Katastrofalne efekty ideologizacji polskich lasów

Pierwszy raz w swojej stuletniej historii Lasy Państwowe przewidują w tym roku stratę ponad 700 mln zł. To efekt ideologizacji lasów.
Las, zdjęcie podglądowe Katastrofalne efekty ideologizacji polskich lasów
Las, zdjęcie podglądowe / Pixabay

Sytuacja, w której znajdują się dzisiaj polskie lasy, nie zadowala nikogo. Spośród licznych grup, które forsują swoje wizje i interesy często nie do pogodzenia, wydzielić można kilka zasadniczych: są to sami leśnicy i pracownicy Lasów Państwowych, naukowcy próbujący w coraz bardziej zideologizowanej debacie o lasach mówić samymi faktami i racjami naukowymi, organizacje ekologiczne finansowane z zewnątrz, dla których dyskusja z leśnikami i LP jest nie do przyjęcia, są także rodzime organizacje ekologiczne skupiające miłośników przyrody i ochrony środowiska funkcjonujące często od kilkudziesięciu lat, do tego dochodzą przedstawiciele branży meblarskiej i przeróbki drewna oraz myśliwi. 

 

UE bierze polskie leśnictwo

Główne pola problemów dotyczą wycinki, funkcji gospodarczych lasów, modelu funkcjonowania Lasów Państwowych, wyłączeń z wycinki, tworzenia nowych rezerwatów oraz polowań i odstrzałów zwierząt, które obecnie są chronione, np. wilki czy bobry.

Na to wszystko nakłada się polityka UE. Według rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej „The Nature Restoration Law” o odtwarzaniu przyrody, realizującego cele „Strategii na rzecz bioróżnorodności 2030”, która jest elementem Zielonego Ładu, wynika, że w Polsce miałoby zostać zalanych 400 tys. hektarów torfowisk, które kiedyś były zasuszone. UE wyznaczyła też cel, by na terytorium wspólnoty 30 proc. powierzchni było objętych ochroną, z czego 10 proc. ochroną ścisłą. 

Polityka UE komplikuje jeszcze bardziej i tak już skomplikowane relacje, a często ich brak – bo dla większości ekologów np. nie ma rozmowy z myśliwymi – pomiędzy podmiotami chcącymi, by lasy się rozwijały. NGO-sy ekologiczne bezpieczeństwo i ratunek dla dziedzictwa przyrodniczego Polski widzą na zewnątrz, czyli w UE. Z kolei leśnicy, myśliwi i część środowisk związanych w różny sposób z leśnictwem i ochroną przyrody szukanie w UE ratunku uważają za niebezpieczną zdradę i pozbywanie się przez Polskę suwerenności na 1/3 powierzchni kraju, tyle bowiem wynosi zalesienie Polski. Tutaj pada też często argument leśników, że skoro tak bardzo myślą siekierą, to dlaczego od 1945 roku mimo normalnego eksploatowania lesistość Polski wzrosła od 21 proc. do 29,6 proc. 

Zielona polityka, ochrona przyrody są w tej chwili areną najcięższych wojen kulturowych w naszym kraju z argumentami sięgającymi ontologii i antropologii filozoficznej. Widać to najlepiej po sporach wokół słynnego moratorium, które wprowadzało wyłączenie 1,3% lasów z wycinek. Docelowo jednak wyłączeniu miało podlegać 20% lasów. 

– Wyłączenie z użytkowania aż 20 proc. powierzchni Lasów Państwowych to katastrofa – komentował wtedy sprawę na gorąco w portalu Tysol.pl Zbigniew Kuszlewicz, przewodniczący Rady Sekretariatu Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska NSZZ „S”. – Zagrożonych jest prawie 100 tys. miejsc pracy. Małe firmy przetwórstwa drzewnego mogą tego nie przetrwać. To burzy zaplanowaną gospodarkę leśną – tłumaczył leśnik. 

