Referendum ws. odwołania prezydent popieranej przez Koalicję Obywatelską

Inicjatorzy referendum nad odwołaniem prezydent i Rady Miasta Zabrze, złożyli w Krajowym Biurze Wyborczym 14 tys. podpisów.
Zabrze, ul. Wolnosci Referendum ws. odwołania prezydent popieranej przez Koalicję Obywatelską
Zabrze, ul. Wolnosci / Wikipedia CC BY-SA 4,0 MichalPL

Kolejny, niemal przełomowy krok ku organizacji referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej (startowała z poparciem Koalicji Obywatelskiej) z zajmowanej funkcji, a także całej Rady Miasta zdominowanej przez jej zwolenników. Jak poinformował lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl., w minioną środę przedstawiciele komitetu inicjatywy referendalnej Reset oficjalnie złożyli w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego listy z podpisami 14 tysięcy zabrzan popierających zmianę władzy miejskiej w naszym mieście. Teraz urzędnicy wyborczy mają miesiąc na dokładne zweryfikowanie prawidłowości złożonych dokumentów i autentyczności wpisanych w nich danych osobowych. Jeśli ustawowy wymóg zostanie spełniony (potrzeba tak naprawdę około 12 tys. podpisów) referendum na pewno się odbędzie i to zabrzanie zdecydują czy chcą kontynuacji obecnego sposobu zarządzania naszym miastem. 

Informację o złożeniu list poparcia pod inicjatywą referendalną potwierdziliśmy w siedzibie komisarza wyborczego w Katowicach. Osobny wpis na ten temat autorstwa komitetu inicjatywnego pojawił się także w mediach społecznościowych:

„Po równym miesiącu złożyliśmy do komisarza wyborczego w Katowicach blisko 14 tysięcy podpisów Zabrzan i Zabrzanek, popierających idee referendum odwoławczego. To prawie 10% populacji naszego miasta i więcej niż wymagane 10% uprawnionych do głosowania. Dziękujemy Wam wszystkim. Ale nasza droga się jeszcze nie skończyła, teraz komisarz ma 30 dni na ich weryfikację i wydanie postanowienia w sprawie terminu referendum. Ważna będzie frekwencja, która określa to czy referendum jest ważne. Dlatego już teraz zachęcamy Was do oddania głosu. O samym terminie głosownia będziemy informować”

– napisano na profilu grupy inicjatywnej. 

 

Co się teraz wydarzy?

W śląskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego zapytaliśmy, jakie w tej chwili zostaną wdrożone procedury i jaka jest perspektywa czasowa na dalsze kroki?

- Od momentu złożenia podpisów mieszkańców pod inicjatywą referendalną w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach mamy 30 dni na zweryfikowanie poprawności i autentyczności danych wpisanych do formularzy. Czynimy to w oparciu o Centralny Rejestr Wyborców i sprawdzeniu podlegają wszystkie złożone podpisy, a nie tylko wyrywkowo. Czeka nas zatem okres bardzo wytężonej, mrówczej pracy, ale też taka jest nasza rola po prostu – informuje w rozmowie z GŁOSem Barbara Olejnik - Sobczyk, główny specjalista w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach.

Jak dodaje, nie później niż w ciągu 30 dni przewidzianych na weryfikację podpisów, w przypadku potwierdzenia faktu złożenia wymaganej prawidłowej ilości poparcia mieszkańców, komisarz wyborczy wydaje postanowienie o zarządzeniu referendum, które będzie musiało się odbyć w ciągu kolejnych 50 dni. 
- W tym roku z oczywistych względów nie będzie się ono mogło odbyć w terminie wyborów prezydenta kraju czyli w niedziele 18 maja i 1 czerwca. Jeśli jednak ilość poprawnych podpisów będzie zbyt mała, komitet inicjatywny będzie miał możliwość ich uzupełnienia w terminie 60 dni od dnia powiadomienia organu odwoływanego tj. do 4 kwietnia br. – precyzuje Barbara Olejnik - Sobczyk.

 

Kto za to zapłaci?

