Stanowski ostro odpowiada Wysockiej-Schnepf. „Robić ze mnie hejtera dzieci? Serio?”

Co musisz wiedzieć?
- Dorota Wysocka-Schnepf zapowiedziała pozwy przeciwko Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi, zarzucając im „piętnowanie” jej 14-letniego syna.
- Krzysztof Stanowski odrzuca zarzuty i twierdzi, że jedyne, co powiedział o dziecku, to fakt, że ma imię po dziadku.
- Stanowski określił sprawę jako „hejterstwo bezobjawowe” i krytykuje wykorzystanie dziecka w medialnym konflikcie.
- Konflikt między dziennikarką a twórcą Kanału Zero trwa od kilku miesięcy.
Pozew i emocjonalny wpis dziennikarki
Długo znosiłam łgarstwa i nagonkę na moją rodzinę. Szkoda czasu na hejterów i pozwy. Ale piętnowanie 14-latka??! Podłe. Mało wam dzieci zaszczutych wskutek polowania na ich rodziców? Spotykamy się w sądzie. Na początek Stanowski i Mazurek. I nie tylko oni
– napisała dziennikarka w niedzielę na platformie X.
W kolejnym wpisie Wysocka-Schnepf opisywała, że dorosłym łatwiej znieść ataki, ale jej syn cierpi z powodu presji. „My, dorośli uodporniliśmy się na ataki. Ale cierpię, gdy mój synek drży, chce uciekać z Polski, boi się tu żyć. Patostreamerzy muszą za to przeprosić. I zapłacić. Niech zaboli. Choć strat moralnych to nie wyrówna. Ale może coś zrozumieją?” – dodała.
- Wyłączenia prądu w Pomorskim. Ważny komunikat dla mieszkańców
- Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów
- Czarne chmury nad rządem w Paryżu. Francja w długach
- Europa tonie. Po wprowadzeniu umowy z Mercosur, pierwsi pod wodę pójdą rolnicy
- PKO BP wydał pilny komunikat
Stanowski: „To hejt bezobjawowy”
Na zarzuty odpowiedział sam Krzysztof Stanowski, który zapewnia, że nigdy nie atakował dziecka Wysockiej-Schnepf. „Babo, jedyne co napisałem albo powiedziałem o twoim synu, to że ma imię po dziadku (informacja z Wikipedii). Ja mu imienia nie dawałem, więc ewentualne pretensje możesz mieć do siebie” – stwierdził wcześniej.
W najnowszym nagraniu poszedł jeszcze dalej, krytykując nie tylko dziennikarkę, ale i polityków, którzy mieli stanąć w jej obronie.
Oto dziennikarka TVP w likwidacji, autorka programu „Rozmowy niesymetryczne”, który też jest w likwidacji, postanowiła przylepić mi łatkę obrzydliwca, który atakuje niewinne dzieci. Ona jest mocna psychicznie, ona wszystko wytrzyma, ona sobie ze wszystkim poradzi, ale jej dziecko? Dziecko nie. Dziecko trzeba chronić. Jak na zawołanie zbiegli się politycy koalicji rządzącej, żeby dać słowa wsparcia p. Schnepf i żeby potępić mnie, wiadomo
– powiedział Stanowski.
Następnie zakwestionował wiarygodność zarzutów.
Mój hejt na dziecko p. Schnepf był hejtem bezobjawowym, to znaczy podobno miał miejsce w pierwszej połowie maja, niestety tego hejtu wówczas nikt nie zauważył, co jest o tyle dziwne, że zazwyczaj, gdy osoba jest popularna i hejtuje niewinne dziecko, no to pojawiają się osoby, które mówią: ej, tak nie można, tak robić się nie powinno, to jest obrzydliwe. Tymczasem ten hejt był na tyle bezobjawowy, że nie zauważył go nikt w maju, nie zauważył go nikt w czerwcu, nie zauważył go także nikt w lipcu, no i nikt nie zauważył go w sierpniu
– dodał.
Podsumowując swoje stanowisko, stwierdził: – Robić ze mnie hejtera dzieci? Serio? Uważacie, że to przejdzie? Że ktoś w to uwierzy?
Konflikt między dziennikarką a twórcą Kanału Zero trwa od miesięcy i eskaluje przy okazji kolejnych wypowiedzi obu stron. Tym razem jednak to Stanowski postanowił stanowczo odrzucić sugestie, że kiedykolwiek kierował swoje ataki w stronę dziecka.