Dr Krzysztof Mazur: "Wściekłość bezsilnych. Walka o prawdę w świecie postprawdy"
Na naszych oczach dzieją się rzeczy nie do wyobrażenia. Pod wpływem konsekwentnie budowanej od lat fałszywej wizji przeszłości z ofiary staliśmy się katem
- pisze dr. Krzysztof Mazur. Przekonuje, że Polska poniosła w czasie II wojny światowej największe straty materialne i demograficzne, co potwierdziła Międzynarodowa Konferencja Reparacyjna w Paryżu w 1946 r. Mimo kary śmierci za pomaganie Żydom najwięcej Sprawiedliwych wśród Narodów Świata otrzymali Polacy, zaś "nagrodą" za taką postawę było oddanie Polski pod radziecką strefę wpływów.
Trzeba rzeczy nazwać po imieniu. Od wielu lat jesteśmy poddawani systematycznej kampanii propagandowej fałszującej prawdę o wydarzeniach sprzed 70 lat
- czytamy w artykule.
Niemcy ukryli swoją odpowiedzialność za pozbawionym konotacji narodowych sztucznym konstruktem „nazistów”. Żydzi skutecznie zabiegają o bliską monopolistycznej rolę najważniejszej ofiary II wojny światowej. Na ołtarzu tych dwóch bardzo skutecznie prowadzonych polityk historycznych poświęcona została prawda o Polsce
- pisze dr Mazur. Jego zdaniem najważniejsze jest jednak to, że dzisiaj "wojna o pamięć nie rozgrywa się na sali sądowej, ale na ekranie smartfonu".
Bez oddziaływania na popkulturę, bez stworzenia całej międzynarodowej sieci dziennikarzy, reżyserów i autorów książek cieszących się uznaniem w świecie anglojęzycznym, prawda o naszej przeszłości nie zostanie wysłuchana
- przekonuje publicysta.
Dlatego bezsilni czują dziś przede wszystkim wściekłość. Wściekłość, bo akt prawny, który miał być obroną prawdy i dobrego imienia stał się pretekstem do bezprecedensowego ataku. Wściekłość, bo można prowadzić jedną z najbardziej proizraelskich polityk wśród wszystkich europejskich rządów, a stać się przedmiotem ataku ze strony Izraela. Wściekłość, bo można być jednym z najbardziej prożydowskich społeczeństw, kultywujących wspólną pamięć w wielu miejscach, takich jak choćby Muzeum Polin, a i tak mieć na lata przyklejoną łatkę antysemity. Wściekłość, bo obiektywnie można być państwem najbardziej poturbowanym przez II wojnę światową, a i tak stać się w oczach świata głównym winnym
- czytamy.
W tych dniach przechodzimy zatem – kolejną! – bolesną lekcję globalizacji. W ostatnich latach zrozumieliśmy, że wytwarza ona wyraźnie neokolonialny podział na centrum i peryferie światowego kapitalizmu, a nasza rola w tym układzie została zredukowana do funkcji rezerwuaru taniej siły roboczej (...) Nie wystarczy mieć rację. Trzeba sprawić, by wyświetliła się ona na ekranach setek milionów smartfonów
- podsumowuje dr Krzysztof Mazur.
źródło: jagiellonski24.pl
raw
#REKLAMA_POZIOMA#