Wielu mieszkańców i Czytelników pyta nas o to, kto pokrywać będzie koszty głosowania referendalnego? Ten wątek jest wykorzystywany przez zwolenników obecnej władzy. W mediach społecznościowych oskarżają oni społeczników komitetu inicjatywnego o niepotrzebne wydatkowanie z budżetu zadłużonej gminy pieniędzy na referendum i używają nieprawdziwego i niezgodnego z prawem argumentu, jakoby inicjatorzy powinni zapłacić za całe głosowanie. Według ostrożnych szacunków koszt całego referendum to około 700-800 tys. zł przy czym warto zauważyć, iż zdecydowana większość tych pieniędzy pozostanie w mieście, bo trafi po prostu do kieszeni zabrzan zasiadających w obwodowych komisjach referendalnych. W tym kontekście rodzą się natomiast zupełnie inne pytania: czy najbardziej demokratyczny mechanizm weryfikacji legitymizacji władzy jakim jest referendum obywatelskie powinniśmy przeliczać na pieniądze? A kto nam zwróci ewentualne straty wyrządzone na majątku gminy z powodu nieumiejętnego zarządzania miastem?

Na te kwestie każdy zabrzanin musi sobie sam odpowiedzieć. My natomiast dopytaliśmy w siedzibie komisarza wyborczego jak dokładnie wygląda mechanizm finansowania referendum. Okazuje się, że sprawa jest nieco złożona i niejako rozłożona.

- Zdecydowaną większość tych kosztów ponosić musi gmina. My natomiast jako Krajowe Biuro Wyborcze finansujemy wyłącznie druk kart do głosowania, nakładek oraz materiałów informacyjnych alfabecie Braille'a oraz szkoleń członków obwodowych komisji referendalnych – wyjaśnia Barbara Olejnik – Sobczyk.

Przy okazji tej rozmowy dowiedzieliśmy, że będzie natomiast pewna kluczowa różnica w przebiegu organizacji referendum. Otóż miejską komisją referendalną nie będzie kierował powołany w tym celu sędzia (tak jak przy wyborach), lecz organ ten będzie się składał w równych częściach z przedstawicieli komitetu inicjatywnego oraz organów odwoływanych, a więc prezydenta miasta oraz Rady Miejskiej w Zabrzu. 

Niedawno na inicjatywę referendalną zareagowała w końcu sama Agnieszka Rupniewska. W rozmowie z regionalną redakcją nazwała referendum polityczną zemstą tych, którzy przegrali z nią demokratyczne wybory. Na zarzut ten odpowiedziała w mediach społecznościowych współinicjatorka referendum, społeczniczka Katarzyna Iwańska:

„Głos mieszkańców to nie zemsta polityczna, to sprzeciw wobec złych decyzji. Władze miasta próbują zdyskredytować referendum, nazywając je „zemstą polityczną". To kłamstwo. Komitet referendalny nie jest związany z żadną partią ani politykami – nikt z jego członków nie startował w wyborach samorządowych w 2024 roku. To inicjatywa zwykłych mieszkańców, którzy mają dość ignorowania ich głosu.” – napisała Iwańska.

 

Lista zarzutów

Czarne chmury na głową prezydent Rupniewskiej zbierają się już od dłuższego czasu. Wiele jej decyzji budzi kontrowersje społeczne i rozgrzewa fora w mediach społecznościowych i na ulicach miasta. Zaczęło się od kontrowersji wokół zwolnienia około setki wykwalifikowanych i doświadczonych urzędników w ramach szukania oszczędności i zatrudnienia w ich miejsce nowych osób. Pojawiają się oskarżenia o obsadzanie gminnych spółek przez osoby niezwiązane z Zabrzem. Publiczną awanturą skończyło się także stracie ze środowiskiem artystycznym po zapowiedzi władzy miejskiej obcięcia funduszy na Teatr Nowy w Zabrzu i przekształcenia go w placówkę impresaryjną. Mieszkańcom podniesiono ceny za wodę, ciepło, czynsz w lokalach komunalnych oraz za wywóz śmieci. Radykalnie podniesiono także stawkę opłaty za posłanie dziecka do żłobka. Zapowiedziano rezygnację z szeregu inwestycji, w tym budowy obwodnicy miasta, zaś stworzoną z takim mozołem największa atrakcję turystyczną Zabrza – czyli zabytkową kopalnię Guido, Sztolnię Królowa Luiza czy odrestaurowaną wieżę ciśnień chciano oddać w ręce marszałka województwa w Katowicach.

