Tȟašúŋke Witkó: Budzenie niemieckiego demona

Podejrzewam, że pojawi się ono późną jesienią 2028 roku, czyli wtedy, kiedy Alternatywa dla Niemiec (AfD) – największa obecnie partia opozycyjna w Bundestagu – rozpocznie kampanię wyborczą, szykując się do zwycięstwa w krajowej elekcji, która odbędzie się w lutym roku 2029.
- "Jesteśmy w szoku". Książę Harry rezygnuje
- Kazik Staszewski chory. Koncerty odwołane
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy. Sparaliżowane będzie pięć dzielnic
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Komunikat dla mieszkańców Poznania
- Komunikat dla mieszkańców Poznania
- Dariusz Matecki trafił do szpitala. Jest oświadczenie Służby Więziennej
Hodowla Führera
Tym razem jeszcze się udało, bowiem to chadecy z CDU i CSU, wespół z socjaldemokratami z SPD skomponowali gabinet i mają większość parlamentarną. Problem w tym, że dalej bezwzględnie są sekowani i otaczani tak zwanym „kordonem sanitarnym” działacze AfD, bez względu na barwy partyjne „dręczycieli”.
Jakiś przykład? Proszę bardzo! Katrin Göring-Eckardt, z partii Sojusz 90/Zieloni – jeszcze przed 25 marca 2025 roku, czyli przed pierwszym posiedzeniem nowo wybranego parlamentu – otwarcie zapowiedziała, że politycy Alternatywy mogą, co prawda, pracować w jego komisach, ale będą duże opory, aby objęli oni stanowiska ich przewodniczących lub wiceprzewodniczących samego Bundestagu. Jak to potraktować, jeśli nie zmowę antydemokratyczną? Co w izbie niższej zrobią z AfD jest wewnętrzną sprawą „wybrańców narodu”, jednak już dziś wiem, że duszenie owej partii przy pomocy kruczków prawnych spowoduje wzrost jej popularności wśród Niemców. Dlaczego? Dlatego, że sympatia społeczeństwa zawsze jest przy tym słabszym, a ponadto partia szermuje hasłami antyimgranckimi, czyli miłymi dla ucha każdego ciężko pracującego Petera i Helgi, których podatki idą na utrzymanie kohort śniadolicych byczków, przybyłych nad Ren po zasiłek socjalny. Do tego dojdzie jeszcze większe zubożenie ludzi, wywołane przez obecnie opracowywany plan zbrojeń, skompilowany z zapowiadaną odbudową infrastruktury państwa, który niekoniecznie musi się udać, zaś to wszystko będzie idealnym podglebiem dla wyłonienia nowego, silnego lidera – Führera. Osobiście podejrzewam, że zostanie nim Tino Chrupalla.
Furor teutonicus
Tino Chrupalla, dziś jeden ze współrządzących AfD, będzie miał w 2029 roku 54 lata, więc osiągnie wiek godny i dojrzały do bycia kanclerzem. Alice Weidel, obecnie także stojąca na czele ugrupowania, wtedy dobije lat 50, więc stworzą oni polityczną parę idealną; taką, aby – zarówno kobiety, jak mężczyźni – mogli śmiało oddać na nich głos. Potem wypadki potoczą się już błyskawicznie, gdyż po latach „cierpień” Niemcy dadzą Alternatywie samodzielne rządy, a dziś wdrażane idee militarnej odbudowy kraju zaczną wydawać plony. Wtedy Berlin będzie miał setki tysięcy zuniformizowanych ludzi, bardzo wolno, mozolnie wręcz, poprawiające się wskaźniki stopy życiowej i wciąż miliony przybyszów z Azji i Afryki, którym trzeba dawać jeść, poświęcając na to grube miliardy euro. Elektorat naciśnie, aby rządzący wywiązali się ze swoich obietnic przedwyborczych, więc na gwałt wzrośnie zapotrzebowanie na winowajców, przez których natychmiastowe zapewnienie Eldorado każdemu podatnikowi okaże się niemożliwe. Jednak, aby zachować wskaźniki popularności i władzę, trzeba na kimś skoncentrować gniew ludzi… Jak Państwo sądzą, co wydarzy się potem? Resztę pozostawiam domysłom moich wspaniałych Czytelników, a od siebie dodam jedynie, że za Odrą już kiedyś przerabiano podobny scenariusz.
Howgh!
Tȟašúŋke Witkó, 28 marca 2025 r.
[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]