"RP": Trzaskowski przegrał, bo zaufał Tuskowi? Kulisy największej klęski koalicji

Co musisz wiedzieć?
- Zwycięzcą drugiej tury wyborów prezydenckich został Karol Nawrocki, który uzyskał wynik 50,89 proc.
- Trwają analizy porażki kandydata KO.
- Politycy PiS domagają się dymisji rządu Donalda Tuska.
Analiza publicysty "Rzeczpospolitej" opisuje zasadnicze błędy, popełnione w trakcie kampanii, które według autora złożyły się na ostateczną porażkę kandydata KO.
Pierwszym i fundamentalnym błędem była konstrukcja kampanii na błędnym założeniu, że wybory rozstrzygną się w drugiej turze, a głównym przeciwnikiem będzie kandydat Prawa i Sprawiedliwości.
Taka strategia ignorowała kolejny czynnik, czyli zmieniające się nastroje społeczne i dynamikę sceny politycznej. Karol Nawrocki okazał się trzecim czynnikiem, który diametralnie zmienił rozkład sił. Sztab Trzaskowskiego nie tylko nie przewidział tego scenariusza, ale także nie potrafił odpowiednio zareagować, gdy zaczął on nabierać realnych kształtów.
- Niemcy: Przełomowy wyrok ws. odsyłania imigrantów do Polski. Jest reakcja rządu
- Tusk traci władzę. Trend w wyborczych preferencjach Polaków.
- Konfederacja podjęła decyzję ws. wotum zaufania dla rządu Tuska
- Jarosław Kaczyński apeluje o utworzenie rządu technicznego
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Sztuczna inteligencja wymyka się spod kontroli? "To już nie jest science fiction"
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Wygrał i co dalej? Kiedy Karol Nawrocki obejmie urząd?
Niezdecydowani nieprzekonani
Kampanii Trzaskowskiego brakowało wyrazistości. Nie przedstawiono żadnego chwytliwego hasła, które mogłoby stać się emocjonalnym punktem odniesienia dla elektoratu. Zabrakło również prostego, przekonującego przekazu, który mógłby skutecznie zmobilizować wyborców – zwłaszcza tych niezdecydowanych.
Trzaskowski był postrzegany jako kandydat elitarny, odległy od codziennych problemów obywateli, co utrudniało mu zdobycie zaufania szerokiego elektoratu.
Sztab wyborczy nie był wystarczająco profesjonalny. Składał się głównie z osób już pracujących w rządzie i ratuszu warszawskim. Tymczasem kampania prezydencka wymaga osobnego, pełnowymiarowego zespołu, skoncentrowanego wyłącznie na wyborczej strategii i przekazie. W rezultacie działania kampanijne były niepełne, opóźnione i często nieskuteczne.
Kandydat bez poparcia
Donald Tusk jako lider Platformy Obywatelskiej i premier odgrywał kluczową rolę w kształtowaniu kampanii. Jednak, jak zauważa Nizinkiewicz, jego zaangażowanie było wyraźnie niewystarczające. Według oceny publicysty brak jego obecności w kampanii miał osłabić mobilizację elektoratu.
W dodatku Tusk i jego najbliższe otoczenie popełnili strategiczny błąd, forsując kandydaturę Trzaskowskiego bez wcześniejszego zbudowania szerokiej koalicji społecznego poparcia.
Trzaskowski i jego sztab nie potrafili także reagować na kampanię Nawrockiego, która zyskała rozpęd i przyciągnęła wyborców rozczarowanych zarówno PiS-em, jak i PO. Zabrakło skutecznej kontrkampanii i narracyjnej dominacji.
Media społecznościowe, które mogłyby być jednym z głównych kanałów komunikacji, zostały niedostatecznie wykorzystane. Komunikacja była sztywna i schematyczna, niedostosowana do odbiorcy.
Brak spójnego programu
Jednym z poważniejszych zaniedbań było też to, że program Trzaskowskiego nie był spójny i nie przedstawiał wyraźnej alternatywy dla obecnego stanu rzeczy. Wyborcy nie dostali jasnej odpowiedzi, dlaczego to właśnie on miałby być lepszym prezydentem niż konkurenci.
Kampania nie zdołała także zmobilizować własnego elektoratu – szczególnie młodych wyborców i mieszkańców mniejszych miejscowości, którzy pozostali bierni lub wybrali innych kandydatów.
Sztab Trzaskowskiego zignorował sygnały ostrzegawcze, jakie pojawiały się już na etapie zbierania podpisów czy pierwszych sondaży. Pomimo ewidentnych problemów ze wsparciem społecznym nie dokonano korekty kursu ani nie zmieniono przekazu. Było to powtórzenie błędów z poprzednich kampanii, co tylko potwierdza, że PO nie wyciągnęła odpowiednich wniosków z wcześniejszych porażek.
Trzaskowski przegrał, bo zaufał Tuskowi? Kulisy największej klęski koalicji
Nizinkiewicz podkreśla, że bez prawdziwej refleksji i przemyślenia modelu działania Koalicja Obywatelska może być skazana na kolejne przegrane.
Porażka Trzaskowskiego nie była w jego opinii przypadkiem ani wynikiem jednego niefortunnego elementu, lecz skutkiem splotu zaniedbań, braku elastyczności, zamknięcia się w bańce informacyjnej i politycznej arogancji. To nie tylko porażka jednego kandydata, ale również sygnał dla całej formacji politycznej, że obecny sposób prowadzenia polityki jest niewystarczający, by wygrywać w realnych starciach wyborczych.