Ogromne emocje społeczne spowodowała też inicjatywa cięć dodatków dla nauczycieli, a także likwidacji Zespołu Szkół Nr 17, gdzie narracje z dnia na dzień zmieniały się jak w kalejdoskopie. Po drodze był jeszcze potężny pożar składowiska tysięcy litrów substancji chemicznych na terenach będących we władaniu miasta. W podzięce za ofiarną służbę strażaków ich komendant dostał list gratulacyjny od prezydent Rupniewskiej oraz informację o tym, że za sprawą jej osobistej decyzji skasowana została niemal już ruszająca inwestycja budowy nowej remizy dla strażaków ochotników w Kończycach (którzy wozy gaśnicze trzymać muszą w przydomowych parcelach). Duże emocje wzbudziło też ulokowanie w gminnej spółce ZARI współpracownika Rupniewskiej Karola Fedorowicza.

Czary społecznej goryczy przelał jednak fakt, iż walcząc, jak twierdzi, z dość poważnym zadłużeniem gminy, Rupniewska zadłużyła ją niewspółmiernie bardziej, zaciągając oprocentowaną pożyczkę rządową w kwocie ponad 350 mln zł. To mniej więcej połowa zobowiązań, jakie po 18 latach licznych inwestycji pozostawiła po sobie poprzednia władza. Rzecz w tym, że prezydent Mańka – Szulik wydawała pożyczone pieniądze jako wkład własny gminy w liczne przedsięwzięcia inwestycyjne (uzbrojenie strefy ekonomicznej, budowa dróg, remonty szkół i przedszkoli, budowy placów zabaw, remonty zabytków), tymczasem Rupniewska nieustannie mówi o zaciskaniu pasa i kolejnych cięciach finansowych. 
 


 

POLECANE
Wyłączenia prądu w Poznaniu. Jest komunikat z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu w Poznaniu. Jest komunikat

W środę 30 kwietnia mieszkańcy Poznania muszą przygotować się na planowane przerwy w dostawach prądu. Utrudnienia obejmą obszar Poznań Stare Miasto.

Miliony metrów sześciennych gazu. Polska rusza z wydobyciem z ostatniej chwili
Miliony metrów sześciennych gazu. Polska rusza z wydobyciem

Orlen uruchomił wydobycie gazu ziemnego ze złoża Grodzewo (0,25 mld m³) w Wielkopolsce. Jak przekazano, wystarczy na 18 lat eksploatacji.

Nie żyje gwiazda amerykańskiego kina Wiadomości
Nie żyje gwiazda amerykańskiego kina

Media obiegła smutna wiadomość o śmierci aktorki, która największe sukcesy święciła jako dziecięca gwiazda amerykańskiej kinematografii.

Wielka Brytania: Niewyjaśnione przerwy w dostawach energii przed hiszpańską awarią z ostatniej chwili
Wielka Brytania: "Niewyjaśnione przerwy w dostawach energii" przed hiszpańską awarią

Brytyjski operator sieci energetycznej powiadomił, ze prowadzi dochodzenie w sprawie niewyjaśnionych przerw w dostawach energii elektrycznej, które dotknęły brytyjski system na kilkanaście godzin przed tym, gdy w poniedziałek prądu zostały pozbawione Hiszpania i Portugalia - poinformował we wtorek dziennik "The Telegraph" .

Sędzia SN w stanie spoczynku komentuje opinię rzecznika TSUE ws. neosędziów: miażdżąca dla Adama Bodnara tylko u nas
Sędzia SN w stanie spoczynku komentuje opinię rzecznika TSUE ws. "neosędziów": miażdżąca dla Adama Bodnara

Przysłowia mądrością narodów. Anglicy mają takie przysłowie: „Don't count your chickens before they hatch”. W Polsce mówi się: „Nie chwal dnia przed zachodem słońca” albo „Nie dziel skóry na niedźwiedziu”. Wydarzenia ostatnich dni pokazały, że znajomość starych ludowych mądrości pozostaje obca urzędnikom ministerstwa sprawiedliwości.

