Patologie norweskiego Barnevernetu. Czy Polska udzieli azylu Norweżce i jej córeczce?

Medialne śledztwo wykazało, że Norwegowie nie nadzorują prawidłowości funkcjonowania licznych rodzin zastępczych. Dzieci odebrane rodzicom często trafiają do rodzin zastępczych niewidocznych dla oficjalnego systemu kontroli. To ważny argument w postępowaniach przeciwko Norwegii przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, ale także w sprawie ubiegającej się o polski azyl Silije Garmo.
 Patologie norweskiego Barnevernetu. Czy Polska udzieli azylu Norweżce i jej córeczce?
/ morguefile.com
Jedna czwarta dzieci „znika z systemu”
Norweski system znalazał się w ogniu krytyki po skazaniu pedofila z hrabstwa Møre og Romsdal, funkcjonującego w norweskim systemie rodzin zastępczych. Mężczyźnie powierzono dziewczynkę, którą molestował od ukończenia 12. roku życia. Pedofila uczyniono rodziną zastępczą, mimo że nie był formalnie dopuszczony do pełnienia takiej funkcji. Co więcej, służby odpowiedzialne za los dziecka uniemożliwiały nastolatce udział w jej własnej sprawie.

Dopiero po wyroku w tej sprawie władze samorządowe Møre og Romsdal zarządziły postępowanie kontrolne, które wykazało, że w zamieszkałym przez ponad ćwierć miliona mieszkańców regionie bez ustawowego nadzoru i zainteresowania odpowiedzialnych urzędników pozostawało aż 36% wszystkich rodzin zastępczych.

Dalsze badania, przeprowadzone przez dziennikarzy Verdens Gang ujawniły, że system nadzoru nad rodzinami zastępczymi jest wadliwy w całej Norwegii. Aż 25% dzieci w systemie pieczy zastępczej trafia do rodzin pozbawionych wymaganego prawem nadzoru ze strony samorządu. Zostają „porzucone” przez władze publiczne.

„Stawką jest dzieciństwo dzieci oddanych rodzicom zastępczym. Ryzykujemy niewykryciem wykorzystywania tych dzieci” – komentowała ujawnione statystyki Rzecznik Praw Dziecka Anne Lindboe dla największego norweskiego dziennika Aftenposten. Gazeta zwróciła uwagę, że niektóre gminy w ogóle nie prowadziły nadzoru nad rodzinami zastępczymi. Najwięcej zaniedbań odnotowano na północy Norwegii, gdzie norwescy urzędnicy nie interesowali się losem ok. 40% dzieci w rodzinach zastępczych. Ale nawet w Oslo jedno na dziesięcioro dzieci było niewidoczne dla urzędniczej machiny kontrolnej.

„Ja po prostu nie akceptuję faktu, że tak wiele samorządów nie wypełnia swoich obowiązków w zakresie nadzoru nad dziećmi przekazanymi do pieczy zastępczej”


skomentowała  sprawę dla dziennika Verdens Gang nowa minister dzieci i równości Linda Hofstad Helleland. Minister Helleland już wcześniej potwierdziła, że publikacja Verdens Gand ujawnia poważne wady systemu pieczy zastępczej. Wezwała także do działania „najwyższe samorządowe władze administracyjne i polityczne”.

W piątek 6 kwietnia Ministerstwo ds. Dzieci i Równości zapowiedziało wdrożenie nowego systemu nadzoru nad samorządami oraz pociągnięcie do odpowiedzialności tych z nich, które naruszają prawo o systemie pieczy zastępczej. Rząd ma wprowadzić alarmujący o nieprawidłowościach system sygnalizacyjny. Politycy opozycji uznali te działania za pozorne, wskazując że wyniki śledztwa dziennikarskiego to czerwone światło dla administracji rządowej, niezdolnej do zapewnienia samorządom warunków realizacji ich obowiązków w zakresie nadzoru nad pieczą zastępczą.

Nie wiadomo, w jakim stopniu problem braku nadzoru nad rodzinami zastępczymi dotyka dzieci odebranych Polakom mieszkającym w Norwegii. Ustalenie tego powinno być teraz priorytetem dla polskich służb konsularnych.

Trybunał w Strasburgu bada Barnevernet
Ostatnie lata ujawniają kolejne patologie związane z funkcjonowaniem niesławnego norweskiego Urzędu ds. Dzieci Barnevernet. Głośne przypadki bezpodstawnie odebranych dzieci imigrantów z Europy Środkowej, w tym z Rumunii, Bułgarii, Czech i Polski, są śledzone przez prasę na całym świecie. W sobotnim wydaniu Sunday Guardian Live czeski eurodeputowany Tomáš Zdechovský nazwał Barnevernet „instytucją wyposażoną w nieograniczone uprawnienia i pozaprawne kompetencje, które umożliwiają siłową konfiskatę dzieci i osaczanie niewinnych rodziców”.

Podobna krytyka płynie również ze strony norweskich elit. „Stali się państwem w państwie, nie stosują się do obowiązującego prawa i zasad. Wygląda na to, ze mają tylko jeden cel: odebrać tak wiele dzieci, jak to tylko możliwe” – pisał w listopadzie 2017 roku o Banrevernet norweski parlamentarzysta Morten Ørsal Johansen.

W niecałe dwa lata Europejski Trybunał Praw Człowieka przyjął do rozpoznania osiem spraw przeciwko Norwegii o naruszenie zasady ochrony życia rodzinnego, ujętej w art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Gro Hilestad Thune, była norweska sędzia Trybunału w Strasburgu, nazwała to „wyjątkowo poważnym ostrzeżeniem wysłanym Norwegii ze Strasburga”. Podczas spotkania parlamentarzystów norweskich z eurodeputowanymi w lutym 2017 roku temat naruszeń konwencyjnych gwarancji życia rodzinnego poruszała m.in. eurodeputowana z Polski Julia Pitera.

Jak wskazywała analiza Instytutu Ordo Iuris, również norweski raport rządowy komitetu ekspertów NOU (2016:16) omawiał obszary potencjalnej sprzeczności obowiązującego prawa z zasadą ochrony życia rodzinnego. Norwescy eksperci podnosili niedostateczną dla utrzymania relacji rodzinnej liczbę kontaktów przyznawanych rodzicom biologicznym i dzieciom w pieczy zastępczej, jak również brak podstaw do orzekania kontaktów dla innych członków rodziny biologicznej, w tym dziadków. Krytyka oparta została także na orzeczeniu Sądu Najwyższego Norwegii (Rt. 2012, s. 1832, sekcje 36 i 39), który przeanalizował orzecznictwo dotyczące kontaktów i stwierdził, że „liczba wizyt w przypadku długotrwałej pieczy zastępczej wahała się pomiędzy trzema a sześcioma w roku”.

Czy Polska ochroni Silije Garmo?
W sprawie Norweżki Silije Garmo, ubiegającej się wraz z roczną córką o azyl, Urząd do Spraw Cudzoziemców uznał, że norweski system stwarza realne zagrożenie dla ochrony życia rodzinnego. Należy spodziewać się, że lada dzień Minister Spraw Zagranicznych stwierdzi zaistnienie drugiej przesłanki udzielenia azylu, jaką jest „ważny interes Rzeczypospolitej”. Trudno wyobrazić sobie bowiem, by polski rząd odmówił ochrony matce z dzieckiem, zagrożonym bezprawną rozłąką w razie wymuszonego powrotu do Norwegii.

Decyzja azylowa wpisałaby się  w liczne, krytyczne głosy pod adresem systemu Barnevernet, płynące z samej Norwegii, Trybunału w Strasburgu, Parlamentu Europejskiego oraz prasy wielu krajów. Tylko zdecydowany, międzynarodowy nacisk na reformę Barnevernet może pomóc rodzinom stu tysięcy Polaków mieszkających dzisiaj w Norwegii.

dr Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris

 

POLECANE
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę Wiadomości
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę

Powszechny Uniwersytet Nauczania Chrześcijańsko-Społecznego (PUNCS) to działanie edukacyjne prowadzone przez fundację Instytut Myśli Schumana.

Siemoniak przyznał: W Wyrykach spadła nasza rakieta z ostatniej chwili
Siemoniak przyznał: "W Wyrykach spadła nasza rakieta"

Tomasz Siemoniak w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 przyznał, że w Wyrykach spadła polska rakieta wystrzelona z F-16. Dom został uszkodzony, a mieszkańcy mogą wrócić tylko na parter. Minister tłumaczy się, że „świat nie jest taki prosty”.

Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport gorące
Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport

W środę 17 września Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris opublikował swój nowy raport pod tytułem „Podstawy sprzeciwu wobec koncepcji Centrów Integracji Cudzoziemców. Odpowiedzialna polityka migracyjna wymaga selekcji, deportacji i asymilacji”.

Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły pilne
Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły

Litewska prokuratura wraz z policją rozbiły groźną siatkę terrorystyczną, która przygotowywała cztery zamachy w krajach Europy. W ręce służb trafili obywatele Litwy, Rosji, Łotwy, Estonii i Ukrainy, a tropy prowadzą wprost do rosyjskich służb specjalnych. Część śmiercionośnych ładunków trafiła do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski.

Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie Wiadomości
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: "Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie"

Według doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka atak dronów na Polskę to był test dla natowskich systemów obrony przeciwrakietowej. W jego opinii obnażył on brak skuteczności polskiej obrony.

Dla Niemca wszystko tylko u nas
Dla Niemca wszystko

Niemieckie media piszą, że wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie „niesie potencjał konfliktu”. Konflikt? Nie – to przypomnienie długu, którego Niemcy od dekad unikają.

Kurski do Tuska: Mścij się na mnie, zostaw syna Wiadomości
Kurski do Tuska: "Mścij się na mnie, zostaw syna"

Były prezes TVP Jacek Kurski oskarża Donalda Tuska o polityczną zemstę. Prokuratura w Toruniu postawiła jego synowi zarzuty, a Kurski nie ma wątpliwości: to zemsta premiera, a nie wymiaru sprawiedliwości.

Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta pilne
Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta

– W środę rząd przyjął projekt ustawy o utworzeniu Parku Doliny Dolnej Odry – poinformowała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Nowy park ma powstać w województwie zachodniopomorskim w 2026 r. i objąć teren 3,8 tys. ha. Przeciwnicy alarmują: to cios w żeglugę, gospodarkę i porty Szczecina.

PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji Wiadomości
PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji

PiS złożył w Sejmie projekt uchwały dotyczącej pilnego zabezpieczenia terenu wokół Ministerstwa Obrony Narodowej. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że chodzi m.in. o wywłaszczenie rosyjskiej ambasady w Warszawie.

Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi z ostatniej chwili
Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi

Nominowany na ambasadora USA w Polsce Tom Rose uzyskał w środę poparcie senackiej komisji spraw zagranicznych, choć nie poparł go żaden polityk Demokratów. Nominacja Rose'a wciąż musi uzyskać większość głosów w Senacie.

REKLAMA

Patologie norweskiego Barnevernetu. Czy Polska udzieli azylu Norweżce i jej córeczce?

Medialne śledztwo wykazało, że Norwegowie nie nadzorują prawidłowości funkcjonowania licznych rodzin zastępczych. Dzieci odebrane rodzicom często trafiają do rodzin zastępczych niewidocznych dla oficjalnego systemu kontroli. To ważny argument w postępowaniach przeciwko Norwegii przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, ale także w sprawie ubiegającej się o polski azyl Silije Garmo.
 Patologie norweskiego Barnevernetu. Czy Polska udzieli azylu Norweżce i jej córeczce?
/ morguefile.com
Jedna czwarta dzieci „znika z systemu”
Norweski system znalazał się w ogniu krytyki po skazaniu pedofila z hrabstwa Møre og Romsdal, funkcjonującego w norweskim systemie rodzin zastępczych. Mężczyźnie powierzono dziewczynkę, którą molestował od ukończenia 12. roku życia. Pedofila uczyniono rodziną zastępczą, mimo że nie był formalnie dopuszczony do pełnienia takiej funkcji. Co więcej, służby odpowiedzialne za los dziecka uniemożliwiały nastolatce udział w jej własnej sprawie.

Dopiero po wyroku w tej sprawie władze samorządowe Møre og Romsdal zarządziły postępowanie kontrolne, które wykazało, że w zamieszkałym przez ponad ćwierć miliona mieszkańców regionie bez ustawowego nadzoru i zainteresowania odpowiedzialnych urzędników pozostawało aż 36% wszystkich rodzin zastępczych.

Dalsze badania, przeprowadzone przez dziennikarzy Verdens Gang ujawniły, że system nadzoru nad rodzinami zastępczymi jest wadliwy w całej Norwegii. Aż 25% dzieci w systemie pieczy zastępczej trafia do rodzin pozbawionych wymaganego prawem nadzoru ze strony samorządu. Zostają „porzucone” przez władze publiczne.

„Stawką jest dzieciństwo dzieci oddanych rodzicom zastępczym. Ryzykujemy niewykryciem wykorzystywania tych dzieci” – komentowała ujawnione statystyki Rzecznik Praw Dziecka Anne Lindboe dla największego norweskiego dziennika Aftenposten. Gazeta zwróciła uwagę, że niektóre gminy w ogóle nie prowadziły nadzoru nad rodzinami zastępczymi. Najwięcej zaniedbań odnotowano na północy Norwegii, gdzie norwescy urzędnicy nie interesowali się losem ok. 40% dzieci w rodzinach zastępczych. Ale nawet w Oslo jedno na dziesięcioro dzieci było niewidoczne dla urzędniczej machiny kontrolnej.

„Ja po prostu nie akceptuję faktu, że tak wiele samorządów nie wypełnia swoich obowiązków w zakresie nadzoru nad dziećmi przekazanymi do pieczy zastępczej”


skomentowała  sprawę dla dziennika Verdens Gang nowa minister dzieci i równości Linda Hofstad Helleland. Minister Helleland już wcześniej potwierdziła, że publikacja Verdens Gand ujawnia poważne wady systemu pieczy zastępczej. Wezwała także do działania „najwyższe samorządowe władze administracyjne i polityczne”.

W piątek 6 kwietnia Ministerstwo ds. Dzieci i Równości zapowiedziało wdrożenie nowego systemu nadzoru nad samorządami oraz pociągnięcie do odpowiedzialności tych z nich, które naruszają prawo o systemie pieczy zastępczej. Rząd ma wprowadzić alarmujący o nieprawidłowościach system sygnalizacyjny. Politycy opozycji uznali te działania za pozorne, wskazując że wyniki śledztwa dziennikarskiego to czerwone światło dla administracji rządowej, niezdolnej do zapewnienia samorządom warunków realizacji ich obowiązków w zakresie nadzoru nad pieczą zastępczą.

Nie wiadomo, w jakim stopniu problem braku nadzoru nad rodzinami zastępczymi dotyka dzieci odebranych Polakom mieszkającym w Norwegii. Ustalenie tego powinno być teraz priorytetem dla polskich służb konsularnych.

Trybunał w Strasburgu bada Barnevernet
Ostatnie lata ujawniają kolejne patologie związane z funkcjonowaniem niesławnego norweskiego Urzędu ds. Dzieci Barnevernet. Głośne przypadki bezpodstawnie odebranych dzieci imigrantów z Europy Środkowej, w tym z Rumunii, Bułgarii, Czech i Polski, są śledzone przez prasę na całym świecie. W sobotnim wydaniu Sunday Guardian Live czeski eurodeputowany Tomáš Zdechovský nazwał Barnevernet „instytucją wyposażoną w nieograniczone uprawnienia i pozaprawne kompetencje, które umożliwiają siłową konfiskatę dzieci i osaczanie niewinnych rodziców”.

Podobna krytyka płynie również ze strony norweskich elit. „Stali się państwem w państwie, nie stosują się do obowiązującego prawa i zasad. Wygląda na to, ze mają tylko jeden cel: odebrać tak wiele dzieci, jak to tylko możliwe” – pisał w listopadzie 2017 roku o Banrevernet norweski parlamentarzysta Morten Ørsal Johansen.

W niecałe dwa lata Europejski Trybunał Praw Człowieka przyjął do rozpoznania osiem spraw przeciwko Norwegii o naruszenie zasady ochrony życia rodzinnego, ujętej w art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Gro Hilestad Thune, była norweska sędzia Trybunału w Strasburgu, nazwała to „wyjątkowo poważnym ostrzeżeniem wysłanym Norwegii ze Strasburga”. Podczas spotkania parlamentarzystów norweskich z eurodeputowanymi w lutym 2017 roku temat naruszeń konwencyjnych gwarancji życia rodzinnego poruszała m.in. eurodeputowana z Polski Julia Pitera.

Jak wskazywała analiza Instytutu Ordo Iuris, również norweski raport rządowy komitetu ekspertów NOU (2016:16) omawiał obszary potencjalnej sprzeczności obowiązującego prawa z zasadą ochrony życia rodzinnego. Norwescy eksperci podnosili niedostateczną dla utrzymania relacji rodzinnej liczbę kontaktów przyznawanych rodzicom biologicznym i dzieciom w pieczy zastępczej, jak również brak podstaw do orzekania kontaktów dla innych członków rodziny biologicznej, w tym dziadków. Krytyka oparta została także na orzeczeniu Sądu Najwyższego Norwegii (Rt. 2012, s. 1832, sekcje 36 i 39), który przeanalizował orzecznictwo dotyczące kontaktów i stwierdził, że „liczba wizyt w przypadku długotrwałej pieczy zastępczej wahała się pomiędzy trzema a sześcioma w roku”.

Czy Polska ochroni Silije Garmo?
W sprawie Norweżki Silije Garmo, ubiegającej się wraz z roczną córką o azyl, Urząd do Spraw Cudzoziemców uznał, że norweski system stwarza realne zagrożenie dla ochrony życia rodzinnego. Należy spodziewać się, że lada dzień Minister Spraw Zagranicznych stwierdzi zaistnienie drugiej przesłanki udzielenia azylu, jaką jest „ważny interes Rzeczypospolitej”. Trudno wyobrazić sobie bowiem, by polski rząd odmówił ochrony matce z dzieckiem, zagrożonym bezprawną rozłąką w razie wymuszonego powrotu do Norwegii.

Decyzja azylowa wpisałaby się  w liczne, krytyczne głosy pod adresem systemu Barnevernet, płynące z samej Norwegii, Trybunału w Strasburgu, Parlamentu Europejskiego oraz prasy wielu krajów. Tylko zdecydowany, międzynarodowy nacisk na reformę Barnevernet może pomóc rodzinom stu tysięcy Polaków mieszkających dzisiaj w Norwegii.

dr Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris


 

Polecane
Emerytury
Stażowe