 latach, jest to zatem długi okres oczekiwania na plon.
Ale w tym roku udało się - prof. Hilszczańska wykopała trzy piękne owocniki z tej plantacji - podkreślił prof. Sierota.
Oprócz plantacji zlokalizowanej na Lubelszczyźnie powstała druga, jednak z uwagi na bezpieczeństwo badań naukowych naukowcy nie ujawniają miejsca uprawy.
Mam nadzieję, że temat wzbudzi zainteresowanie prywatnych właścicieli, którzy dysponują odpowiednimi glebami i mogliby założyć plantacje truflowe na własny użytek. Pewną przeszkodą może być to, iż uprawa trufli wiąże się z długim okresem zwrotu kosztów. Założenie uprawy wymaga odpowiedniego terenu i być może nawet chemicznego przygotowania ziemi, by podnieść jej zasadowość, a także pielenia, podlewania i długiego oczekiwania. Owocniki mogą wyrosnąć, ale nie muszą, mogą zostać zastąpione przez inne grzyby. To jest przyroda, zatem pewne ryzyko się ponosi, ale efektem mogą być owocniki trufli, które wytrawni restauratorzy są w stanie odpowiednio spożytkować ku uciesze klientów - ocenił naukowiec.
Trufla to grzyb, który należy do workowców i aby uzyskać masę zarodnikową odpowiednio przeciera się owocniki. Uwolnione zarodniki kiełkują w system korzeniowy rozwijającej się sadzonki drzewa liściastego (leszczyna, dąb, grab, buk) – zawiązuje się wówczas mykoryza trufli. Z mufki mykoryzowej rozwija się grzybnia, która penetruje glebę i po jakimś czasie tworzą się owocniki.
Trufla, zwana ukrytym skarbem, należy do grzybów podziemnych, a jej owocniki znajdują się 10-30 centymetrów pod powierzchnią wierzchniej warstwy gleby. Do poszukiwania trufli, która ma intensywny, charakterystyczny zapach i nie można pomylić z żadnym innym, używa się psów, świń, ale pewnym wskaźnikiem mogą być także owady, które żerują w owocnikach i mogą wskazać lokalizację trufli.
Najbardziej ceniona jest trufla biała, która w Polsce nie występuje. Nie udało jej się także nigdzie na świecie sztucznie wyhodować.
PAP - Nauka w Polsce, Agnieszka Libudzka