Tadeusz Płużański: Pałac Stalina to żaden zabytek, to zakłamany, sowiecki jubilat

2 lutego mija 18. rocznica wpisu do rejestru zabytków Pałacu Stalina, zwanego dla niepoznaki Pałacem Kultury i Nauki. Z okazji tej wątpliwej rocznicy odbędą się „eventy” organizowane przez władze Pałacu oraz Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Warszawie.
Pałac Kultury im Józefa Stalina Tadeusz Płużański: Pałac Stalina to żaden zabytek, to zakłamany, sowiecki jubilat
Pałac Kultury im Józefa Stalina / Pixabay.com

W informacjach rozsyłanych do mediów możemy przeczytać: „Pałac stanowi jeden z najbardziej rozpoznawalnych i rozpalających emocje gmachów Warszawy. Jednak jego najcenniejsza wartość zawiera się w oryginalnej szacie architektonicznej oraz bogatym wyposażeniu wewnętrznym. Od 70-lat pozostaje kulturalnym centrum Warszawy. W tym roku będzie również obchodził swój jubileusz, 22 lipca 1955 roku został oddany do użytku”.

 

Wóda po „wyzwoleniu”

Jubileusz to haniebny. 22 lipca 1944 r. sowieci - w okupowanym przez siebie polskim Chełmie – ogłosili napisany w Moskwie i zatwierdzony przez Stalina tzw. Manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Manifest podboju, zniewolenia Rzeczpospolitej przez bolszewików. Dzień 22 lipca był potem świętem Polsku Ludowej.

22 lipca 1955 r. to kolejna, narzucona nam, komunistyczna rocznica. Rocznica skolonizowania Polski przez sowietów, tym razem za pomocą maczugi Stalina postawionej w sercu warszawskiego Śródmieścia. Serca Warszawy, pełnego pięknych kamienic secesyjnych i modernistycznych. Zniszczonych w czasie wojny przez Niemów, ale dobitych przez sowietów po „wyzwoleniu”. 

W rocznicowych materiałach o stalinowskim Pałacu czytamy dalej: „Z okazji wpisu do rejestru zabytków, chcielibyśmy jednak zwrócić uwagę na jego wartość historyczną, architektoniczną i naukową. Wysoka jakość wykonania, bogactwo użytych elementów zdobniczych i wykończeniowych oraz walory użytkowe sytuują go w czołówce najcenniejszych dzieł architektury lat 50. XX w. tej części Europy”.

Można się wzruszyć – napić się ruskiej wódy i zapłakać. Zakąszając kawiorem.

Tymczasem Pałac Stalina "jest znakiem upokorzenia narodu polskiego i wyrazem pogardy dla - de facto - okupowanego w latach PRL >>prywislianskogo kraja<<” – tak napisali ludzie kultury, nauki i mediów, protestując przeciwko wpisaniu pałacu, 2 lutego 2007 r., do rejestru zabytków. Protest – ma się rozumieć - nie został wysłuchany.

 

1955 rok (powstanie)

22 lipca 1955 r. Józef Cyrankiewicz, premier rządu PRL, oraz sowiecki ambasador Ponomarenko oświadczyli, iż: "uważają wybudowany przez Związek Radziecki w stolicy Polski - Warszawie - Pałac Kultury i Nauki za symbol wieczystej, niewzruszonej przyjaźni narodów radzieckiego i polskiego". Placem Defilad, jak dziś placem Czerwonym w Moskwie, paradowały ruskie czołgi. Huczały ruskie armaty.

 

2015 rok (urodziny)

60 lat później, 22 lipca 2015 roku pod hasłem "Największe urodziny w mieście", stołeczny magistrat reklamował cykl (tygodniowych!) imprez na cześć jubilata. Były toasty, lasery, fajerwerki, tańce i koncert Zbigniewa Wodeckiego. Równie radośnie świętowano też jubileusz osiedla Przyjaźń na Jelonkach, wybudowanego dla sowieckich budowniczych PKiN (żyli tam pod ścisłą ochroną sołdatów; przynajmniej 16 z nich zginęło). Na ul. Czerskiej też zapewne lała się ruska wóda, strzelało "sowietskoje igristoje".