Film szkalujący polskich żołnierzy promowany przez MSZ. Dla budowania pozytywnego wizerunku  Wiadomości
Film szkalujący polskich żołnierzy promowany przez MSZ. "Dla budowania pozytywnego wizerunku"

Europoseł Szymon Szynkowski vel Sęk zadał pytanie Ministerstwu Spraw Zagranicznych, czym tłumaczy swoje zaangażowanie w promocję filmu "Zielona granica" w Berlinie w ramach polskiej prezydencji. Odpowiedziano mu, że jest to "wszechstronna promocja Polski". "Niebywałe!" skomentował europoseł.

Debata prezydencka TVP. Stanowski ujawnił pismo z ostatniej chwili
Debata prezydencka TVP. Stanowski ujawnił pismo

Krzysztof Stanowski ujawnia dokument dotyczący debaty prezydenckiej TVP. Znamy prowadzących i szczegóły wydarzenia zaplanowanego na 12 maja.

Śmiertelny atak nożownika. Tusk zabrał głos z ostatniej chwili
Śmiertelny atak nożownika. Tusk zabrał głos

Premier Donald Tusk zabrał głos po tragicznym ataku nożownika w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w którym zginął 40-letni lekarz.

Nie chcemy być częścią upolitycznionej instytucji. Węgry podjęły ważną decyzję pilne
"Nie chcemy być częścią upolitycznionej instytucji". Węgry podjęły ważną decyzję

Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto poinformował, że parlament Węgier zagłosował we wtorek za wystąpieniem kraju z Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Matecki: Zablokowano mi konto bankowe i prywatny profil na Facebooku pilne
Matecki: Zablokowano mi konto bankowe i prywatny profil na Facebooku

''Prokuratura zablokowała mi konto bankowe. Nie mogę opłacić rachunków, czy zamówić czegokolwiek dziecku'' – przekazał poseł PiS Dariusz Matecki, który w piątek opuścił areszt, w którym przebywał od 7 marca. Dodał także, że jego jego prywatny profil na Facebooku został zablokowany.

REKLAMA

Referendum ws. odwołania prezydent popieranej przez Koalicję Obywatelską

Inicjatorzy referendum nad odwołaniem prezydent i Rady Miasta Zabrze, złożyli w Krajowym Biurze Wyborczym 14 tys. podpisów.
Zabrze, ul. Wolnosci Referendum ws. odwołania prezydent popieranej przez Koalicję Obywatelską
Zabrze, ul. Wolnosci / Wikipedia CC BY-SA 4,0 MichalPL

Kolejny, niemal przełomowy krok ku organizacji referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej (startowała z poparciem Koalicji Obywatelskiej) z zajmowanej funkcji, a także całej Rady Miasta zdominowanej przez jej zwolenników. Jak poinformował lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl., w minioną środę przedstawiciele komitetu inicjatywy referendalnej Reset oficjalnie złożyli w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego listy z podpisami 14 tysięcy zabrzan popierających zmianę władzy miejskiej w naszym mieście. Teraz urzędnicy wyborczy mają miesiąc na dokładne zweryfikowanie prawidłowości złożonych dokumentów i autentyczności wpisanych w nich danych osobowych. Jeśli ustawowy wymóg zostanie spełniony (potrzeba tak naprawdę około 12 tys. podpisów) referendum na pewno się odbędzie i to zabrzanie zdecydują czy chcą kontynuacji obecnego sposobu zarządzania naszym miastem. 

Informację o złożeniu list poparcia pod inicjatywą referendalną potwierdziliśmy w siedzibie komisarza wyborczego w Katowicach. Osobny wpis na ten temat autorstwa komitetu inicjatywnego pojawił się także w mediach społecznościowych:

„Po równym miesiącu złożyliśmy do komisarza wyborczego w Katowicach blisko 14 tysięcy podpisów Zabrzan i Zabrzanek, popierających idee referendum odwoławczego. To prawie 10% populacji naszego miasta i więcej niż wymagane 10% uprawnionych do głosowania. Dziękujemy Wam wszystkim. Ale nasza droga się jeszcze nie skończyła, teraz komisarz ma 30 dni na ich weryfikację i wydanie postanowienia w sprawie terminu referendum. Ważna będzie frekwencja, która określa to czy referendum jest ważne. Dlatego już teraz zachęcamy Was do oddania głosu. O samym terminie głosownia będziemy informować”

– napisano na profilu grupy inicjatywnej. 

