Wspólnie zabili jej ojca, ciało poćwiartowali. Wpadli po ponad 20 latach...
Prowadzone w tej sprawie śledztwo było skomplikowane, bowiem dotyczyło zbrodni zabójstwa popełnionego 23 lata wcześniej, a ciała ofiary nie odnaleziono. Pomimo tego prokuratorzy i współpracujący z nimi funkcjonariusze Policji ustalili przebieg zdarzenia i motywy zbrodni oraz doprowadzili do postawienia w stan oskarżenia jej sprawców.
Przełomem w sprawie były wydarzenia z marca 2017 roku. Wówczas w jednym z mieszkań w południowo-praskiej części Warszawy doszło do kłótni pomiędzy Moniką S. a jej byłym konkubentem Bogdanem G. Kobieta wezwała funkcjonariuszy Policji, w obecności których Bogdan G. zagroził wyjawieniem ich wspólnej tajemnicy. W toku dalszych czynności mężczyzna opowiedział o zabójstwie ojca Moniki S., którego miał się dopuścić w 1995 roku. W zaplanowanej wcześniej zbrodni, poćwiartowaniu ciała ofiary i jego ukrycia, zacieraniu śladów zbrodni oraz ukryciu zwłok pomagała mu konkubina Monika S. W czasie zdarzenia Bogdan G. miał 25 lat, a Monika S. miała 18 lat.
Żona pokrzywdzonego niedługo po zdarzeniu zgłosiła jego zaginięcie.
W toku śledztwa ustalono, że motywem zabójstwa miała być chęć pozbycia się nadużywającego alkoholu i awanturującego się ojca oskarżonej, jej przykre wspomnienia z dzieciństwa oraz konflikty ofiary z oskarżonym.
Pomimo upływu ponad 20 lat od zdarzenia prokuratorzy zabezpieczyli ślady kryminalistyczne mające związek ze zbrodnią. Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania szczątek ofiary dotychczas nie przyniosły planowanych rezultatów.
Grozi kara dożywotniego pozbawienia wolnościPrzesłuchany w charakterze podejrzanego Bogdan G. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu oraz złożył wyjaśnia zbieżne z ustaleniami dokonanymi w toku śledztwa.
Monika S. przyznała się do pomocnictwa w dokonaniu zabójstwa. W swych wyjaśnieniach zaprzeczała jednak, aby była obecna w pokoju, w którym doszło do zabójstwa. We wcześniejszych wyjaśnieniach podnosiła także, że nie uczestniczyła w ćwiartowaniu zwłok, a pomagała jedynie w ich ukryciu w wybranych miejscach na terenie praskiej części Warszawy.
Bogdanowi G. i Monice S. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Źródło: pk.gov.pl