 

Zamiast kamienic kicz

Wcześniej Stalin proponował Warszawie metro lub osiedle mieszkaniowe, ale tzw. prezydent Polski, a tak naprawdę agent NKWD Bierut wybrał PKiN. Pod jego budowę wyburzono kilkadziesiąt kamienic, które przetrwały Niemca - Sowieta już nie.

Pomysł Stalina realizował Mołotow (ten od IV rozbioru Polski razem z Ribbentropem). PKiN od początku był kiczem: miał połączyć styl krakowskich Sukiennic, kamienic z Kazimierza Dolnego, pałacu w Nieborowie, ratusza w Chełmnie i oczywiście pałaców sowieckich. Wysokość - 230 metrów. Na więcej nie zgodzili się sowieccy "bracia" - PKiN nie mógł być wyższy od Moskiewskiego Uniwersytetu im. Łomonosowa.

 

1952 rok (komandorzy)

Trzej komandorzy: Stanisław Mieszkowski, Zbigniew Przybyszewski i Jerzy Staniewicz po klęsce wrześniowej dostali się do niewoli niemieckiej. W 1945 r. powrócili do Ojczyzny i służby w Marynarce Wojennej. Aż przyszedł 1950 r.

Witold Mieszkowski wspomina: "20 października, jak zwykle rankiem, ojciec wyszedł z psem na spacer. Z tego spaceru po paru godzinach wrócił do domu samotnie zdyszany pies. Ojca już nigdy więcej miałem nie zobaczyć. Ani żywego, ani nawet martwego". Aresztowany przez Informację Wojskową Stanisław Mieszkowski był torturowany w śledztwie, a 21 lipca 1952 r., razem z dwoma pozostałymi komandorami: Zbigniewem Przybyszewskim i Jerzym Staniewiczem, skazany na karę śmierci pod fikcyjnym zarzutem spisku w wojsku i szpiegostwa na rzecz imperialistów.

Morderca Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Komuniści nie poinformowali rodzin, co stało się z komandorami. Różne sygnały pozwalały sądzić, że zostali zamordowani i zrzuceni do bezimiennych dołów na "Łączce". Komandorów oskarżał słynny kat Polaków Stanisław Zarako-Zarakowski.

W III RP Witold Mieszkowski bezskutecznie domagał się osądzenia jego i pozostałych żyjących morderców ojca. Szczątki komandorów odnalazła w kwaterze Ł Powązek Wojskowych ekipa IPN prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Wyrok na komandorze Staniewiczu wykonał ubecki kat z Rakowieckiej Aleksander Drej 12 grudnia 1952 r., a na komandorach Mieszkowskim i Przybyszewskim - tym samym sowieckim strzałem w tył głowy - cztery dni później. Siedem miesięcy wcześniej, trzy kilometry dalej zgodnie z decyzją mordercy Bieruta zaczął powstawać pałac Stalina.

 

Jak przyjaźń radziecka

7 marca 1953 r. PKIN nadano imię darczyńcy - zmarłego Józefa Stalina. Na placu miał również stanąć jego pomnik. Szczęśliwie z pomysłu zrezygnowano, bo zapewne stałby tam dalej.

"Będzie trwał tak jak miłość do dziecka. (...) Będzie trwał tak jak przyjaźń radziecka" - pisał... Jan Brzechwa. I tak PKiN trwa już kilka dziesięcioleci. Tak jak nieosądzeni zbrodniarze komunistyczni, którym do dziś płacimy ogromne resortowe emerytury. Ale nie wszystkim się podoba. Władysławowi Broniewskiemu skojarzył się z "koszmarnym snem pijanego cukiernika". A słynne określenie "Pekin" wymyślił Leopold Tyrmand - jako nawiązanie do nazwy pewnej przedwojennej kamienicy, w której funkcjonowała agencja towarzyska. Dziś zburzenia tego sowieckiego burdelu, domagają się kombatanci z Krakowa (bo warszawscy jakoś nierychliwi).
Zburzenia ani konsekwencji zapewne nie będzie, bo dar Stalina ma pozostać symbolem Warszawy, a na Powązkach Wojskowych dalej mają spoczywać komunistyczni zbrodniarze. Tak głęboka jest polsko-radziecka przyjaźń.
 


