Rafał Dutkiewicz: Wrocław nie wpadnie w ręce PiS

Rafał Dutkiewicz: I tę deklarację podtrzymuję.
Ale pojawiły się informacje, że może pan startować z list Bezpartyjnych na radnego w mieście czy sejmiku. To jak to będzie? Nie chce pan już pełnić żadnej eksponowanej funkcji w regionie?
Wiele razy słyszałem informacje, że mam kandydować na to czy inne stanowisko. Zawsze w takich sytuacjach przypominam sobie to, co powiedział mi mój przyjaciel, niezwykły człowiek, pan Tadeusz Różewicz. Któregoś dnia, kiedy huczało, że mam zostać prezydentem Polski, zaprosił mnie i powiedział: proszę tego nie robić. Lepiej być prezydentem pierwszorzędnej metropolii niż trzeciorzędnego mocarstwa. I choć uważam, że Polska jest pięknym i wspaniałym krajem, który przy mądrych rządach może odegrać ważną rolę w Europie, to Wrocław zawsze będzie dla mnie najważniejszy. Choć tym razem nie będę kandydował.
Czytaj także: Prezydent Wrocławia: Czułem się w obowiązku zadzwonić do Pani Ambasador Izraela i Naczelnego Rabina
Jednak w 2010 r. było podobnie, a zmienił pan zdanie.
Wtedy nie było twardej deklaracji. Teraz jest. Uznałem, że moja misja dla Wrocławia się właśnie dopełnia. Jestem szczęśliwy, że mogłem jeszcze przeprowadzić miasto przez 2016 i 2017 r. W 2016 r. byliśmy Europejską Stolicą Kultury, światową stolicą książki.
To co teraz? Opozycja powinna wystawić we Wrocławiu jednego kandydata?
Mam wrażenie, że słabość opozycji parlamentarnej wyraża się także w naiwnych dyskusjach na ważne tematy. Wybory samorządowe nie służą wprost do kształtowania polityki krajowej. One się jej wymykają i idą bocznym nurtem. Z politycznego punktu widzenia imperatyw wystawiania jednego kandydata i wspólnych list nie obowiązuje. Ten imperatyw pojawi się w perspektywie wyborów europejskich bądź parlamentarnych.