 

Co się teraz wydarzy?

W śląskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego zapytaliśmy, jakie w tej chwili zostaną wdrożone procedury i jaka jest perspektywa czasowa na dalsze kroki?

- Od momentu złożenia podpisów mieszkańców pod inicjatywą referendalną w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach mamy 30 dni na zweryfikowanie poprawności i autentyczności danych wpisanych do formularzy. Czynimy to w oparciu o Centralny Rejestr Wyborców i sprawdzeniu podlegają wszystkie złożone podpisy, a nie tylko wyrywkowo. Czeka nas zatem okres bardzo wytężonej, mrówczej pracy, ale też taka jest nasza rola po prostu – informuje w rozmowie z GŁOSem Barbara Olejnik - Sobczyk, główny specjalista w delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach.

Jak dodaje, nie później niż w ciągu 30 dni przewidzianych na weryfikację podpisów, w przypadku potwierdzenia faktu złożenia wymaganej prawidłowej ilości poparcia mieszkańców, komisarz wyborczy wydaje postanowienie o zarządzeniu referendum, które będzie musiało się odbyć w ciągu kolejnych 50 dni. 
- W tym roku z oczywistych względów nie będzie się ono mogło odbyć w terminie wyborów prezydenta kraju czyli w niedziele 18 maja i 1 czerwca. Jeśli jednak ilość poprawnych podpisów będzie zbyt mała, komitet inicjatywny będzie miał możliwość ich uzupełnienia w terminie 60 dni od dnia powiadomienia organu odwoływanego tj. do 4 kwietnia br. – precyzuje Barbara Olejnik - Sobczyk.

 

Kto za to zapłaci?

Wielu mieszkańców i Czytelników pyta nas o to, kto pokrywać będzie koszty głosowania referendalnego? Ten wątek jest wykorzystywany przez zwolenników obecnej władzy. W mediach społecznościowych oskarżają oni społeczników komitetu inicjatywnego o niepotrzebne wydatkowanie z budżetu zadłużonej gminy pieniędzy na referendum i używają nieprawdziwego i niezgodnego z prawem argumentu, jakoby inicjatorzy powinni zapłacić za całe głosowanie. Według ostrożnych szacunków koszt całego referendum to około 700-800 tys. zł przy czym warto zauważyć, iż zdecydowana większość tych pieniędzy pozostanie w mieście, bo trafi po prostu do kieszeni zabrzan zasiadających w obwodowych komisjach referendalnych. W tym kontekście rodzą się natomiast zupełnie inne pytania: czy najbardziej demokratyczny mechanizm weryfikacji legitymizacji władzy jakim jest referendum obywatelskie powinniśmy przeliczać na pieniądze? A kto nam zwróci ewentualne straty wyrządzone na majątku gminy z powodu nieumiejętnego zarządzania miastem?

Na te kwestie każdy zabrzanin musi sobie sam odpowiedzieć. My natomiast dopytaliśmy w siedzibie komisarza wyborczego jak dokładnie wygląda mechanizm finansowania referendum. Okazuje się, że sprawa jest nieco złożona i niejako rozłożona.

- Zdecydowaną większość tych kosztów ponosić musi gmina. My natomiast jako Krajowe Biuro Wyborcze finansujemy wyłącznie druk kart do głosowania, nakładek oraz materiałów informacyjnych alfabecie Braille'a oraz szkoleń członków obwodowych komisji referendalnych – wyjaśnia Barbara Olejnik – Sobczyk.

Przy okazji tej rozmowy dowiedzieliśmy, że będzie natomiast pewna kluczowa różnica w przebiegu organizacji referendum. Otóż miejską komisją referendalną nie będzie kierował powołany w tym celu sędzia (tak jak przy wyborach), lecz organ ten będzie się składał w równych częściach z przedstawicieli komitetu inicjatywnego oraz organów odwoływanych, a więc prezydenta miasta oraz Rady Miejskiej w Zabrzu. 

