Żal Syrii...

Podczas gdy polska widownia ekscytuje się wymianą socialmediowych ciosów między tandemami Sikorski-Tusk i Musk-Rubio, ewentualnie coś tam słyszy o tym, jak Trump ruski agent robi w trąbę fanów Bandery, na świecie dzieją się rzeczy niezwykle ważne.
Syria. Siły rządowe Żal Syrii...
Syria. Siły rządowe / EPA/AHMAD FALLAHA Dostawca: PAP/EPA

Ale poza zasięgiem wzroku chłopców w krótkich gaciach walczących w naszej małej piaskownicy (może to dla nich za trudne…). Jest takie oklepane powiedzenie o przyspieszającej historii. Jednak patrząc na ostatnie parę miesięcy, trudno się temu wrażeniu oprzeć. Ot, choćby błyskawiczny upadek liczącego dekady, wspieranego przez Iran i Rosję, reżimu Asadów. No właśnie Syrii chcę poświęcić parę słów, bo to jedno z pól walki, na którym być może wykuwa się nowy porządek światowy.

 

Mordy na alawitach i chrześcijanach

Po upadku reżimu rzeźnika Asada szybko Syria zniknęła z polskich mediów. Ale nie daje o sobie zapomnieć. Ostatnie wydarzenia w nadmorskich prowincjach – rebelia asadystów, a w rewanżu mordy na alawitach i chrześcijanach dokonywane przez islamistów – sprawiły, że znów się o niej w Polsce mówi. Zapewne przez chwilę. Tymczasem dalszy rozwój wydarzeń w Syrii odpowie na kilka ważnych pytań, które wbrew pozorom i nas dotyczą. Czy możliwy jest islamizm „z ludzką twarzą”? Czy znów napłyną do Europy masy migrantów? Kto weźmie górę: Turcja, Izrael, Rosja, Iran? Czy USA wycofają się z Syrii, a jeśli tak, kto zajmie ich miejsce, komu przekażą odpowiedzialność za choćby wojnę z wciąż niedobitym Daesh?

Starcia zbrojne w prowincjach Latakia i Tartus (bastionie mniejszości alawickiej, ale też obszarze, gdzie Rosja formalnie wciąż utrzymuje dwie największe bazy wojskowe w Syrii: powietrzną w Chmejmim i morską w Tartus) zakończyły krótki miesiąc miodowy – jeśli  w ogóle można o takim mówić – w post-asadowskiej Syrii. Właściwie chyba nikt mający jakieś pojęcie o Syrii (ja, muszę przyznać, śledziłem uważnie wydarzenia w tym kraju od arabskiej wiosny i początku wojny domowej) nie miał wątpliwości po błyskawicznym upadku Asada, że to wcale nie koniec. Choćby dlatego, że rebelianci wzięli władzę niemal bezkrwawo. Co oznacza, że nie licząc paru tysięcy zwolenników reżimu, którzy zginęli w walce lub uciekli z kraju (nie tylko do Rosji i nie tylko do Libii, i nie tylko do Iranu), cała reszta pozostała na miejscu. A ta reszta wcale nie jest taka mała. Mimo wszystko Asad miał całkiem poważne oparcie w społeczeństwie. W pierwszej kolejności w alawitach. Cała ta wielka beczka prochu wciąż tkwi pod fundamentem Syrii. A podpalaczy marzących o zapaleniu lontu nie brakuje.

