George Simion o wyborach prezydenckich w Rumunii: Jeśli będą sprawiedliwe, to nie ma wątpliwości co do rezultatów

Co musisz wiedzieć?
- George Simion z prawicowej AUR (Sojusz na rzecz Jedności Rumunów) wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii z wynikiem 33,1 proc. Na drugim miejscu znalazł się Crin Antonescu z 22,9 proc., liberał wspierany przez koalicję rządzącą.
- Rumuński polityk przewiduje, że w II turze wyborów będzie wyrównana walka o fotel prezydencki.
- Simion podczas pobytu w Paryżu skrytykował także, prezydenta Francji Emmanuela Macrona, oskarżając go o "ignorowanie demokracji".
Zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii George Simion oświadczył w piątek w Paryżu, że w niedzielę będzie "kolejnym prezydentem" swego kraju. Simion wystąpił na konferencji prasowej razem z Marion Marechal.
Nie denerwuję się. Jeśli wybory będą wolne i sprawiedliwe, to nie ma wątpliwości co do rezultatów
- powiedział polityk na zaimprowizowanej konferencji prasowej, transmitowanej na żywo na jego profilu na Facebooku.
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Komunikat dla mieszkańców Lublina
- Wyłączenia prądu w Warszawie. Ważny komunikat
- Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Skandaliczne słowa europosła Dariusza Jońskiego o petycji "S" Pracowników Poczty Polskiej
- Grupa Azoty chce zwolnić przewodniczącego Solidarności w Siarkopolu
- Ingerencja w wybory. Dziennikarz pyta Tomczyka: Skąd miał pan ten film?
- Anna Maria Żukowska połączyła się z Krajową Radą Sądownictwa siedząc w wannie
- Zarzuty dla 24-latka z Żor. W jego mieszkaniu odnaleziono zaginioną 11-letnią Patrycję
Zacięta rywalizacja w wyborach prezydenckich w Rumunii?
George Simion wyraził przekonanie, że sondaże exit poll - które pojawią się po zamknięciu lokali wyborczych - "pokażą wynik 50 na 50".
Oczekujemy jednak zwycięstwa z 60 procentami głosów
- dodał. Simion prognozował, że taki wynik uzyska po przeliczeniu wszystkich głosów, w tym oddanych przez Rumunów mieszkających za granicą, którzy w większości go popierają.
W czwartek Simion w wywiadzie dla francuskiej telewizji CNews skrytykował prezydenta Emmanuela Macrona, oskarżając go o "tendencje dyktatorskie" i "ingerowanie w demokrację" w Rumunii. Simion oświadczył, że ambasador Francji w Rumunii "rozmawiał o wyborach z przewodniczącym (rumuńskiego) Sądu Konstytucyjnego, który anulował wybory". Polityk porównał Francję do Iranu, oznajmiając, że stała się ona krajem, "w którym ajatollahowie decydują, kto może startować" w wyborach.
Wybory prezydenckie w Rumunii
W niedzielę 4 maja do II tury powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii zakwalifikował się lider opozycyjnej, prawicowej partii AUR George Simion oraz burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan.
Zrobimy to, na co inni nie mieli odwagi. Rozpoczniemy moralną, polityczną i gospodarczą odbudowę Rumunii
– powiedział Simion, który swoją kampanię wyborczą budował na poparciu uzyskanym od niedopuszczonego do wyborów Calina Georgescu oraz na proteście przeciwko unieważnieniu listopadowych wyborów prezydenckich.
Simion zdecydowanie wygrał z wynikiem 40,96 proc., Dan uzyskał 20,99 proc. Na trzecim miejscu znalazł się kandydat popierany przez koalicję rządzącą Crin Antonescu – 20,07 proc.
Tym samym Simion zdobył znacznie więcej głosów (ok. 3,8 mln) niż zwycięzca pierwszej tury unieważnionych później wyborów z listopada – Calin Georgescu (ponad 2,1 mln głosów). Na Dana 4 maja głosy oddało blisko 2 mln wyborców.
Obywatele Rumunii zagłosują w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w niedzielę - tego samego dnia, w którym odbędą się wybory w Polsce.