Unia Europejska ma być wytrychem do broni jądrowej dla Niemiec

Co musisz wiedzieć?
- Na mocy Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej i zjednoczeniowego Traktatu 2+4, Niemcom nie wolno produkować, ani posiadać broni jądrowej
- Przewodniczący frakcji CDU/CSU w Bundestagu Jens Spahn proponuje by Unia Europejska dysponowała własnym potencjałem jądrowym z wiodącą rolą Niemiec
- Niemieckie aspiracje budzą niepokój sąsiadów
Zgodnie z tymi porozumieniami, Niemcy jako państwo niejądrowe nie mogą produkować, nabywać ani kontrolować broni nuklearnej. Jednak Spahn proponuje, by Europa stworzyła własny „parasol nuklearny” z Niemcami w roli lidera, co budzi zarówno zainteresowanie, jak i kontrowersje.
Odstraszanie nuklearne opiera się na równowadze strachu, głównie między dwoma supermocarstwami – USA i Rosją – które, według danych Instytutu Badań nad Pokojem w Sztokholmie (SIPRI), kontrolują około 90% światowego arsenału jądrowego, w tym niemal wszystkie gotowe do użycia głowice. Pozostałe państwa jądrowe, takie jak Wielka Brytania, Francja, Chiny, Indie, Pakistan, Korea Północna i Izrael, dysponują znacznie mniejszymi arsenałami, ale również rozwijają broń jądrową, by chronić swoje terytoria przed potencjalnymi atakami. Spahn w rozmowie z „Welt am Sonntag” argumentował, że brak zdolności do nuklearnego odstraszania czyni kraj „piłką w globalnej polityce”. Jego propozycja zakłada debatę nad niezależnym europejskim systemem odstraszania jądrowego, w którym Niemcy odgrywałyby wiodącą rolę.
- Ważny komunikat dla mieszkańców województwa pomorskiego
- "Oby tylko kultury po Pani nie odziedziczyli". Burza po programie TVN
- Komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Nagranie ze zwłokami Tadeusza Dudy. Jest reakcja policji
- Ważny komunikat dla województwa kujawsko-pomorskiego
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- Szaleństwo postępuje. KE przedstawiła nowy cel klimatyczny dla UE
- Niemcy podali, ilu imigrantów odesłali do Polski
Europejski parasol nuklearny w niemieckich rękach?
Termin „parasol nuklearny” jest jednak mylący, jak zauważa politolog Frank Sauer z Uniwersytetu Bundeswehry w Monachium. Nie chodzi tu o system obrony powietrznej, lecz o strategię odstraszania, która ma przekonać potencjalnego agresora, że atak jądrowy spotka się z dotkliwą odpowiedzią. W przypadku Niemiec odstraszanie to zapewniają Stany Zjednoczone w ramach NATO. Niemcy uczestniczą w tzw. „udziale nuklearnym”, co oznacza, że w razie konfliktu niemieckie samoloty mogłyby przenosić amerykańskie bomby atomowe przechowywane w bazie Büchel w Nadrenii-Palatynacie. Obecnie używane do tego celu przestarzałe myśliwce Tornado mają zostać zastąpione nowoczesnymi F-35, co było jednym z głównych powodów zakupu tych maszyn.
Spahn uważa jednak, że obecny model jest niewystarczający na dłuższą metę. Proponuje, by Niemcy zaangażowały się w odstraszanie jądrowe we współpracy z Francją i Wielką Brytanią, które są europejskimi mocarstwami jądrowymi, lub nawet stworzyły własny system z innymi państwami europejskimi. Prezydent Francji Emmanuel Macron już kilka lat temu sugerował włączenie francuskich sił jądrowych („Force de Frappe”) w szerszy europejski kontekst, ale rozmowy na ten temat postępują powoli, a szczegóły pozostają niejasne. Kluczową kwestią jest kontrola nad decyzjami o użyciu broni jądrowej – we Francji, podobnie jak w USA, leży ona wyłącznie w rękach prezydenta.
Przywódca rotacyjny
Propozycja Spahna dotycząca „niemieckiego przywództwa” w europejskim systemie jądrowym budzi pewne obawy wśród sąsiadów, którzy popierają konwencjonalne uzbrojenie Niemiec, ale mogą być sceptyczni wobec ich roli w kwestii broni jądrowej. Dodatkowo, Spahn zasugerował nietypowe rozwiązanie, w którym odpowiedzialność za broń jądrową rotowałaby między państwami członkowskimi według losowego klucza. Taki system miałby utrzymywać potencjalnych przeciwników w niepewności, ale wprowadzałby również chaos wśród samych Europejczyków, którzy nie wiedzieliby, kto w danym momencie kontroluje decyzje dotyczące odstraszania lub potencjalnej odpowiedzi jądrowej. Nie jest też jasne, czy Spahn miał na myśli państwa Unii Europejskiej, czy europejskich członków NATO.
Eksperci wskazują, że wyjście Niemiec z NPT byłoby politycznie nierealne, zważywszy, że jedynym krajem, który kiedykolwiek opuścił ten traktat, jest Korea Północna. Niemniej jednak propozycja Spahna otwiera debatę na temat przyszłości europejskiej architektury bezpieczeństwa w dobie rosnących napięć geopolitycznych. W tle pozostaje pytanie, jak daleko Niemcy są gotowe posunąć się w kwestii bezpieczeństwa jądrowego i jak wpłynie to na relacje z sojusznikami w NATO i UE.
[Aleksandra Fedorska jest dziennikarką Tysol.pl, oraz licznych polskich i niemieckich mediów]