We Włoszech runęła bazylika św. Benedykta. Ludzie modlą się na kolanach przed ruinami
Z Nursji pochodzi Paolo Millefiorini, który ze łzami w oczach opowiada o tym, co stało się z tym miastem:
„Sytuacja jest krytyczna, zostaliśmy ugodzeni w serce... Nie ma już bazyliki św. Benedykta, wzniesionej nad pozostałościami z domu, w którym urodzili się Benedykt i Scholastyka. W konkatedrze Matki Bożej zawalił się dach. Nie ma dostępu do historycznego centrum miasta. Wszyscy ludzie są na ulicach i placach. Wszyscy się boją. Obrona cywilna nie wyklucza ewakuacji całego miasta. Jak powiedziałem, jest to cios w serce, jesteśmy załamani na duchu”
– powiedział Radiu Watykańskiemu Paolo Millefiorini.
Świadkowie trzęsienia ziemi często wspominają o budującej postawie tamtejszych benedyktynów, którzy są wśród mieszkańców Nursji, modlą się z nimi i udzielają sakramentów. Benedyktyni powrócili do miasta swego założyciela w 2000 r. Jest to wspólnota założona przez trzech Amerykanów i licząca obecnie 17 członków, stosunkowo młodych, bo średnia wieku to zaledwie 36 lat.
telewizjarepublika.pl