 

POLECANE
Wiadomości
Aleksandra Fedorska wyróżniona za artykuł o nielegalnych imigrantach opublikowany w Tygodniku Solidarność

Dziennikarka "TS" została uhonorowana przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich - Oddział Wielkopolski i Lubuski za artykuł opublikowany w “Tygodniku Solidarność” i na Tysol.pl o nielegalnych imigrantach wypychanych z Niemiec do Polski. Był to pierwszy materiał, który odsłaniał kulisy tego zjawiska, którego dopuszczały się niemieckie służby przy bierności polskiego rządu w 2024 r.

Czy Tusk powinien podać się do dymisji? Polacy odpowiedzieli [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Czy Tusk powinien podać się do dymisji? Polacy odpowiedzieli [SONDAŻ]

Czy Donald Tusk powinien podać się do dymisji? To pytanie zadano Polakom w najnowszym badaniu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Wyniki nie przynoszą dobrych informacji dla premiera.

Putinowi kończy się czas. To kluczowe miesiące tylko u nas
Putinowi kończy się czas. To kluczowe miesiące

Rosja rozwija ofensywę w obwodzie sumskim i mówi o strefie buforowej po Dniepr, bo jej się spieszy. Czas na pokonanie Ukrainy drastycznie się skraca. Z powodu Trumpa i z powodu pieniędzy.

KE uruchomia wersję pilotażową oprogramowania do weryfikacji tożsamości z ostatniej chwili
KE uruchomia wersję pilotażową oprogramowania do weryfikacji tożsamości

Komisja Europejska 1 lipca uruchomi wersję pilotażową "unijnego portfela tożsamości", który będzie służył do jej weryfikacji, między innymi wieku. Program pilotażowy nie obejmie Polski. Pełna wersja ma zostać wprowadzona do końca 2026 r. i, jak zaznacza KE, nie będzie obowiązkowa.

Nowe, szokujące informacje nt. „opiekunki Pana Jerzego” z ostatniej chwili
Nowe, szokujące informacje nt. „opiekunki Pana Jerzego”

Anna Kanigowska – kobieta, której wypowiedzi posłużyły do zbudowania serii szkalujących kandydata na prezydenta artykułów na portalu Onet.pl, jest osobą wielokrotnie skazaną za przestępstwa karne – pisze w specjalnym materiale dla Tysol.pl nasz reporter Monika Rutke.

Zobacz wyjątkowy Truskawkowy Księżyc na polskim niebie. Następna okazja za 18 lat Wiadomości
Zobacz wyjątkowy "Truskawkowy Księżyc" na polskim niebie. Następna okazja za 18 lat

Pełnia w czerwcu, znana jako "Truskawkowy Księżyc", w tym roku osiągnie wyjątkowo spektakularną formę. 11 czerwca 2025 roku Księżyc znajdzie się w najniższym punkcie nad horyzontem od 2007 roku. Takie zjawisko zdarza się raz na 18 lat. 

Ludzie Tygodnika Solidarność odznaczeni przez Prezydenta Wiadomości
Ludzie "Tygodnika Solidarność" odznaczeni przez Prezydenta

Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera podczas uroczystości w Belwederze wręczył nadane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej odznaczenia państwowe. Wśród odznaczonych znaleźli się byli i obecni pracownicy oraz współpracownicy "Tygodnika Solidarność".

Selekcjoner podał skład na mecz z Finlandią. Kto kapitanem? z ostatniej chwili
Selekcjoner podał skład na mecz z Finlandią. Kto kapitanem?

Wiadomo, w jakim ustawieniu Biało-Czerwoni wyjdą na mecz z Finlandią w ramach eliminacji mecz na mistrzostwa świata. Z opaską kapitana wybiegnie Jan Bednarek. Początek spotkania o godz. 20.45.

Zarzuty ws. nieprawidłowości w komisjach wyborczych. Sąd Najwyższy wydał komunikat z ostatniej chwili
Zarzuty ws. nieprawidłowości w komisjach wyborczych. Sąd Najwyższy wydał komunikat

Po doniesieniach medialnych i politycznych komentarzach dotyczących rzekomych nieprawidłowości w komisjach wyborczych, Sąd Najwyższy wydał oficjalny komunikat.

Zełenski: Doszło do nowej wymiany jeńców z Rosją z ostatniej chwili
Zełenski: Doszło do nowej wymiany jeńców z Rosją

Ukraina i Rosja przeprowadziły we wtorek drugą wymianę jeńców w tym tygodniu; tym razem do ojczyzny powrócili ranni i ciężko ranni, którzy wymagają pilnej pomocy medycznej – poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

REKLAMA

Tadeusz Płużański: Pałac Stalina to żaden zabytek, to zakłamany, sowiecki jubilat

2 lutego mija 18. rocznica wpisu do rejestru zabytków Pałacu Stalina, zwanego dla niepoznaki Pałacem Kultury i Nauki. Z okazji tej wątpliwej rocznicy odbędą się „eventy” organizowane przez władze Pałacu oraz Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Warszawie.
Pałac Kultury im Józefa Stalina Tadeusz Płużański: Pałac Stalina to żaden zabytek, to zakłamany, sowiecki jubilat
Pałac Kultury im Józefa Stalina / Pixabay.com

W informacjach rozsyłanych do mediów możemy przeczytać: „Pałac stanowi jeden z najbardziej rozpoznawalnych i rozpalających emocje gmachów Warszawy. Jednak jego najcenniejsza wartość zawiera się w oryginalnej szacie architektonicznej oraz bogatym wyposażeniu wewnętrznym. Od 70-lat pozostaje kulturalnym centrum Warszawy. W tym roku będzie również obchodził swój jubileusz, 22 lipca 1955 roku został oddany do użytku”.

 

Wóda po „wyzwoleniu”

Jubileusz to haniebny. 22 lipca 1944 r. sowieci - w okupowanym przez siebie polskim Chełmie – ogłosili napisany w Moskwie i zatwierdzony przez Stalina tzw. Manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Manifest podboju, zniewolenia Rzeczpospolitej przez bolszewików. Dzień 22 lipca był potem świętem Polsku Ludowej.

22 lipca 1955 r. to kolejna, narzucona nam, komunistyczna rocznica. Rocznica skolonizowania Polski przez sowietów, tym razem za pomocą maczugi Stalina postawionej w sercu warszawskiego Śródmieścia. Serca Warszawy, pełnego pięknych kamienic secesyjnych i modernistycznych. Zniszczonych w czasie wojny przez Niemów, ale dobitych przez sowietów po „wyzwoleniu”. 

W rocznicowych materiałach o stalinowskim Pałacu czytamy dalej: „Z okazji wpisu do rejestru zabytków, chcielibyśmy jednak zwrócić uwagę na jego wartość historyczną, architektoniczną i naukową. Wysoka jakość wykonania, bogactwo użytych elementów zdobniczych i wykończeniowych oraz walory użytkowe sytuują go w czołówce najcenniejszych dzieł architektury lat 50. XX w. tej części Europy”.

Można się wzruszyć – napić się ruskiej wódy i zapłakać. Zakąszając kawiorem.

Tymczasem Pałac Stalina "jest znakiem upokorzenia narodu polskiego i wyrazem pogardy dla - de facto - okupowanego w latach PRL >>prywislianskogo kraja<<” – tak napisali ludzie kultury, nauki i mediów, protestując przeciwko wpisaniu pałacu, 2 lutego 2007 r., do rejestru zabytków. Protest – ma się rozumieć - nie został wysłuchany.

 

1955 rok (powstanie)

22 lipca 1955 r. Józef Cyrankiewicz, premier rządu PRL, oraz sowiecki ambasador Ponomarenko oświadczyli, iż: "uważają wybudowany przez Związek Radziecki w stolicy Polski - Warszawie - Pałac Kultury i Nauki za symbol wieczystej, niewzruszonej przyjaźni narodów radzieckiego i polskiego". Placem Defilad, jak dziś placem Czerwonym w Moskwie, paradowały ruskie czołgi. Huczały ruskie armaty.

 

2015 rok (urodziny)

60 lat później, 22 lipca 2015 roku pod hasłem "Największe urodziny w mieście", stołeczny magistrat reklamował cykl (tygodniowych!) imprez na cześć jubilata. Były toasty, lasery, fajerwerki, tańce i koncert Zbigniewa Wodeckiego. Równie radośnie świętowano też jubileusz osiedla Przyjaźń na Jelonkach, wybudowanego dla sowieckich budowniczych PKiN (żyli tam pod ścisłą ochroną sołdatów; przynajmniej 16 z nich zginęło). Na ul. Czerskiej też zapewne lała się ruska wóda, strzelało "sowietskoje igristoje".

 

Zamiast kamienic kicz

Wcześniej Stalin proponował Warszawie metro lub osiedle mieszkaniowe, ale tzw. prezydent Polski, a tak naprawdę agent NKWD Bierut wybrał PKiN. Pod jego budowę wyburzono kilkadziesiąt kamienic, które przetrwały Niemca - Sowieta już nie.

Pomysł Stalina realizował Mołotow (ten od IV rozbioru Polski razem z Ribbentropem). PKiN od początku był kiczem: miał połączyć styl krakowskich Sukiennic, kamienic z Kazimierza Dolnego, pałacu w Nieborowie, ratusza w Chełmnie i oczywiście pałaców sowieckich. Wysokość - 230 metrów. Na więcej nie zgodzili się sowieccy "bracia" - PKiN nie mógł być wyższy od Moskiewskiego Uniwersytetu im. Łomonosowa.

 

1952 rok (komandorzy)

Trzej komandorzy: Stanisław Mieszkowski, Zbigniew Przybyszewski i Jerzy Staniewicz po klęsce wrześniowej dostali się do niewoli niemieckiej. W 1945 r. powrócili do Ojczyzny i służby w Marynarce Wojennej. Aż przyszedł 1950 r.

Witold Mieszkowski wspomina: "20 października, jak zwykle rankiem, ojciec wyszedł z psem na spacer. Z tego spaceru po paru godzinach wrócił do domu samotnie zdyszany pies. Ojca już nigdy więcej miałem nie zobaczyć. Ani żywego, ani nawet martwego". Aresztowany przez Informację Wojskową Stanisław Mieszkowski był torturowany w śledztwie, a 21 lipca 1952 r., razem z dwoma pozostałymi komandorami: Zbigniewem Przybyszewskim i Jerzym Staniewiczem, skazany na karę śmierci pod fikcyjnym zarzutem spisku w wojsku i szpiegostwa na rzecz imperialistów.

Morderca Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Komuniści nie poinformowali rodzin, co stało się z komandorami. Różne sygnały pozwalały sądzić, że zostali zamordowani i zrzuceni do bezimiennych dołów na "Łączce". Komandorów oskarżał słynny kat Polaków Stanisław Zarako-Zarakowski.

W III RP Witold Mieszkowski bezskutecznie domagał się osądzenia jego i pozostałych żyjących morderców ojca. Szczątki komandorów odnalazła w kwaterze Ł Powązek Wojskowych ekipa IPN prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Wyrok na komandorze Staniewiczu wykonał ubecki kat z Rakowieckiej Aleksander Drej 12 grudnia 1952 r., a na komandorach Mieszkowskim i Przybyszewskim - tym samym sowieckim strzałem w tył głowy - cztery dni później. Siedem miesięcy wcześniej, trzy kilometry dalej zgodnie z decyzją mordercy Bieruta zaczął powstawać pałac Stalina.

 

Jak przyjaźń radziecka

7 marca 1953 r. PKIN nadano imię darczyńcy - zmarłego Józefa Stalina. Na placu miał również stanąć jego pomnik. Szczęśliwie z pomysłu zrezygnowano, bo zapewne stałby tam dalej.

"Będzie trwał tak jak miłość do dziecka. (...) Będzie trwał tak jak przyjaźń radziecka" - pisał... Jan Brzechwa. I tak PKiN trwa już kilka dziesięcioleci. Tak jak nieosądzeni zbrodniarze komunistyczni, którym do dziś płacimy ogromne resortowe emerytury. Ale nie wszystkim się podoba. Władysławowi Broniewskiemu skojarzył się z "koszmarnym snem pijanego cukiernika". A słynne określenie "Pekin" wymyślił Leopold Tyrmand - jako nawiązanie do nazwy pewnej przedwojennej kamienicy, w której funkcjonowała agencja towarzyska. Dziś zburzenia tego sowieckiego burdelu, domagają się kombatanci z Krakowa (bo warszawscy jakoś nierychliwi).
Zburzenia ani konsekwencji zapewne nie będzie, bo dar Stalina ma pozostać symbolem Warszawy, a na Powązkach Wojskowych dalej mają spoczywać komunistyczni zbrodniarze. Tak głęboka jest polsko-radziecka przyjaźń.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe