Piotr Maciążek dla Tysol.pl: Straszenie III Wojną Światową to rosyjska strategia informacyjna

- Moim zdaniem Rosja jest państwem, które prowadzi politykę awanturniczą. Istnieje takie sformułowanie Maksyma Litwinowa, byłego szefa dyplomacji Związku Sowieckiego, którego, gdy już przeszedł na emeryturę, spytano co by się stało, gdyby Amerykanie przystali na żądania, jakie formułował jako szef dyplomacji. Odpowiedział – wtedy wysunęlibyśmy kolejne - mówi w rozmowie z Cezarym Krysztopą Piotr Maciążek [Defence24.pl]
/ screen YouTube
Cezary Krysztopa: Rosja wykonuje zastanawiające ruchy. Wysyła związki taktyczne swojej marynarki wojennej na Morze Śródziemne i Bałtyckie, odwołuje urzędników z zagranicy, straszy Polskę Iskanderami z Kaliningradu. Do czego w Pana ocenie przygotowuje się Rosja?

Piotr Maciążek [Defence24.pl]: Moim zdaniem Rosja jest państwem, które prowadzi politykę awanturniczą. Istnieje takie sformułowanie Maksyma Litwinowa, byłego szefa dyplomacji Związku Sowieckiego, którego, gdy  już przeszedł na emeryturę, spytano co by się stało, gdyby Amerykanie przystali na żądania, jakie formułował jako szef dyplomacji. Odpowiedział – wtedy wysunęlibyśmy kolejne. 

Wydaje mi się więc, że to, co robi w tej chwili Rosja jest obliczone właśnie na taką grę uzyskiwania kolejnych ustępstw od Zachodu. W optyce rosyjskiej to konglomerat państw, często charakteryzujących się odmiennymi interesami, co stwarza dla dyplomacji rosyjskiej szansę na to, aby te różnice rozgrywać na własną korzyść. Tak bym odczytywał te wszystkie ruchy. 

Natomiast na pewno w tej chwili Rosja znajduje się w trudnej sytuacji. Ceny ropy, która stanowi główny składnik budżetu rosyjskiego, ok. 40 proc., są bardzo niskie. Można zauważyć, że w tej chwili cięcia są prowadzone w sferze wydatków socjalnych. Tymczasem cały czas utrzymuje się bardzo wysoki poziom wydatków na siły zbrojne, co musi w dalszej perspektywie prowadzić do polityki, jak już powiedziałem awanturniczej, czyli próby rozładowania napięcia społecznego poprzez jakiś konflikt lokalny. Czy to będzie oznaczało wznowienie jakichś działań na Ukrainie, czy intensyfikację działań w Syrii, trudno dzisiaj wyrokować, ale z pewnością Kreml będzie w tę stronę zmierzał.

Czyli możemy się spodziewać, chociaż trudno w tej chwili powiedzieć, w jakim zakresie i w którym miejscu, nowej wojny?

Powiedziałbym, ze straszenie rozpętaniem III wojny światowej to jest raczej rosyjska strategia informacyjna, która ma na celu wymuszenie na społeczeństwach Zachodu nacisków na polityków.  Rosja w ten sposób próbuje coś ugrać dla siebie.

Natomiast czy wybuchnie jakaś wojna o mniejszej skali, lokalna, dzięki której można by było rosyjskie reakcje społeczne skanalizować, uzyskać na arenie międzynarodowej coś, co potem można by było przehandlować w relacjach z krajami zachodnimi na jakieś ustępstwa? Tak, to jest prawdopodobne. Nie wydaje mi się jednak, żeby to dotyczyło Polski należącej do NATO. 

Myślę raczej, że Rosja będzie działać tam, gdzie jej najwygodniej, czyli w swoim bezpośrednim otoczeniu. Ciekawym celem wydaje się na przykład Białoruś. Prezydent Aleksander Łukaszenko ostatnio zadziwił świat analityczny ćwiczeniami przeciwko tak zwanym zielonym ludzikom bezpośrednio przy granicy z Rosją. Najwidoczniej czegoś się obawia. 

Polska mocno uderza w interesy rosyjskie - zarówno w zakresie interesów gospodarczo-gazowych, budując, a przynajmniej na razie zapowiadając budowę korytarza północnego, budując gazoport i przez wiele innych działań, które osłabią interesy Gazpromu na naszym terenie, a z punktu widzenia militarnego też jest w trakcie budowy bazy antyrakiet w Redzikowie. Pytanie – czego w związku z tym Polska może się ze strony Rosji obawiać?

