– Żadna ustawa, niezależnie czy zostanie skierowana pod obrady przez prezydenta, czy jakiekolwiek ugrupowanie polityczne, nie będzie w 100 % spełniać oczekiwań. Ustawa prezydencka, na pewno przyniesie dużą ulgę osobom, które wzięły kredyty we frankach szwajcarskich. Dla prezydenta to było ważne. Z drugiej strony osoby, które wzięły kredyty w złotówkach, nie mogą być poszkodowane. Należało też zachować stabilność całego systemu finansowego, szczególnie, że sektor bankowy jest sektorem bardzo wrażliwym. Od zeszłorocznej kampanii prezydenckiej, do dzisiaj wiele się wydarzyło w gospodarce, na rynkach finansowych, Brytyjczycy podjęli decyzję o wyjściu z Unii Europejskiej, co na tych rynkach się odbiło. Mamy też pełzający kryzys na rynku we Włoszech, ostatnio mieliśmy kryzys w Deutsche Banku, który gdyby zbankrutował, to mielibyśmy skutki niewyobrażalne. Pan Prezydent otrzymywał różne analizy, które wskazywały na zagrożenia związane z różnymi wariantami tego projektu i uznał też, że musi mieć na uwadze stabilność polskiej gospodarki. Gdyby ta ustawa miała kształt najbardziej radykalny, np. taki jak skierowana przez Ruch Kukiz'15, to sektor bankowy mógłby się w Polsce załamać i straciliby nie tylko „frankowicze” ale wszyscy Polacy – twierdzi Marek Magierowski.
"Grupa Wyszechradzka zaczęła mówić jednym głosem na polu politycznym"
– Prezydent w najbliższą niedziele weźmie udział w obchodach 60 rocznicy Powstania Węgierskiego, wygłosi przemówienie, mniej polityczne, bardziej emocjonalne i historyczne, bo taka jest okazja. Relacje na linii Warszawa – Budapeszt są priorytetowe. Niedawno prezydent spotkał się z prezydentem Áderem przy okazji szczytu w Łańcucie i Rzeszowie. Te relacje są bardzo dobre, ale nastąpi pewna zmiana jakościowa, bo od podkreślania werbalnego dobrych relacji, Grupa Wyszechradzka zaczęła mówić jednym głosem na polu politycznym. Deklaracje przekształciły się we wspólne działanie, chociażby na ostatnim szczycie UE, pozytywnie przyjęto nasz wspólny plan elastycznej solidarności w rozwiązywaniu kryzysu imigracyjnego. W Łańcucie też mówiono jednym głosem m.in. o budowie gazociągu Nord Stream II – zauważa gość programu.
Źródło:
Telewizja Republika