 

Restrukturyzacja, prywatyzacja

– Po roku ten problem nadal jest największą bolączką polskich lasów. To, co wymyślili ekocentryści i co wyszło z Brukseli, doprowadziło do wyłączenia już około 17% lasów z działalności gospodarczej, a w planach Ministerstwa Klimatu i Środowiska wspólnie z Dyrekcją Generalną Lasów Państwowych ma być utworzonych nawet do 1400. Ale to nie wszystko. W te wyłączenia nie są wliczone tzw. lasy społeczne. Spodziewam się wyłączeń nawet 1/3 lasów państwowych, gdyż pomysłodawcy zamykania jednej z największych gałęzi gospodarki narodowej mają zielone światło płynące z Brukseli i ze strony rządu RP. Ma to swoje konsekwencje już obecnie, gdyż upadają małe firmy przetwórstwa drzewnego, zakłady usług leśnych, a i Lasy Państwowe przewidują w tym roku stratę ponad 700 mln zł. To pierwszy raz w stuletniej historii LP. Zarządcy uspokajają, iż pokryje to Fundusz Leśny. Gdy w ciągu trzech do pięciu lat to źródło finansowania się wyczerpie, jaki los czeka Lasy Państwowe? W tym kształcie LP stracą zdolność samofinansowania, a więc pojawią się pomysły restrukturyzacji, optymalizacji, przekształceń własnościowych, a na koniec prywatyzacji. W naszej historii pojawiały się takie pomysły, zgłaszali się krezusi ze wschodu i zachodu, gotowi kupić nasze „srebra rodowe” – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Zbigniew Kuszlewicz. 

Środowiska ekologiczne piszą o opieszałości rządu ws. memorandum i mówią, że brak wprowadzenia tych zapisów spowoduje niepowetowane straty w polskiej przyrodzie. Pojawiają się nawet postulaty, by opracować nowe memorandum z jeszcze większymi obszarami chronionymi. 

Tematem rozpalającym spór jest ochrona bierna – i tutaj warto wrócić do ontologii – ponieważ w swojej istocie debata o lasach dotyczy tego, czy człowiek jest koroną stworzenia i może przyrodą zarządzać, jak chce, czy jako jeden z wielu gatunków istot żyjących ma obowiązek szanować inne osoby: osoby-sarny, osoby-wilki lub po prostu „osoby nie-ludzkie” i „zwierzęta pozaludzkie”. 

Taka forma powrotu panteizmu lub neopanteizmu jest właściwie oficjalną, choć niewyrażaną wprost, wykładnią UE dotyczącą ochrony przyrody. Zielony Ład i wielkie projekty ekologiczne nie mogą się odbywać bez sięgania po pozaracjonalne sfery psychiki. Stąd cała zielona polityka to nowy mit dla Europy, który z opóźnieniem, ale dotarł do Polski. Przyznają to nawet sami marksiści, jak np. japoński filozof Kohei Saito mówiący, że „Zielony Ład” to nowe „opium dla ludu”. Ekologia stała się quazi-religią ofiarniczą z kastą kapłanów, wyznawców, świętymi miejscami, sanktuariami przyrody, rytuałami, liturgią, strefami sacrum (np. obszary ochrony ścisłej) i profanum (np. harwestery na zniszczonych ścieżkach leśnych). Antropocentryzm obowiązywał w tej optyce na pewnym etapie rozwoju i przyniósł wiele szkód. Teraz świat ma dążyć do ekocentryzmu i biocentryzmu, a przewodzić temu ma Europa.

Skoro tak, to człowiek powinien na obecnym etapie zaprzestać dewastacji środowiska, bo nie ma do tego moralnego prawa. Pobrzmiewają tutaj idee propagatora ekologii głębi Arne Næssa

 

Święta ochrona ścisła

Tyle tylko, że ochrona ścisła to „brak możliwości przeciwdziałania zamieraniu lasu, realizowania przebudowy drzewostanów o niewłaściwym składzie gatunkowym, realizacji niektórych działań z zakresu ochrony czynnej zapisanych w planach zadań ochronnych (PZO). Powstanie rozległych powierzchni otwartych spowoduje zanik dogodnych siedlisk. Dla wielu gatunków związanych z drzewami żywymi (ssaki, ptaki, płazy, porosty, grzyby) zamarcie całego lasu oznaczać będzie brak możliwości dalszego funkcjonowania ich populacji – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność” Jacek Cichocki.

Prof. Bogdan Brzeziecki z SGGW w ekspertyzie wykonanej dla Lasów Państwowych twierdzi, że objęcie ochroną ścisłą 40% lasów należących do Skarbu Państwa może spowodować zanikanie podstawowych gatunków, uproszczenie struktury lasów, utratę różnorodności biologicznej w wyniku ochrony ścisłej, która często jest rozumiana jako „nic nierobienie”, ma również stanowić zagrożenie dla gatunków drzew rzadkich, takich jak cis, klon polny czy topola czarna. 