 

Iran, Rosja, Turcja, Izrael

Choćby Iran. Ajatollahowie stracili na zmianach w Syrii najbardziej. Nowa władza wręcz wykopała strażników rewolucji islamskiej i różnych ich proxies, od Hezbollahu po szyickie milicje różnej maści. Od początku Teheran groził, że nie złoży broni i jeszcze wróci. Biorąc pod uwagę wieloletnie bliskie kontakty Irańczyków z funkcjonariuszami reżimu Asada, nietrudno budować konspirację i wręcz zbrojną opozycję. W lepszej pozycji jest Rosja, choć sojusznik Teheranu i pomocnik Asada, któremu zresztą udzielił azylu. Choć rosyjskie lotnictwo zabiło tysiące syryjskich cywilów, ratując w pewnym momencie interwencją Asada, nowa władza w Damaszku z Moskwą rozmawia. Rosjanie wycofali właściwie wszystkie aktywa wojskowe z Syrii, ale formalnie wciąż kontrolują dwie główne bazy – te wspomniane na początku. Moskwa chce utrzymać w jakimś stopniu obecność wojskową, gospodarczą i polityczną w Syrii. Więc kusi pogrążoną w potężnym kryzysie Syrię współpracą choćby w kwestiach energetycznych. Damaszek nie odrzucił dotąd oferty Kremla, bo szuka też sposobów, by nie uzależnić się kompletnie od Turcji, głównego beneficjenta upadku Asada. I tu dochodzimy do trzeciego państwa, które z chęcią podpaliłoby Syrię. Izrael też chciałby utrzymania baz rosyjskich w Syrii. Bo jeśli oni odejdą, ich miejsce zajmą Turcy. Państwo żydowskie chce słabego, zdecentralizowanego państwa syryjskiego. Bo obawia się silnego reżimu islamistów, na dodatek ściśle sprzymierzonego z wrogą Ankarą. Stąd np. plan realizacji projektu tzw. korytarza Dawida. Terytorialnego połączenia okupowanych przez Izrael południowych rubieży Syrii (weszli korzystając z chaosu, gdy upadał Asad) z ziemiami kontrolowanymi przez Kurdów poprzez wąski pas ziemi wzdłuż granicy syryjsko-jordańskiej, gdzie centralne miejsce zajmuje amerykańska baza wojskowa w Al-Tanf.

Dopiero co ogłoszone porozumienie Kurdów (SDF) z Damaszkiem niweczy plan izraelski, ale też jest nie w smak Turcji. Ankara próbowała nakłonić sojuszników syryjskich do wspólnego uderzenia na Kurdów i zniszczenia Rożawy. Teraz okazuje się, że Kurdowie będą mieli w Syrii większe prawa, niż za Asada. Dla Turcji to wciąż potencjalne zagrożenie. Za porozumieniem tymczasowego prezydenta Mohameda al-Szary z szefem SDF Mazlumem Kobane stać miały Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska. To niepokojące dla Ankary, która chciałaby mieć wyłączność na współpracę z nowym reżimem syryjskim. Reżimem, przypomnijmy, wywodzącym się z HTS, wcześniej syryjskiej filii Al-Kaidy. Stąd od początku sceptycyzm wobec pogromców Asada, którzy przekonują, że porzucili dżihadyzm i chcą Syrii dla wszystkich, tolerancyjnej dla mniejszości etnicznych i wyznaniowych. Gdy wydawało się, że jest to możliwe, gdy Zachód zaczął znosić sankcje, wybuchła rebelia, która dała pretekst licznym w Syrii wciąż islamistom-obcokrajowcom (Szara musi coś z nimi w końcu zrobić) do mordów na mniejszościach, głównie alawitach będących naturalnym zapleczem dla asadystów. I tylko się zastanawiam, czy to wyłącznie Iran maczał w wybuchu tej rebelii palce? Starcia mają miejsce w prowincjach z bazami rosyjskimi, a jednym z liderów zbrojnego podziemia jest generał Suhail Hassan. Za Asada dowódca Sił Tygrysa, elitarnych sił specjalnych, wyszkolonych i uzbrojonych przez Rosję. Przypadek?


 

POLECANE
Symboliczne zdjęcie liderów Trójmorza zgromadzonych wokół Włóczni św. Maurycego i wizerunku Chrobrego z ostatniej chwili
Symboliczne zdjęcie liderów Trójmorza zgromadzonych wokół Włóczni św. Maurycego i wizerunku Chrobrego

We wtorek po południu na Zamku Królewskim w Warszawie rozpoczęło się spotkanie liderów państw Inicjatywy Trójmorza, podczas którego wykonano niezwykle symboliczną fotografię.

