Najnowszy numer "TS": Gdy dziecko traci dom
pisze we wstępniaku Michał Ossowski, redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”.– Rodzina to najbardziej naturalne środowisko rozwoju człowieka. Nawet ta patologiczna, dysfunkcyjna, z deficytami emocjonalnymi jest często dla dziecka ogromną wartością. Jej utrata niemal w każdym przypadku stanowi wielką traumę i dramat dla młodego człowieka. Czasami niestety nie ma wyboru i dla dobra dziecka konieczne jest odseparowanie go od biologicznej rodziny –
Państwo usiłuje odnaleźć rozwiązania, które będą najlepszą alternatywą dla dzieci.
pisze Barbara Michałowska.– Trwa wdrażanie reformy systemu pieczy zastępczej. Teoretycznie za trzy lata prawie wszystkie dzieci powinny trafić do rodzin zastępczych lub małych rodzinnych domów dziecka. W praktyce osób chętnych zakładać rodziny zastępcze jest mało, a domy dziecka wciąż są przeładowane –
– możemy przeczytać w artykule Mateusza Kosińskiego – „Niedoceniana rodzina zastępcza”.– To praca, która jest całym życiem. Gdy dzieci wchodzą do domu, zmienia się zupełnie system wartości, a nasze wcześniejsze doświadczenia rodzicielskie nie przygotowywały nas do roli rodziców zastępczych. To piękna praca, która przynosi wiele satysfakcji, ale prawo pracownicze w tym wypadku doprowadza do tego, że zostajemy z niczym. Pracujemy na podstawie umowy-zlecenia, a w przypadku rodzinnego domu dziecka jest to forma umowy o świadczeniu usług. To jedyny rodzaj zatrudnienia przewidywany przez ustawę. To jedyny zawód, w którym pracodawca nie ma prawa wybrania formy zatrudnienia pracownika – zdradza nam Aleksandra Nawrocka, która prowadzi specjalistyczną rodzinę zastępczą, zajmując się szóstką dzieci, w tym dwójką biologicznych
tłumaczy pedagog dr Anna Andrzejewska-Cioch w rozmowie z Marcinem Koziestańskim.– Dzieci zabierane od biologicznych patologicznych rodziców często trafiają potem np. do babci czy cioci, która żyje w tym samym środowisku, a nawet w tej samej kamienicy –
Ponadto:
Piotr, Paweł i Solaris, czyli co się Polsce wymyka?
- Polska gospodarka ma się dobrze, przyświecają jej ambitne cele, jednak i tak może nie zdołać zatrzymać w kraju dwóch rodzimych przedsiębiorstw będących liderami kluczowych branż - pisze Szymon Woźniak.
Chrześcijański survival na czas Apokalipsy
- Polska gospodarka ma się dobrze, przyświecają jej ambitne cele, jednak i tak może nie zdołać zatrzymać w kraju dwóch rodzimych przedsiębiorstw będących liderami kluczowych branż - pisze Szymon Woźniak.
Przesuwanie granic ożywia rap
Na moich spotkaniach w Empikach były po prostu całe rodziny. Co najlepsze, zarówno rodzice, starsze rodzeństwo
(16-19 lat), jak i najmłodsi słuchają mojej muzyki i byli tam wspólnie, doskonale wiedząc, kim jestem. To było bardzo miłe. Widocznie mój przekaz jest na tyle uniwersalny, że moich płyt słuchają ludzie w bardzo różnym wieku – mówi B.R.O, raper i producent, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.