Moim zdaniem przede wszystkim wojny informacyjnej wymierzonej w Polskę, działań związanych z próbami przekreślenia polskich strategii energetycznych, takich jak wspomniany już Korytarz Północny. Dla Rosji nadal bardzo istotny pozostaje Gazprom, mimo zmian, które zachodzą na światowych rynkach, m.in. rewolucji LNG. W związku z tym każde działania, także polskie, zmierzające do ograniczenia roli Gazpromu w Europie Środkowej, budzą duży strach na Kremlu. 

Jak polską inicjatywę można próbować rozbroić? Wydaje mi się, że w podobny sposób, w jaki generalnie działa rosyjska dyplomacja. Żeby polska idea dywersyfikacji dostaw gazu dla całego regionu zadziałała, potrzebni są partnerzy, ponieważ plany rządu Beaty Szydło mają charakter eksportowy – sprzedaży gazu do krajów wyszehradzkich czy na Ukrainę. Jeżeli Rosjanom uda się przeciągnąć na swoją stronę, być może jakimiś zachętami, a być może groźbami, takie państwa jak Słowacja czy Czechy, to może się okazać np., że nie będzie satysfakcjonującego zbytu dla polskiego gazu z Korytarza Północnego. 

W taki sposób Rosjanie będą próbowali zapewne neutralizować naszą strategię. Oczywiście mam nadzieję, że to się nie uda. Na szczęście zachodzą pewne procesy, w wyniku których Amerykanie chcą eksportować nadwyżki gazu do Europy, również do naszej jej części, co widać po takich wydarzeniach, jak choćby zorganizowana 2 tygodnie temu duża konferencja z udziałem polityków i biznesu amerykańskiego, która jednoznacznie wykazała, że potencjalnym rynkiem dla amerykańskiego gazu może być Polska czy Ukraina. 

Więc nie jesteśmy osamotnieni w tej walce z Gazpromem. Najprawdopodobniej możemy liczyć tutaj na Waszyngton. To jest ten rzadki moment, naprawdę rzadki moment, kiedy interesy ekonomiczne i energetyczne Stanów Zjednoczonych i Polski się pokrywają.  

Dziękuję za rozmowę

 

POLECANE
PGE wydała komunikat z ostatniej chwili
PGE wydała komunikat

PGE i Ørsted dostarczyły cztery transformatory mocy do lądowej stacji Baltica 2 w Osiekach Lęborskich. To ważny etap budowy przyłącza do KSE; uruchomienie farmy planowane jest na 2027 r. – informuje PGE.

Zełenski: Rosja przygotowuje się na kolejny rok wojny z ostatniej chwili
Zełenski: Rosja przygotowuje się na kolejny rok wojny

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzega, że z Moskwy płyną sygnały o kolejnym "roku wojny".

Tak Tusk dał się ograć w sprawie umowy z Mercosur tylko u nas
Tak Tusk dał się ograć w sprawie umowy z Mercosur

Pamiętne expose Donalda Tuska z 12 grudnia 2023 r. miało być dla wyborców deklaracją nowej siły Polski w Unii Europejskiej. „Mnie nikt nie ogra w UE. Nowa koalicja gwarantuje, że wrócimy na miejsce należne Polsce” - mówił wtedy stary-nowy premier. Powrót do głównego stołu, gdzie zapadają decyzje okazał się kolejną niedotrzymaną obietnicą.

Dywersja na kolei. Wydano czerwone noty Interpolu z ostatniej chwili
Dywersja na kolei. Wydano czerwone noty Interpolu

Interpol wystawił czerwone noty za obywatelami Ukrainy podejrzewanymi o dokonanie aktu dywersji na zlecenie Federacji Rosyjskiej — poinformowała w środę policja.

Jakie to się nudne już zrobiło. Burza po emisji popularnego programu TVN z ostatniej chwili
"Jakie to się nudne już zrobiło". Burza po emisji popularnego programu TVN

Po jednym z ostatnich wydań "Dzień dobry TVN" w mediach społecznościowych zawrzało. Widzowie nie kryli oburzenia.

Sensacyjny sondaż. Braun zabrał głos z ostatniej chwili
Sensacyjny sondaż. Braun zabrał głos

W sensacyjnym sondażu pracowni OGB partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację. – Oczywiście jest to miły prezent pod choinkę i z całą pewnością jest to sympatyczna okoliczność – powiedział Grzegorz Braun dodając jednak, że "to także jest pewna gra".