Część środowisk ekologicznych przyznaje, że ochrona ścisła faktycznie nie daje gwarancji na zachowanie bioróżnorodności na tym samym poziomie, co ochrona czynna. Jednak lasy naturalne weszły do sfery sacrum, są świętym dogmatem, który trzeba wyznawać, a nie się z nim kłócić. 
Łowiectwo to kolejny zapalny punkt. Z jednej strony cieszymy się ze spotkanych wilków, żubrów czy łosi, media społecznościowe pełne są zdjęć z takich spotkań, z drugiej szkody powodowane przez te zwierzęta liczone są w setki milionów złotych rocznie. Kiedy myśliwi mówią, że wilków jest już za dużo i trzeba zacząć ich odstrzał, ekolodzy twierdzą, że jest dokładnie na odwrót, wilków jest za mało i to one są najlepszym regulatorem przyrody. Problem z wilkiem chyba jednak jest, ponieważ Komisja Europejska pod koniec ubiegłego roku obniżyła status ochrony wilka. 

– W tym okresie roku jesteśmy w trakcie liczenia populacji zwierzyny. Ostatnio widziałem jedenaście łań daniela i był przy nich tylko jeden cielak, a gdzie reszta? To nie jest normalna sytuacja. Wilk to skuteczny drapieżnik – mówi w rozmowie z nami Szymon Hatłas z Polskiego Związku Łowieckiego. Myśliwi skarżą się, że w niektórych obwodach łowieckich sarny spotyka się coraz rzadziej. 

Lasy nie potrzebują rewolucji, lecz ewolucji. Są dla wszystkich, jeżeli jedna strona odbiera drugiej jakąkolwiek legitymację do korzystania z ich dóbr, czy to myśliwym, czy ekologom chroniącym zwierzęta, nie będzie mowy o sensownej przyszłości tego dziedzictwa Polski. Trzeba zejść z poziomu świętych dogmatów i nie widzieć w lasach przedłużenia ideologicznych nowinek.


 

POLECANE
Karolak o Mazurku: Niech on się w d**ę pocałuje, cwaniak! z ostatniej chwili
Karolak o Mazurku: "Niech on się w d**ę pocałuje, cwaniak!"

Nagranie ukazujące rozmowy z Robertem Mazurkiem, a następnie z Tomaszem Karolakiem obiegło sieć. Aktor uderzył bez ogródek w dziennikarza.

Polacy boją się zakładać firmy. Najniższy wskaźnik przedsiębiorczości wśród 51 państw Wiadomości
Polacy boją się zakładać firmy. Najniższy wskaźnik przedsiębiorczości wśród 51 państw

Choć większość Polaków uważa, że założenie własnej działalności to dziś prosta sprawa, niewielu rzeczywiście się na to decyduje. Według najnowszego raportu Global Entrepreneurship Monitor Polska, tylko 3 procent dorosłych planuje otworzyć firmę w ciągu najbliższych trzech lat – to najniższy wynik spośród wszystkich 51 badanych krajów.

Komisja Europejska konstruuje nowy budżetowy bat na Polskę gorące
Komisja Europejska konstruuje nowy budżetowy bat na Polskę

KE chce obwarować i uwarunkować wypłatę państwom członkowskim funduszy unijnych w nowym 7-letnim budżecie UE - WRF - Wieloletnich Ramach Finansowych (WRF) - przestrzeganiem tzw. praworządności.

Strzelanina w USA. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Strzelanina w USA. Wiele ofiar

Co najmniej cztery osoby zginęły, a 20 zostało rannych w strzelaninie na Wyspie Świętej Heleny w amerykańskim stanie Karolina Południowa – poinformowała w niedzielę agencja Associated Press. Tragedia rozegrała się w tamtejszym lokalu Willie's Bar and Grill.

Zwolnienie ma obowiązywać tylko rok. Nowe informacje dot. sukcesu Tuska ws. paktu migracyjnego z ostatniej chwili
"Zwolnienie ma obowiązywać tylko rok". Nowe informacje dot. "sukcesu" Tuska ws. paktu migracyjnego

Były szef MON Mariusz Błaszczak w niedzielę poinformował, że zwolnienie Polski z obowiązków wynikających z przyjęcia przez UE paktu migracyjnego miałoby obowiązywać... tylko przez rok.

