Mieczysław Gil dla "TS": Inspiracja
W tych dniach wiceprezes IPN dr hab. Krzysztof Szwagrzyk uznał, że wskutek przerwania prac w Jedwabnem zbrodnia sprzed 67 lat do dzisiaj nie została wyjaśniona i czas to zmienić. Przypomnijmy kalendarium wydarzeń: na przełomie czerwca i lipca 2001 r. odbywały się prace ekshumacyjne w Jedwabnem. Wydawały się bardzo obiecujące, na bieżąco o kolejnych odkryciach naukowców donosiła prasa. W trakcie prac strona żydowska zwróciła się do ówczesnego ministra spawiedliwości Lecha Kaczyń- skiego o zaprzestanie ekshumacji, uzasadniając to godzeniem w tradycję religijną Żydów. Prace zakończono.
Gdy Jonny Daniels, szef fundacji From the Depths, odnalazł w Dobrzyniu nad Wisłą przedwojenne groby Żydów, na polecenie rabina Michaela Schudricha przywiózł je do Warszawy i pochował na cmentarzu Żydowskim przy Okopowej. Co nie znaczy, że Jonny Daniels popiera ekshumacje w Jedwabnem. Co to, to nie! „Nawet – powiada – jeśli pod tą inicjatywą podpisze się 40 mln osób, ekshumacja w Jedwabnem nie odbędzie się”. I dodaje: „Żydowskie dusze wystarczająco już wycierpiały. Nie ma potrzeby, żeby cierpiały ponownie”. Myślę, że pewność co do tego, kto odpowiada za zbrodnię w Jedwabnem, wszystkim, nie tylko żydowskim duszom, przywróciłaby należny spokój.
Mieczysław Gil
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (18/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.