Kaczyński nie głosował ws. ustawy łańcuchowej. Media podały powód z ostatniej chwili
Kaczyński nie głosował ws. ustawy "łańcuchowej". Media podały powód

W środowym głosowaniu Sejm nie uzyskał wystarczającej liczby głosów, aby odrzucić weto prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie tzw. ustawy łańcuchowej. W głosowaniu nie wziął udziału prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Katolicy z Karolem Nawrockim. Przemysław Czarnek: Jeśli ktoś staje po stronie prawdy, nigdy nie ma łatwo z ostatniej chwili
"Katolicy z Karolem Nawrockim". Przemysław Czarnek: Jeśli ktoś staje po stronie prawdy, nigdy nie ma łatwo

W siedzibie Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Warszawie odbyła się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli koalicji "Katolicy z Karolem Nawrockim". Głos zabrali prezes Pomorskiego Stowarzyszenia „Wspólna Europa” Andrzej Piotrowicz, Jan Rejczak, polityk, samorządowiec oraz były działacz opozycji antykomunistycznej oraz oraz poseł i były minister edukacji Przemysław Czarnek. Fundację Promocji Solidarności reprezentował Konrad Wernicki.

Szef NATO: Dzięki Trumpowi sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek z ostatniej chwili
Szef NATO: Dzięki Trumpowi sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek

– Dzięki prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi NATO jest silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej – stwierdził w środę w wywiadzie udzielonym stacji BBC sekretarz generalny NATO Mark Rutte. Dodał, że amerykański przywódca "jest dobrą wiadomością dla globalnej obrony, i dla NATO, i dla Ukrainy".

Tauron wydał komunikat dla klientów z ostatniej chwili
Tauron wydał komunikat dla klientów

Cena energii elektrycznej Taurona w najpopularniejszej taryfie dla gospodarstw domowych wyniesie w 2026 r. 497 zł netto za MWh – podała w środę spółka w informacji prasowej. W raporcie poinformowała natomiast o utworzeniu, w związku z zatwierdzonymi stawkami za energię, rezerwy na poziomie ok. 160 mln zł.

REKLAMA

Piotr Maciążek dla Tysol.pl: Straszenie III Wojną Światową to rosyjska strategia informacyjna

- Moim zdaniem Rosja jest państwem, które prowadzi politykę awanturniczą. Istnieje takie sformułowanie Maksyma Litwinowa, byłego szefa dyplomacji Związku Sowieckiego, którego, gdy już przeszedł na emeryturę, spytano co by się stało, gdyby Amerykanie przystali na żądania, jakie formułował jako szef dyplomacji. Odpowiedział – wtedy wysunęlibyśmy kolejne - mówi w rozmowie z Cezarym Krysztopą Piotr Maciążek [Defence24.pl]
/ screen YouTube
Cezary Krysztopa: Rosja wykonuje zastanawiające ruchy. Wysyła związki taktyczne swojej marynarki wojennej na Morze Śródziemne i Bałtyckie, odwołuje urzędników z zagranicy, straszy Polskę Iskanderami z Kaliningradu. Do czego w Pana ocenie przygotowuje się Rosja?

Piotr Maciążek [Defence24.pl]: Moim zdaniem Rosja jest państwem, które prowadzi politykę awanturniczą. Istnieje takie sformułowanie Maksyma Litwinowa, byłego szefa dyplomacji Związku Sowieckiego, którego, gdy  już przeszedł na emeryturę, spytano co by się stało, gdyby Amerykanie przystali na żądania, jakie formułował jako szef dyplomacji. Odpowiedział – wtedy wysunęlibyśmy kolejne. 

Wydaje mi się więc, że to, co robi w tej chwili Rosja jest obliczone właśnie na taką grę uzyskiwania kolejnych ustępstw od Zachodu. W optyce rosyjskiej to konglomerat państw, często charakteryzujących się odmiennymi interesami, co stwarza dla dyplomacji rosyjskiej szansę na to, aby te różnice rozgrywać na własną korzyść. Tak bym odczytywał te wszystkie ruchy. 

Natomiast na pewno w tej chwili Rosja znajduje się w trudnej sytuacji. Ceny ropy, która stanowi główny składnik budżetu rosyjskiego, ok. 40 proc., są bardzo niskie. Można zauważyć, że w tej chwili cięcia są prowadzone w sferze wydatków socjalnych. Tymczasem cały czas utrzymuje się bardzo wysoki poziom wydatków na siły zbrojne, co musi w dalszej perspektywie prowadzić do polityki, jak już powiedziałem awanturniczej, czyli próby rozładowania napięcia społecznego poprzez jakiś konflikt lokalny. Czy to będzie oznaczało wznowienie jakichś działań na Ukrainie, czy intensyfikację działań w Syrii, trudno dzisiaj wyrokować, ale z pewnością Kreml będzie w tę stronę zmierzał.

Czyli możemy się spodziewać, chociaż trudno w tej chwili powiedzieć, w jakim zakresie i w którym miejscu, nowej wojny?

Powiedziałbym, ze straszenie rozpętaniem III wojny światowej to jest raczej rosyjska strategia informacyjna, która ma na celu wymuszenie na społeczeństwach Zachodu nacisków na polityków.  Rosja w ten sposób próbuje coś ugrać dla siebie.

Natomiast czy wybuchnie jakaś wojna o mniejszej skali, lokalna, dzięki której można by było rosyjskie reakcje społeczne skanalizować, uzyskać na arenie międzynarodowej coś, co potem można by było przehandlować w relacjach z krajami zachodnimi na jakieś ustępstwa? Tak, to jest prawdopodobne. Nie wydaje mi się jednak, żeby to dotyczyło Polski należącej do NATO. 

Myślę raczej, że Rosja będzie działać tam, gdzie jej najwygodniej, czyli w swoim bezpośrednim otoczeniu. Ciekawym celem wydaje się na przykład Białoruś. Prezydent Aleksander Łukaszenko ostatnio zadziwił świat analityczny ćwiczeniami przeciwko tak zwanym zielonym ludzikom bezpośrednio przy granicy z Rosją. Najwidoczniej czegoś się obawia. 

Polska mocno uderza w interesy rosyjskie - zarówno w zakresie interesów gospodarczo-gazowych, budując, a przynajmniej na razie zapowiadając budowę korytarza północnego, budując gazoport i przez wiele innych działań, które osłabią interesy Gazpromu na naszym terenie, a z punktu widzenia militarnego też jest w trakcie budowy bazy antyrakiet w Redzikowie. Pytanie – czego w związku z tym Polska może się ze strony Rosji obawiać?

Moim zdaniem przede wszystkim wojny informacyjnej wymierzonej w Polskę, działań związanych z próbami przekreślenia polskich strategii energetycznych, takich jak wspomniany już Korytarz Północny. Dla Rosji nadal bardzo istotny pozostaje Gazprom, mimo zmian, które zachodzą na światowych rynkach, m.in. rewolucji LNG. W związku z tym każde działania, także polskie, zmierzające do ograniczenia roli Gazpromu w Europie Środkowej, budzą duży strach na Kremlu. 

Jak polską inicjatywę można próbować rozbroić? Wydaje mi się, że w podobny sposób, w jaki generalnie działa rosyjska dyplomacja. Żeby polska idea dywersyfikacji dostaw gazu dla całego regionu zadziałała, potrzebni są partnerzy, ponieważ plany rządu Beaty Szydło mają charakter eksportowy – sprzedaży gazu do krajów wyszehradzkich czy na Ukrainę. Jeżeli Rosjanom uda się przeciągnąć na swoją stronę, być może jakimiś zachętami, a być może groźbami, takie państwa jak Słowacja czy Czechy, to może się okazać np., że nie będzie satysfakcjonującego zbytu dla polskiego gazu z Korytarza Północnego. 

W taki sposób Rosjanie będą próbowali zapewne neutralizować naszą strategię. Oczywiście mam nadzieję, że to się nie uda. Na szczęście zachodzą pewne procesy, w wyniku których Amerykanie chcą eksportować nadwyżki gazu do Europy, również do naszej jej części, co widać po takich wydarzeniach, jak choćby zorganizowana 2 tygodnie temu duża konferencja z udziałem polityków i biznesu amerykańskiego, która jednoznacznie wykazała, że potencjalnym rynkiem dla amerykańskiego gazu może być Polska czy Ukraina. 

Więc nie jesteśmy osamotnieni w tej walce z Gazpromem. Najprawdopodobniej możemy liczyć tutaj na Waszyngton. To jest ten rzadki moment, naprawdę rzadki moment, kiedy interesy ekonomiczne i energetyczne Stanów Zjednoczonych i Polski się pokrywają.  

Dziękuję za rozmowę


 

Polecane