Remigiusz Okraska: Piekło ciężarnych kobiet
Co musisz wiedzieć:
- Rząd Tuska planuje szybkie „czasowe zamknięcie” kilkudziesięciu oddziałów ginekologiczno-położniczych, głównie w mniejszych miastach, kierując się kryterium rentowności narzuconym przez NFZ.
- Autor oskarża środowiska liberalne i feministyczne o milczenie i hipokryzję, wskazując, że realne „piekło kobiet” dotyka dziś ciężarnych z prowincji pozbawianych dostępu do opieki medycznej.
Porodówki idą pod nóż
Rząd Tuska, współtworzony przez „feministyczną lewicę”, zapowiedział „czasowe zamknięcie” kilkudziesięciu oddziałów położniczo-ginekologicznych w błyskawicznym tempie, do końca roku. Zagrożone są placówki w mniejszych miastach, głównie w województwach: podkarpackim, łódzkim, wielkopolskim i podlaskim. Już w początkach nowych rządów zaczęto mówić o likwidacji porodówek. Pojawiło się wtedy jedyne kryterium, które znają liberałowie: rentowność. NFZ skąpo wycenia akurat porody. Placówki nie opłaca się prowadzić, jeśli nie przychodzi w niej na świat co najmniej 400 dzieci rocznie. Już w początkach obecnych rządów Tuska była mowa o likwidacji co trzeciej porodówki. Od stycznia 2024 do lipca 2025 roku zlikwidowano ich około dwudziestu, nie licząc „czasowego zawieszenia” innych. Po cichu, bez szumu medialnego.
Teraz pod nóż idą kolejne. Kilkadziesiąt w całym kraju. Propagandowa narracja rządu mówi, że dzieci rodzi się za mało. To oczywisty blef – oddziały ginekologiczno-położnicze zajmują się nie tylko odbieraniem porodów, opieką poporodową czy prowadzeniem ciąży. Przyklaskują tym wywodom fanatyczni zwolennicy władzy. Ci sami, którzy za rządów PiS przekonywali, że pieniądze muszą być na wszystko i wszędzie. A już na pewno na kobiety. Wtórowała im lewica, pomstująca na rzekomą „zapaść usług publicznych”.
- Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy
- Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego
- NFZ wydał pilny komunikat
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego
- Marek Jakubiak wziął ślub. Zdjęcie obiegło sieć
- GPC: Rząd planuje rozszczelnienie zapory na granicy z Białorusią
Gdzie są czarne marsze?
Teraz ważny jest tylko złoty cielec – rentowność. Nie potrzeby społeczne w jednej ze spraw kluczowych dla trwania społeczeństwa, lecz oszczędności budżetowe. Forsa jest na wiele bzdurnych wydatków, ale nie ma na cywilizowane warunki rodzenia dzieci. Zamiast oddziałów ginekologiczno-położniczych mają w niektórych miejscach powstać „punkty rodzenia” przy szpitalnych oddziałach ratunkowych lub izbach przyjęć. Poród między przyjmowaniem kogoś, kto połamał się na nartach, oraz tym, kto nadużył alkoholu. Oto liberalna Polska w XXI wieku.
Dr Łukasz Dancewicz, ginekolog-położnik, mówił w rozmowie z TVN:
– Nic nie zastąpi w pełni wyposażonej sali porodowej, która ma zaplecze do cięcia cesarskiego i zespół gotowy do prowadzenia zarówno porodu fizjologicznego, jak i patologicznego.
Wszyscy pamiętamy czarne marsze. Opowieści o piekle kobiet. Transparenty „P…lę, nie rodzę”. Nakładki na zdjęcia profilowe. Erupcję feminizmu i „siostrzeństwa”. Wywody, że „Nigdy nie będziesz szła sama”. Kongresy liberalnych kobiet. Strajki liberalnych kobiet. Koalicje liberalnych kobiet. Dziś na ulicach pusto. Ani słowa o piekle kobiet. O zapaści usług publicznych. O dostępie do podstawowych procedur medycznych. O wykluczaniu kolejnych mieszkanek prowincji z dostępu do podstaw cywilizacji. Gdy chodzi o porody, a nie o aborcję, i gdy jesteś z prowincji, a nie ze stolicy czy wielkiej aglomeracji – to będziesz szła sama. Całkiem sama. Do bardzo odległej placówki. Oto liberalne „siostrzeństwo”.
[Niektóre śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]