Niedawno na inicjatywę referendalną zareagowała w końcu sama Agnieszka Rupniewska. W rozmowie z regionalną redakcją nazwała referendum polityczną zemstą tych, którzy przegrali z nią demokratyczne wybory. Na zarzut ten odpowiedziała w mediach społecznościowych współinicjatorka referendum, społeczniczka Katarzyna Iwańska:

„Głos mieszkańców to nie zemsta polityczna, to sprzeciw wobec złych decyzji. Władze miasta próbują zdyskredytować referendum, nazywając je „zemstą polityczną". To kłamstwo. Komitet referendalny nie jest związany z żadną partią ani politykami – nikt z jego członków nie startował w wyborach samorządowych w 2024 roku. To inicjatywa zwykłych mieszkańców, którzy mają dość ignorowania ich głosu.” – napisała Iwańska.

 

Lista zarzutów

Czarne chmury na głową prezydent Rupniewskiej zbierają się już od dłuższego czasu. Wiele jej decyzji budzi kontrowersje społeczne i rozgrzewa fora w mediach społecznościowych i na ulicach miasta. Zaczęło się od kontrowersji wokół zwolnienia około setki wykwalifikowanych i doświadczonych urzędników w ramach szukania oszczędności i zatrudnienia w ich miejsce nowych osób. Pojawiają się oskarżenia o obsadzanie gminnych spółek przez osoby niezwiązane z Zabrzem. Publiczną awanturą skończyło się także stracie ze środowiskiem artystycznym po zapowiedzi władzy miejskiej obcięcia funduszy na Teatr Nowy w Zabrzu i przekształcenia go w placówkę impresaryjną. Mieszkańcom podniesiono ceny za wodę, ciepło, czynsz w lokalach komunalnych oraz za wywóz śmieci. Radykalnie podniesiono także stawkę opłaty za posłanie dziecka do żłobka. Zapowiedziano rezygnację z szeregu inwestycji, w tym budowy obwodnicy miasta, zaś stworzoną z takim mozołem największa atrakcję turystyczną Zabrza – czyli zabytkową kopalnię Guido, Sztolnię Królowa Luiza czy odrestaurowaną wieżę ciśnień chciano oddać w ręce marszałka województwa w Katowicach.

Ogromne emocje społeczne spowodowała też inicjatywa cięć dodatków dla nauczycieli, a także likwidacji Zespołu Szkół Nr 17, gdzie narracje z dnia na dzień zmieniały się jak w kalejdoskopie. Po drodze był jeszcze potężny pożar składowiska tysięcy litrów substancji chemicznych na terenach będących we władaniu miasta. W podzięce za ofiarną służbę strażaków ich komendant dostał list gratulacyjny od prezydent Rupniewskiej oraz informację o tym, że za sprawą jej osobistej decyzji skasowana została niemal już ruszająca inwestycja budowy nowej remizy dla strażaków ochotników w Kończycach (którzy wozy gaśnicze trzymać muszą w przydomowych parcelach). Duże emocje wzbudziło też ulokowanie w gminnej spółce ZARI współpracownika Rupniewskiej Karola Fedorowicza.

Czary społecznej goryczy przelał jednak fakt, iż walcząc, jak twierdzi, z dość poważnym zadłużeniem gminy, Rupniewska zadłużyła ją niewspółmiernie bardziej, zaciągając oprocentowaną pożyczkę rządową w kwocie ponad 350 mln zł. To mniej więcej połowa zobowiązań, jakie po 18 latach licznych inwestycji pozostawiła po sobie poprzednia władza. Rzecz w tym, że prezydent Mańka – Szulik wydawała pożyczone pieniądze jako wkład własny gminy w liczne przedsięwzięcia inwestycyjne (uzbrojenie strefy ekonomicznej, budowa dróg, remonty szkół i przedszkoli, budowy placów zabaw, remonty zabytków), tymczasem Rupniewska nieustannie mówi o zaciskaniu pasa i kolejnych cięciach finansowych. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe