Ostateczna opinia biegłych: nie było żadnego włamania do komputera sędziego Łączewskiego. Ktoś tu kłamie

Portal wPolityce.pl dotarł do ostatecznej opinii biegłych, którzy pond wszelką wątpliwość wykluczyli możliwość włamania się do komputera, tabletu i telefonu sędziego Wojciecha Łączewskiego. To może oznaczać, że sam Łączewski za pośrednictwem internetowego Twittera chciał namawiać redaktora naczelnego „Newsweeka” Tomasza Lisa do spiskowania przeciwko rządowi. Przeciwko sędziemu, który skazał na karę więzienia b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego, toczy się także sędziowskie postępowanie dyscyplinarne.
 Ostateczna opinia biegłych: nie było żadnego włamania do komputera sędziego Łączewskiego. Ktoś tu kłamie
/ screen yuotube

Z przeprowadzonej przez specjalistów analizy, do której dotarł portal wPolityce.pl wynika, że w sprzęcie sędziego Łączewskiego nie było szpiegowskiego oprogramowania, które mogłoby posłużyć do włamania i rozsyłania w jego imieniu wiadomości na Twitterze. Z kolei zdjęcie, tzw. selfie, które sędzia wysłał do swojego rozmówcy (przepraszając, że jest na nim w rozciągniętej koszulce), zostało zrobione jego telefonem. Poprzez tzw. chmurę, umożliwiającą automatyczne przesyłanie plików i zapisywanie ich na innych sprzętach, znalazło się w innych komputerach Łączewskiego i w jego tablecie.

Sprawa Łączewskiego wybuchła zimą tego roku, gdy w połowie stycznia na konto na Twitterze sygnowane nazwiskiem Tomasza Lisa trafiła wiadomość:

„Panie Tomaszu! (…) Nie zorientował się pan, że walenie w to towarzystwo przynosi efekt odwrotny od zamierzonego? Sugeruję zmianę strategii”. Podpis brzmiał: „pewien znany sędzia, chociaż z innego profilu”.

W kolejnych wiadomościach autor przedstawił się jako Wojciech Łączewski, a także wysłał swoje zdjęcie.

Chłopcy w krótkich spodenkach chcą sobie wziąć kałasznikowy i bawić się nimi po pijanemu”

– ostrzegał przed nowym rządem i namawiał Lisa na spotkanie.

 

Jeśli autorem tych słów był rzeczywiście Łączewski, to miał pecha. Rzekomy profil Tomasza Lisa prowadziła inna osoba, która korespondencję kompromitującą Łączewskiego jako niezawisłego sędziego ujawniła mediom. Sędzia, by bronić reputacji, zawiadomił prokuraturę, że ktoś włamał się na jego konta na Twitterze, które prowadził pod fałszywymi nazwiskami. Ale ustalenia śledztwa zadają temu kłam.

Biegli kilkukrotnie przebadali komputer stacjonarny, laptop, tablet i telefon sędziego. Wnioski są jednoznaczne: nie było włamania ani do sprzętu, ani na konta na Twitterze. 

więcej na wpolityce.pl

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Kibicom Maccabi Hajfa tylko u nas
Tadeusz Płużański: Kibicom Maccabi Hajfa

15 sierpnia 1940 r. do Auschwitz przybył pierwszy transport ludności z Warszawy. To głównie więźniowie Pawiaka oraz Polacy schwytani podczas ulicznych łapanek. Razem około 1600 osób. W nocy z 21 na 22 września 1940 r., w drugim transporcie z Warszawy, Niemcy przywieźli do obozu Auschwitz kolejnych więźniów.

Trump i Putin przy jednym stole. Trwa spotkanie przywódców z ostatniej chwili
Trump i Putin przy jednym stole. Trwa spotkanie przywódców

Na terenie bazy wojskowej Elmendorf-Richardson na Alasce rozpoczęło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem oraz ich najbliższych doradców.

Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy Wiadomości
Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy

Prezydent USA Donald Trump i przywódca Rosji Władimir Putin przywitali się na płycie lotniska bazy Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Samolot Putina wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Samolot Putina wylądował na Alasce

Rosyjski samolot rządowy z Władimirem Putinem na pokładzie wylądował w piątek w bazie Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. To pierwsza wizyta rosyjskiego prezydenta na amerykańskiej ziemi od 10 lat.

Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu

Komunistka z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Angela Dorothea Merkel, rozłożyła Niemcy – i, praktycznie, również Europę – w ciągu, raptem, 16 lat i 16 dni; misję zniszczenia rozpoczęła 22 listopada 2005 roku, a zakończyła 8 grudnia roku 2021. Kolejny kanclerz, Olaf Scholz, na pozostawionych przez nią gruzach zdołał wysiedzieć nieco ponad trzy lata, po czym – chcąc ratować resztki poparcia dla własnego ugrupowania – doprowadził do rozpisania nowych wyborów.

Trump i Putin spotkają się w większym gronie Wiadomości
Trump i Putin spotkają się w większym gronie

Zamiast planowanej na początku szczytu na Alasce rozmowy Donalda Trumpa i Władimira Putina w cztery oczy w pierwszym spotkaniu przywódców udział wezmą również sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff. Nie jest jasne, kto będzie w składzie rosyjskiej delegacji.

Air Force One Trumpa wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Air Force One Trumpa wylądował na Alasce

Prezydent USA Donald Trump przybył na pokładzie Air Force One do bazy wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Znana dziennikarka wyszła ze szpitala gorące
Znana dziennikarka wyszła ze szpitala

- Miejsce dzikuski jest w lesie. Pa, pa szpitalu, oczywiście: tfu, tfu, żeby nie zapeszać. Mówiłam, że ciężko jest się mnie pozbyć. Dzięki, że dodawaliście mi otuchy - napisała Agnieszka Burzyńska w mediach społecznościowych.

Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach Wiadomości
Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach

Serial „M jak miłość” od lat cieszy się ogromną popularnością na TVP2. Już od 25 lat przyciąga przed ekrany kolejne pokolenia widzów, którzy śledzą losy rodziny Mostowiaków i ich bliskich. Po wakacyjnej przerwie fani zastanawiają się, kiedy znów zobaczą swoje ulubione postacie.

Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka tylko u nas
Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka

Prawda o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny została przez Kościół dogmatycznie potwierdzona dopiero przez papieża Piusa XII w 1950 roku.

REKLAMA

Ostateczna opinia biegłych: nie było żadnego włamania do komputera sędziego Łączewskiego. Ktoś tu kłamie

Portal wPolityce.pl dotarł do ostatecznej opinii biegłych, którzy pond wszelką wątpliwość wykluczyli możliwość włamania się do komputera, tabletu i telefonu sędziego Wojciecha Łączewskiego. To może oznaczać, że sam Łączewski za pośrednictwem internetowego Twittera chciał namawiać redaktora naczelnego „Newsweeka” Tomasza Lisa do spiskowania przeciwko rządowi. Przeciwko sędziemu, który skazał na karę więzienia b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego, toczy się także sędziowskie postępowanie dyscyplinarne.
 Ostateczna opinia biegłych: nie było żadnego włamania do komputera sędziego Łączewskiego. Ktoś tu kłamie
/ screen yuotube

Z przeprowadzonej przez specjalistów analizy, do której dotarł portal wPolityce.pl wynika, że w sprzęcie sędziego Łączewskiego nie było szpiegowskiego oprogramowania, które mogłoby posłużyć do włamania i rozsyłania w jego imieniu wiadomości na Twitterze. Z kolei zdjęcie, tzw. selfie, które sędzia wysłał do swojego rozmówcy (przepraszając, że jest na nim w rozciągniętej koszulce), zostało zrobione jego telefonem. Poprzez tzw. chmurę, umożliwiającą automatyczne przesyłanie plików i zapisywanie ich na innych sprzętach, znalazło się w innych komputerach Łączewskiego i w jego tablecie.

Sprawa Łączewskiego wybuchła zimą tego roku, gdy w połowie stycznia na konto na Twitterze sygnowane nazwiskiem Tomasza Lisa trafiła wiadomość:

„Panie Tomaszu! (…) Nie zorientował się pan, że walenie w to towarzystwo przynosi efekt odwrotny od zamierzonego? Sugeruję zmianę strategii”. Podpis brzmiał: „pewien znany sędzia, chociaż z innego profilu”.

W kolejnych wiadomościach autor przedstawił się jako Wojciech Łączewski, a także wysłał swoje zdjęcie.

Chłopcy w krótkich spodenkach chcą sobie wziąć kałasznikowy i bawić się nimi po pijanemu”

– ostrzegał przed nowym rządem i namawiał Lisa na spotkanie.

 

Jeśli autorem tych słów był rzeczywiście Łączewski, to miał pecha. Rzekomy profil Tomasza Lisa prowadziła inna osoba, która korespondencję kompromitującą Łączewskiego jako niezawisłego sędziego ujawniła mediom. Sędzia, by bronić reputacji, zawiadomił prokuraturę, że ktoś włamał się na jego konta na Twitterze, które prowadził pod fałszywymi nazwiskami. Ale ustalenia śledztwa zadają temu kłam.

Biegli kilkukrotnie przebadali komputer stacjonarny, laptop, tablet i telefon sędziego. Wnioski są jednoznaczne: nie było włamania ani do sprzętu, ani na konta na Twitterze. 

więcej na wpolityce.pl


 

Polecane
Emerytury
Stażowe