[Referendum w Irlandii] Trafił Kosa na K. Godek: Prawa do życia nie powinniśmy kwestionować
![[Referendum w Irlandii] Trafił Kosa na K. Godek: Prawa do życia nie powinniśmy kwestionować](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/19665.jpg)
Kaja Godek: To referendum to wykorzystywanie przez neomarksistów kolejnej nadarzającej się możliwości by poszerzać prawo do zbijania dzieci nienarodzonych. Zwracam uwagę, że sam fakt zorganizowania referendum to akt nienawiści wobec życia. Prawo do życia jest rzeczą tak podstawową, że nie powinniśmy go kwestionować, zadawać o nie pytania, tylko powinniśmy je zabezpieczać. To, że to prawo zakwestionowano, to, że dwie strony dyskusji rzuciły się do kampanii społecznej, żeby przekonać ludzi do swoich postulatów, jest w gruncie rzeczy chore. Przypomina mi to zwyczaj, który miał miejsce w starożytnym Rzymie, gdzie publiczność unosiła kciuk w górę lub w dół i na tej podstawie człowieka uwalniano, bądź publicznie na arenie zabijano.
Prawo aborcyjne działa w Irlandii od 1983 r., może to dobrze, że raz na kilka dekad społeczeństwa potwierdzają decyzje podjęte przez poprzednie pokolenia? Osoby, która w Irlandii mają mniej niż 53-lata nigdy nie brały udziału w głosowaniu na temat aborcji. Może to odpowiednia forma na podtrzymanie sprzeciwu wobec zmian?
Jeżeli mamy raz na jakiś czas pytać społeczeństwo o prawo do życia, to dlaczego nie pytać o prawo własności? Przecież można by raz na jakiś czas zapytać, czy pozwalać na kradzież. Nikt oczywiście nie wpada na taki pomysł. Dokładnie tak samo jest z prawem do życia. Pośród trzech podstawowych praw, które powinny być chronione przez państwo: prawa do życia, do własności i wolności osobistej to pierwsze jest najbardziej podstawowe. Referendum irlandzkie jest wynikiem bardzo silnej działalności lobbingowej organizacji proaborcyjnych, które zajmują się wpływaniem na świadomość społeczną i przekonywaniem ludzi, że przyzwolenie na zabijanie ludzi może być wynikiem umowy społecznej.
Rozumiem, że nawiązuje pani do spotu Amnesty International. Czy tego typu międzynarodowa organizacja, która ma inne cele statutowe, powinna zabierać głos w wewnętrznej sprawie Irlandii?
Organizacja, która ma w swoich celach statutowych wpisane działanie na rzecz praw człowieka, a taką jest Amnesty International, powinna lobbować za prawem do życia. Amnesty International prowadząc taką kampanię jak w Irlandii sprzeniewierza się celowi, dla którego została powołana. Trzeba powiedzieć, że ten spot jest głosem w dyskusji o Irlandii, ale jest również przetłumaczony na język polski i wrzucony na profile Amnesty Polska. Jest zatem również kierowany do Polek. To jest działanie na gruncie polskim, gdzie również obecnie toczy się debata o aborcji.
W Irlandii rządzi partia chrześcijańsko-demokratyczna. Czy fakt, że tam ma miejsce referendum zaskakuje? Zwrot europejskich środowisk centroprawicowych ku lewej stronie budzi pewne obawy?
Konserwatyści, którzy nie zabezpieczają prawa do życia dla każdego człowieka, to nie są żadni konserwatyści. Na Zachodzie jest kryzys jeśli chodzi o formacje odwołujące się do wartości chrześcijańskich. Jeśli nawet jakieś partie tak się określają, to nie podejmują odpowiedniego działania w sferze politycznej, by te wartości wprowadzać w życie. To powód dla którego wygrywa cywilizacja śmierci. Musimy sobie zdać sprawę, że wojna kulturowa jest wojną, z samej swojej definicji. W jej przebiegu zawsze będziemy atakowani przez zwolenników zabijania. Czy uda im się przeprowadzić swoją rewolucję – zależy od naszej postawy.
Jeśli środowiska prolife i konserwatywne, schowają głowę w piasek i uznają, że lepiej nie zadzierać z aborterami to przegrają życie osób, które same swojego życia nie mogą bronić. W Polsce bezczynność polityków w tej sprawie jest zupełnie nieuzasadniona, a kolejne powody, dla których rzekomo nie można uchwalić zakazu aborcji, to zwykłe wymówki. Ludzie sumienia muszą zadać sobie pytanie – czy mamy działać pod dyktando feministek, czy robić to co należy i chronić życie. Odpowiedź powinna być oczywista...