Nowa fala oszustw telefonicznych. Co zrobić, aby nie dać się nabrać? Wiadomości
Nowa fala oszustw telefonicznych. Co zrobić, aby nie dać się nabrać?

Coraz więcej Polaków otrzymuje połączenia z nieznanych, zagranicznych numerów – najczęściej z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii. Choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać jak oferta pracy lub kontakt od znajomego, to w rzeczywistości mamy do czynienia z próbą oszustwa.

Ministerstwo Klimatu tworzy serwis do walki z... dezinformacją klimatyczną z ostatniej chwili
Ministerstwo Klimatu tworzy serwis do walki z... dezinformacją klimatyczną

Ministerstwo klimatu i środowiska tworzy serwis poświęcony walce z dezinformacją klimatyczną – poinformowała we wtorek minister Paulina Hennig-Kloska. Zjawisko dezinformacji klimatycznej było jednym z tematów nieformalnego spotkania ministrów środowiska i klimatu w Warszawie.

To OZE mogą stać za blackoutem w Hiszpanii i Portugalii tylko u nas
To OZE mogą stać za blackoutem w Hiszpanii i Portugalii

Od 12 godzin pod pełną parą pracuja hiszpańscy śledczy i analitycy rynku energii, aby ustalić, co było faktycznym powodem pierwszego tak dużego w Europie blackoutu. Wstępnie wykluczono atak terrorystyczny. Niemal na pewno nie był to sabotaż pracownika lub pracowników spółek energetycznych. Czy za problemem stoi miks energetyczny kraju Cervantesa? Liczby i eksperci sugerują, że to najbardziej prawdopodobne.

Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz tylko u nas
Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz

To nie strachy na Lachy, ale bardzo realny scenariusz. Wojnę z NATO – zapewne początkowo na jak najniższym poziomie eskalacji, by dać pretekst USA i „starej Europie” do wstrzymania się od pełnej odpowiedzi – Rosja rozpocznie nad Bałtykiem.

Ujawniono szczegóły zatrzymania księdza, który miał krytykować aborterkę z Oleśnicy z ostatniej chwili
Ujawniono szczegóły zatrzymania księdza, który miał krytykować aborterkę z Oleśnicy

W rozmowie z RatujŻycie.pl siostra zatrzymanego ks. Grzegorza opisała, w jaki sposób jej brat został zatrzymany przez służby w związku z mailem, jakiego wysłał do dr Gizeli Jagielskiej.

Karol Nawrocki: Zwierzchnik sił zbrojnych musi być stabilny emocjonalnie z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Zwierzchnik sił zbrojnych musi być stabilny emocjonalnie

Popierany przez PiS kandydat Karol Nawrocki stwierdził we wtorek w Nowej Dębie, że Polska potrzebuje zwierzchnika sił zbrojnych, "który będzie stabilny emocjonalnie i stabilny pod względem swoich poglądów". Wskazał, że chodzi o osobę, która m.in. zadba o nasz sojusz z USA i o pozycję Polski w NATO.

Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Andrzej Duda zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego z ostatniej chwili
Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Andrzej Duda zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego

Zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego ws. bezpieczeństwa energetycznego Polski zapowiedział prezydent Andrzej Duda po spotkaniu liderów Trójmorza. Jak powiedział, wydarzenia w Hiszpanii i Portugalii to "sygnał alarmowy", aby zadbać o stan sieci energetycznych regionu.

Dariusz Matecki wskazuje: Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw polityka
Dariusz Matecki wskazuje: "Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw"

"Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw wyborczych" – pisze na platformie X poseł PiS Dariusz Matecki o parlamentarzyście PO Sławomirze Nitrasie. W opublikowanym komentarzu Matecki opisał sytuację z 2006 roku, gdy Nitras był szefem sztabu wyborczego kandydata PO Piotr Krzystka na prezydenta Szczecina.

Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie z ostatniej chwili
Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie

Inwazyjne mrówki Tapinoma magnum niszczą infrastrukturę w Niemczech i powodują przerwy w prądzie – informuje Frankfurter Rundschau.

REKLAMA

Żal Syrii...

Podczas gdy polska widownia ekscytuje się wymianą socialmediowych ciosów między tandemami Sikorski-Tusk i Musk-Rubio, ewentualnie coś tam słyszy o tym, jak Trump ruski agent robi w trąbę fanów Bandery, na świecie dzieją się rzeczy niezwykle ważne.
Syria. Siły rządowe Żal Syrii...
Syria. Siły rządowe / EPA/AHMAD FALLAHA Dostawca: PAP/EPA

Ale poza zasięgiem wzroku chłopców w krótkich gaciach walczących w naszej małej piaskownicy (może to dla nich za trudne…). Jest takie oklepane powiedzenie o przyspieszającej historii. Jednak patrząc na ostatnie parę miesięcy, trudno się temu wrażeniu oprzeć. Ot, choćby błyskawiczny upadek liczącego dekady, wspieranego przez Iran i Rosję, reżimu Asadów. No właśnie Syrii chcę poświęcić parę słów, bo to jedno z pól walki, na którym być może wykuwa się nowy porządek światowy.

 

Mordy na alawitach i chrześcijanach

Po upadku reżimu rzeźnika Asada szybko Syria zniknęła z polskich mediów. Ale nie daje o sobie zapomnieć. Ostatnie wydarzenia w nadmorskich prowincjach – rebelia asadystów, a w rewanżu mordy na alawitach i chrześcijanach dokonywane przez islamistów – sprawiły, że znów się o niej w Polsce mówi. Zapewne przez chwilę. Tymczasem dalszy rozwój wydarzeń w Syrii odpowie na kilka ważnych pytań, które wbrew pozorom i nas dotyczą. Czy możliwy jest islamizm „z ludzką twarzą”? Czy znów napłyną do Europy masy migrantów? Kto weźmie górę: Turcja, Izrael, Rosja, Iran? Czy USA wycofają się z Syrii, a jeśli tak, kto zajmie ich miejsce, komu przekażą odpowiedzialność za choćby wojnę z wciąż niedobitym Daesh?

Starcia zbrojne w prowincjach Latakia i Tartus (bastionie mniejszości alawickiej, ale też obszarze, gdzie Rosja formalnie wciąż utrzymuje dwie największe bazy wojskowe w Syrii: powietrzną w Chmejmim i morską w Tartus) zakończyły krótki miesiąc miodowy – jeśli  w ogóle można o takim mówić – w post-asadowskiej Syrii. Właściwie chyba nikt mający jakieś pojęcie o Syrii (ja, muszę przyznać, śledziłem uważnie wydarzenia w tym kraju od arabskiej wiosny i początku wojny domowej) nie miał wątpliwości po błyskawicznym upadku Asada, że to wcale nie koniec. Choćby dlatego, że rebelianci wzięli władzę niemal bezkrwawo. Co oznacza, że nie licząc paru tysięcy zwolenników reżimu, którzy zginęli w walce lub uciekli z kraju (nie tylko do Rosji i nie tylko do Libii, i nie tylko do Iranu), cała reszta pozostała na miejscu. A ta reszta wcale nie jest taka mała. Mimo wszystko Asad miał całkiem poważne oparcie w społeczeństwie. W pierwszej kolejności w alawitach. Cała ta wielka beczka prochu wciąż tkwi pod fundamentem Syrii. A podpalaczy marzących o zapaleniu lontu nie brakuje.

 

Iran, Rosja, Turcja, Izrael

Choćby Iran. Ajatollahowie stracili na zmianach w Syrii najbardziej. Nowa władza wręcz wykopała strażników rewolucji islamskiej i różnych ich proxies, od Hezbollahu po szyickie milicje różnej maści. Od początku Teheran groził, że nie złoży broni i jeszcze wróci. Biorąc pod uwagę wieloletnie bliskie kontakty Irańczyków z funkcjonariuszami reżimu Asada, nietrudno budować konspirację i wręcz zbrojną opozycję. W lepszej pozycji jest Rosja, choć sojusznik Teheranu i pomocnik Asada, któremu zresztą udzielił azylu. Choć rosyjskie lotnictwo zabiło tysiące syryjskich cywilów, ratując w pewnym momencie interwencją Asada, nowa władza w Damaszku z Moskwą rozmawia. Rosjanie wycofali właściwie wszystkie aktywa wojskowe z Syrii, ale formalnie wciąż kontrolują dwie główne bazy – te wspomniane na początku. Moskwa chce utrzymać w jakimś stopniu obecność wojskową, gospodarczą i polityczną w Syrii. Więc kusi pogrążoną w potężnym kryzysie Syrię współpracą choćby w kwestiach energetycznych. Damaszek nie odrzucił dotąd oferty Kremla, bo szuka też sposobów, by nie uzależnić się kompletnie od Turcji, głównego beneficjenta upadku Asada. I tu dochodzimy do trzeciego państwa, które z chęcią podpaliłoby Syrię. Izrael też chciałby utrzymania baz rosyjskich w Syrii. Bo jeśli oni odejdą, ich miejsce zajmą Turcy. Państwo żydowskie chce słabego, zdecentralizowanego państwa syryjskiego. Bo obawia się silnego reżimu islamistów, na dodatek ściśle sprzymierzonego z wrogą Ankarą. Stąd np. plan realizacji projektu tzw. korytarza Dawida. Terytorialnego połączenia okupowanych przez Izrael południowych rubieży Syrii (weszli korzystając z chaosu, gdy upadał Asad) z ziemiami kontrolowanymi przez Kurdów poprzez wąski pas ziemi wzdłuż granicy syryjsko-jordańskiej, gdzie centralne miejsce zajmuje amerykańska baza wojskowa w Al-Tanf.

Dopiero co ogłoszone porozumienie Kurdów (SDF) z Damaszkiem niweczy plan izraelski, ale też jest nie w smak Turcji. Ankara próbowała nakłonić sojuszników syryjskich do wspólnego uderzenia na Kurdów i zniszczenia Rożawy. Teraz okazuje się, że Kurdowie będą mieli w Syrii większe prawa, niż za Asada. Dla Turcji to wciąż potencjalne zagrożenie. Za porozumieniem tymczasowego prezydenta Mohameda al-Szary z szefem SDF Mazlumem Kobane stać miały Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska. To niepokojące dla Ankary, która chciałaby mieć wyłączność na współpracę z nowym reżimem syryjskim. Reżimem, przypomnijmy, wywodzącym się z HTS, wcześniej syryjskiej filii Al-Kaidy. Stąd od początku sceptycyzm wobec pogromców Asada, którzy przekonują, że porzucili dżihadyzm i chcą Syrii dla wszystkich, tolerancyjnej dla mniejszości etnicznych i wyznaniowych. Gdy wydawało się, że jest to możliwe, gdy Zachód zaczął znosić sankcje, wybuchła rebelia, która dała pretekst licznym w Syrii wciąż islamistom-obcokrajowcom (Szara musi coś z nimi w końcu zrobić) do mordów na mniejszościach, głównie alawitach będących naturalnym zapleczem dla asadystów. I tylko się zastanawiam, czy to wyłącznie Iran maczał w wybuchu tej rebelii palce? Starcia mają miejsce w prowincjach z bazami rosyjskimi, a jednym z liderów zbrojnego podziemia jest generał Suhail Hassan. Za Asada dowódca Sił Tygrysa, elitarnych sił specjalnych, wyszkolonych i uzbrojonych przez Rosję. Przypadek?



 

Polecane
Emerytury
Stażowe