Skazani za pedofilię będą poddawani chemicznej kastracji Wiadomości
Skazani za pedofilię będą poddawani chemicznej kastracji

W Kazachstanie wkrótce zacznie obowiązywać prawo nakazujące chemiczną kastrację osób skazanych za przestępstwa seksualne wobec małoletnich. Zabieg ma być wykonywany pół roku przed zakończeniem kary więzienia, a jego celem jest ograniczenie ryzyka powrotu do przestępstwa.

Ile PPV sprzedało Prime MMA 14? Padła liczba z ostatniej chwili
Ile PPV sprzedało Prime MMA 14? Padła liczba

W sobotę odbyła się 14. gala Prime MMA. Influencer Arkadiusz Tańcula zdradził pierwsze informacje dotyczące sprzedaży PPV (pay per view).

Polska kupi F-15EX? Polscy piloci w zakładach Boeinga pilne
Polska kupi F-15EX? Polscy piloci w zakładach Boeinga

Polscy piloci odwiedzili zakłady Boeinga w St. Louis, gdzie powstają myśliwce F-15EX Eagle II. Dwaj z nich odbyli loty zapoznawcze na tej maszynie, poznając jej możliwości bojowe i systemy pokładowe. Wizyta ma charakter analityczny – ale może być też zapowiedzią nowych zakupów dla Sił Powietrznych RP.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

W niedzielę w Warszawie w związku z marszem w obronie Palestyny zablokowany jest przejazd przez rondo de Gaulle’a.

Trump coraz ostrzej wobec Putina. USA pomagają Ukrainie atakować rosyjskie cele z ostatniej chwili
Trump coraz ostrzej wobec Putina. USA pomagają Ukrainie atakować rosyjskie cele

Ukraińska armia od miesięcy atakuje rosyjskie obiekty energetyczne za pomocą broni dalekiego zasięgu z wykorzystaniem danych wywiadowczych dostarczanych przez USA – napisał w niedzielę brytyjski dziennik „Financial Times”.

REKLAMA

Katastrofalne efekty ideologizacji polskich lasów

Pierwszy raz w swojej stuletniej historii Lasy Państwowe przewidują w tym roku stratę ponad 700 mln zł. To efekt ideologizacji lasów.
Las, zdjęcie podglądowe Katastrofalne efekty ideologizacji polskich lasów
Las, zdjęcie podglądowe / Pixabay

Sytuacja, w której znajdują się dzisiaj polskie lasy, nie zadowala nikogo. Spośród licznych grup, które forsują swoje wizje i interesy często nie do pogodzenia, wydzielić można kilka zasadniczych: są to sami leśnicy i pracownicy Lasów Państwowych, naukowcy próbujący w coraz bardziej zideologizowanej debacie o lasach mówić samymi faktami i racjami naukowymi, organizacje ekologiczne finansowane z zewnątrz, dla których dyskusja z leśnikami i LP jest nie do przyjęcia, są także rodzime organizacje ekologiczne skupiające miłośników przyrody i ochrony środowiska funkcjonujące często od kilkudziesięciu lat, do tego dochodzą przedstawiciele branży meblarskiej i przeróbki drewna oraz myśliwi. 

 

UE bierze polskie leśnictwo

Główne pola problemów dotyczą wycinki, funkcji gospodarczych lasów, modelu funkcjonowania Lasów Państwowych, wyłączeń z wycinki, tworzenia nowych rezerwatów oraz polowań i odstrzałów zwierząt, które obecnie są chronione, np. wilki czy bobry.

Na to wszystko nakłada się polityka UE. Według rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej „The Nature Restoration Law” o odtwarzaniu przyrody, realizującego cele „Strategii na rzecz bioróżnorodności 2030”, która jest elementem Zielonego Ładu, wynika, że w Polsce miałoby zostać zalanych 400 tys. hektarów torfowisk, które kiedyś były zasuszone. UE wyznaczyła też cel, by na terytorium wspólnoty 30 proc. powierzchni było objętych ochroną, z czego 10 proc. ochroną ścisłą. 

Polityka UE komplikuje jeszcze bardziej i tak już skomplikowane relacje, a często ich brak – bo dla większości ekologów np. nie ma rozmowy z myśliwymi – pomiędzy podmiotami chcącymi, by lasy się rozwijały. NGO-sy ekologiczne bezpieczeństwo i ratunek dla dziedzictwa przyrodniczego Polski widzą na zewnątrz, czyli w UE. Z kolei leśnicy, myśliwi i część środowisk związanych w różny sposób z leśnictwem i ochroną przyrody szukanie w UE ratunku uważają za niebezpieczną zdradę i pozbywanie się przez Polskę suwerenności na 1/3 powierzchni kraju, tyle bowiem wynosi zalesienie Polski. Tutaj pada też często argument leśników, że skoro tak bardzo myślą siekierą, to dlaczego od 1945 roku mimo normalnego eksploatowania lesistość Polski wzrosła od 21 proc. do 29,6 proc. 

Zielona polityka, ochrona przyrody są w tej chwili areną najcięższych wojen kulturowych w naszym kraju z argumentami sięgającymi ontologii i antropologii filozoficznej. Widać to najlepiej po sporach wokół słynnego moratorium, które wprowadzało wyłączenie 1,3% lasów z wycinek. Docelowo jednak wyłączeniu miało podlegać 20% lasów. 

– Wyłączenie z użytkowania aż 20 proc. powierzchni Lasów Państwowych to katastrofa – komentował wtedy sprawę na gorąco w portalu Tysol.pl Zbigniew Kuszlewicz, przewodniczący Rady Sekretariatu Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska NSZZ „S”. – Zagrożonych jest prawie 100 tys. miejsc pracy. Małe firmy przetwórstwa drzewnego mogą tego nie przetrwać. To burzy zaplanowaną gospodarkę leśną – tłumaczył leśnik. 

 

Restrukturyzacja, prywatyzacja

– Po roku ten problem nadal jest największą bolączką polskich lasów. To, co wymyślili ekocentryści i co wyszło z Brukseli, doprowadziło do wyłączenia już około 17% lasów z działalności gospodarczej, a w planach Ministerstwa Klimatu i Środowiska wspólnie z Dyrekcją Generalną Lasów Państwowych ma być utworzonych nawet do 1400. Ale to nie wszystko. W te wyłączenia nie są wliczone tzw. lasy społeczne. Spodziewam się wyłączeń nawet 1/3 lasów państwowych, gdyż pomysłodawcy zamykania jednej z największych gałęzi gospodarki narodowej mają zielone światło płynące z Brukseli i ze strony rządu RP. Ma to swoje konsekwencje już obecnie, gdyż upadają małe firmy przetwórstwa drzewnego, zakłady usług leśnych, a i Lasy Państwowe przewidują w tym roku stratę ponad 700 mln zł. To pierwszy raz w stuletniej historii LP. Zarządcy uspokajają, iż pokryje to Fundusz Leśny. Gdy w ciągu trzech do pięciu lat to źródło finansowania się wyczerpie, jaki los czeka Lasy Państwowe? W tym kształcie LP stracą zdolność samofinansowania, a więc pojawią się pomysły restrukturyzacji, optymalizacji, przekształceń własnościowych, a na koniec prywatyzacji. W naszej historii pojawiały się takie pomysły, zgłaszali się krezusi ze wschodu i zachodu, gotowi kupić nasze „srebra rodowe” – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Zbigniew Kuszlewicz. 

Środowiska ekologiczne piszą o opieszałości rządu ws. memorandum i mówią, że brak wprowadzenia tych zapisów spowoduje niepowetowane straty w polskiej przyrodzie. Pojawiają się nawet postulaty, by opracować nowe memorandum z jeszcze większymi obszarami chronionymi. 

Tematem rozpalającym spór jest ochrona bierna – i tutaj warto wrócić do ontologii – ponieważ w swojej istocie debata o lasach dotyczy tego, czy człowiek jest koroną stworzenia i może przyrodą zarządzać, jak chce, czy jako jeden z wielu gatunków istot żyjących ma obowiązek szanować inne osoby: osoby-sarny, osoby-wilki lub po prostu „osoby nie-ludzkie” i „zwierzęta pozaludzkie”. 

Taka forma powrotu panteizmu lub neopanteizmu jest właściwie oficjalną, choć niewyrażaną wprost, wykładnią UE dotyczącą ochrony przyrody. Zielony Ład i wielkie projekty ekologiczne nie mogą się odbywać bez sięgania po pozaracjonalne sfery psychiki. Stąd cała zielona polityka to nowy mit dla Europy, który z opóźnieniem, ale dotarł do Polski. Przyznają to nawet sami marksiści, jak np. japoński filozof Kohei Saito mówiący, że „Zielony Ład” to nowe „opium dla ludu”. Ekologia stała się quazi-religią ofiarniczą z kastą kapłanów, wyznawców, świętymi miejscami, sanktuariami przyrody, rytuałami, liturgią, strefami sacrum (np. obszary ochrony ścisłej) i profanum (np. harwestery na zniszczonych ścieżkach leśnych). Antropocentryzm obowiązywał w tej optyce na pewnym etapie rozwoju i przyniósł wiele szkód. Teraz świat ma dążyć do ekocentryzmu i biocentryzmu, a przewodzić temu ma Europa.

Skoro tak, to człowiek powinien na obecnym etapie zaprzestać dewastacji środowiska, bo nie ma do tego moralnego prawa. Pobrzmiewają tutaj idee propagatora ekologii głębi Arne Næssa

 

Święta ochrona ścisła

Tyle tylko, że ochrona ścisła to „brak możliwości przeciwdziałania zamieraniu lasu, realizowania przebudowy drzewostanów o niewłaściwym składzie gatunkowym, realizacji niektórych działań z zakresu ochrony czynnej zapisanych w planach zadań ochronnych (PZO). Powstanie rozległych powierzchni otwartych spowoduje zanik dogodnych siedlisk. Dla wielu gatunków związanych z drzewami żywymi (ssaki, ptaki, płazy, porosty, grzyby) zamarcie całego lasu oznaczać będzie brak możliwości dalszego funkcjonowania ich populacji – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Leśnictwa NSZZ „Solidarność” Jacek Cichocki.

Prof. Bogdan Brzeziecki z SGGW w ekspertyzie wykonanej dla Lasów Państwowych twierdzi, że objęcie ochroną ścisłą 40% lasów należących do Skarbu Państwa może spowodować zanikanie podstawowych gatunków, uproszczenie struktury lasów, utratę różnorodności biologicznej w wyniku ochrony ścisłej, która często jest rozumiana jako „nic nierobienie”, ma również stanowić zagrożenie dla gatunków drzew rzadkich, takich jak cis, klon polny czy topola czarna. 

Część środowisk ekologicznych przyznaje, że ochrona ścisła faktycznie nie daje gwarancji na zachowanie bioróżnorodności na tym samym poziomie, co ochrona czynna. Jednak lasy naturalne weszły do sfery sacrum, są świętym dogmatem, który trzeba wyznawać, a nie się z nim kłócić. 
Łowiectwo to kolejny zapalny punkt. Z jednej strony cieszymy się ze spotkanych wilków, żubrów czy łosi, media społecznościowe pełne są zdjęć z takich spotkań, z drugiej szkody powodowane przez te zwierzęta liczone są w setki milionów złotych rocznie. Kiedy myśliwi mówią, że wilków jest już za dużo i trzeba zacząć ich odstrzał, ekolodzy twierdzą, że jest dokładnie na odwrót, wilków jest za mało i to one są najlepszym regulatorem przyrody. Problem z wilkiem chyba jednak jest, ponieważ Komisja Europejska pod koniec ubiegłego roku obniżyła status ochrony wilka. 

– W tym okresie roku jesteśmy w trakcie liczenia populacji zwierzyny. Ostatnio widziałem jedenaście łań daniela i był przy nich tylko jeden cielak, a gdzie reszta? To nie jest normalna sytuacja. Wilk to skuteczny drapieżnik – mówi w rozmowie z nami Szymon Hatłas z Polskiego Związku Łowieckiego. Myśliwi skarżą się, że w niektórych obwodach łowieckich sarny spotyka się coraz rzadziej. 

Lasy nie potrzebują rewolucji, lecz ewolucji. Są dla wszystkich, jeżeli jedna strona odbiera drugiej jakąkolwiek legitymację do korzystania z ich dóbr, czy to myśliwym, czy ekologom chroniącym zwierzęta, nie będzie mowy o sensownej przyszłości tego dziedzictwa Polski. Trzeba zejść z poziomu świętych dogmatów i nie widzieć w lasach przedłużenia ideologicznych nowinek.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe