Marcin Bąk: Problem z internetem zaczął się wtedy, gdy pozwolono na prawdziwą wolność słowa

Nie było problemu z internetem, gdy największe platformy cenzurowały treści zgodnie z wykładnią lewicowych elit. Problem zaczął się, gdy dopuszczono na nich prawdziwą wymianę poglądów i prawdziwą wolność słowa. Oczywiście, jest to wyłącznie problem dla ludzi mających bardzo specyficzną definicje wolności.
cenzura  Marcin Bąk: Problem z internetem zaczął się wtedy, gdy pozwolono na prawdziwą wolność słowa
cenzura / fot. pexels Sasith Mawananehewa

„Wielkim nieszczęściem jest ludzkości,

że ma sąd błędny o wolności,

bo stąd się zło największe bierze,

że nie żyjemy w falansterze,

...

Za filozofa idąc radą,

nareszcie sobie to uświadom,

że Wolność właśnie tkwi w przymusie

i z entuzjazmem poddaj mu się.”

Tolerancja represywna

Tak to Janusz Szpotański w swoim „Towarzyszu Szmaciaku” , wiele lat temu, w szyderczy sposób opisywał pewien typ myślenia, charakterystyczny dla lewicowych elit intelektualnych. Wolność, hasło którym szermują od dawna na prawo i lewo, nie jest bynajmniej tym, za co może uważać je zwyczajny, nie obeznany z meandrami dwójmyślenia człowiek. Wolność jest w ujęciu lewicy liberalnej wartością wielkiej wagi ale ma swoją specyficzną naturę. Nie przysługuje ona wszystkim i nie dotyczy wszystkich poglądów. W mało znanym, pochodzącym z lat sześćdziesiątych eseju Herberta Marcusego „Tolerancja represywna” nakreślone są ramy, w jakich funkcjonuje Wolność, rozumiana na sposób lewicowy. Najkrócej rzecz ujmując – prawo do wolności, w tym prawo do wolności słowa, mają tylko progresywne środowiska – mniejszości etniczne, mniejszości seksualne i tak dalej. Natomiast wszyscy ci, którzy reprezentują konserwatywny światopogląd, reakcyjny jak to się na lewicy mówi a w czasach gdy pisał Marcuse była to zdecydowana większość amerykańskiego społeczeństwa, nie posiadają do wyrażania swoich konserwatywnych poglądów prawa.

Ważne, by pamiętać o tym rozróżnieniu. Lewica od początku swojej aktywności politycznej wielką wagę przywiązywała do języka. Zmieniali i zmieniają do dzisiaj znaczenie słów, całych związków frazeologicznych, podstawiają nowe treści pod stare wyrażenia. Tolerancja znaczy dla zaangażowanego aktywisty lewicowego zupełnie coś innego, niż znaczyło przez całe wieki. Tak samo wolność słowa czy cenzura.

Pamiętam doskonale pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych, czasy rodzenia się w bólach nowego ustroju politycznego i przemian gospodarczych. Pamiętam jak środowisko Adama Michnika, skupione wokół Gazety Wyborczej, prowadziło dyskusje publicystyczne i jak często w tych dyskusjach padały stwierdzenia o konieczności dbania o wolności prasy, o pluralizmie światopoglądowym o swobodzie wypowiedzi. I wszystkie te górnolotne frazesy wypowiadane były w czasie, kiedy to Gazeta Wyborcza znajdowała się w pozycji hegemona na rynku prasowym. W wyniku „podziału tortu” przy Okrągłym Stole środowiskom lewicowo – liberalnym dostały się „narzędzia dystrybucji szacunku” w tym media. Ludzie identyfikujący się jako prawicowcy czy konserwatyści mieli na rynku jakieś maleńkie, marginalizowane nisze medialne w postaci „Najwyższego Czasu” czy „Gazety Polskiej”. Gdy na horyzoncie pojawiło się Radio Maryja i ojciec Tadeusz Rydzyk zaczął budować swoje środowisko, lewica liberalna zawrzała pierwszy raz. Ludzie mający na co dzień gęby pełne frazesów o tolerancji, wolności słowa i pluralizmie poglądów zagotowali się z oburzenia, kiedy faktycznie pojawiło się prężne środowisko, reprezentujące inne niż oni poglądy. Cóż, czy widział kto, żeby drogowskaz chodził drogą, którą pokazuje...

Blady cień dawnej chwały

Dzisiaj mamy już zupełnie inne czasy. Gazeta Wyborcza i środowisko Adama Michnika są już tylko bladym cieniem swojej własnej potęgi sprzed trzech dekad. Różne czynniki miały na to wpływ. Zmienił się charakter rynku medialnego, tradycyjne drukowane gazety stały się przeżytkiem, przegrywając konkurencję z nowoczesnymi mediami, których głównym matecznikiem jest sieć internetu. Środowiska prawicowe, konserwatywne, również zdołały się przez te wszystkie lata dorobić swoich mediów, swojej telewizji, gazet, portali internetowych. Sytuacja na rynku dostępu do informacji czy dostępu do zróżnicowanych poglądów o wiele bardziej przypomina to, co postulowali luminarze liberalni w latach hegemonii gazety Adama Michnika. No i właśnie gdy nastała wreszcie ta postulowana wolność – powstają projekty by ją administracyjnie zdusić.

Wielkie, mające gigantyczny wpływ na masy ludzkie platformy jak Tweeter czy Facebook, nie wzbudzały żadnych zastrzeżeń liberalnej lewicy, dopóki ich właściciele stosowali ewidentną moderację opartą na ideologii WOKE i Gender. Nie było z tym żadnego problemu, gdy znikały całe strony, całe treści konserwatywne. Dzisiaj, gdy na obu wymienionych platformach znika cenzura, lewica podnosi larum i przedstawia projekty aktów prawnych, dających możliwość blokowania internetu. Zwróćcie Państwo uwagę – ani Tweeter ani Facebook (Meta i X) nie zapowiedziały przecież działań symetrycznych wobec tego co robiły przez lata, to jest nie zapowiedziały cenzury wobec Lewicy. Elon Musk po prostu zniósł cenzorskie ograniczenia na swoim X -sie. Mamy więc postulowaną przez liberałów wolność. Nie, Towarzysze! Trzeba zablokować X w Polsce, zablokować X w Europie, zablokować Metę. Dlaczego? „Bo wolność właśnie tkwi w przymusie” jak szydził Szpotański.

Próby wprowadzenia systemowej kontroli nad publikowanymi treściami, jakie mają miejsce i w Unii Europejskiej i w naszej ojczyźnie świadczą moim zdaniem o wielkiej desperacji lewicowo – liberalnej oligarchii trzymającej władzę. Oligarchia czuje, że im się ta władza z rąk wymyka. Czy im się uda zdusić cenzurą wolność Polaków – bardzo wątpię ale desperackie próby będą trwały.


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Tak „wyzwalali” nas Rosjanie i Niemcy z ostatniej chwili
Tadeusz Płużański: Tak „wyzwalali” nas Rosjanie i Niemcy

„Najpierw na rowerach przyjechało dwóch czerwonoarmistów, a po nich gazikiem starszy stopniem oficer i oświadczył: «Jesteście wolni, możecie iść do domu». Już w Elblągu przywitały nas hasła: «Śmierć bandytom z AK», «Zaplute karły reakcji»” – tak „wyzwolenie” niemieckiego obozu Stutthof – 9 maja 1945 r. – opisał mój Ojciec Tadeusz Ludwik Płużański we wspomnieniach „Z otchłani”.

W niedzielę referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej gorące
W niedzielę referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej

Ostatnia prosta przed zarządzonym przez śląskiego komisarza wyborczego lokalnego referendum w Zabrzu. Głosowanie nad odwołaniem przed końcem kadencji budzącej kontrowersje prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej (wystawionej do wyborów przez Koalicję Obywatelską) oraz całej Rady Miasta zdominowanej przez jej zwolenników odbędzie w całym mieście i wszystkich dzielnicach już w najbliższą niedzielę – 11 maja (w godz. 7-21)

75. rocznica podpisania Deklaracji Schumana w cieniu europejskiego totalitaryzmu z ostatniej chwili
75. rocznica podpisania Deklaracji Schumana w cieniu europejskiego totalitaryzmu

9 maja 1950 roku francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman przedstawił plan budowania wspólnoty państw zachodniej części Europy w celu zagwarantowania pokoju, rozwoju gospodarczego oraz – w dalszej kolejności – odpowiedzi na zagrożenie ze strony bloku komunistycznego. Chodziło przede wszystkim o to, aby przedstawić Niemcom taką ofertę, żeby nie opłacało im się już wszczynać kolejnej wojny. Kilkadziesiąt lat później odchodzą one jednak od idei Schumana i dokonują agresji, tyle że gospodarczej, politycznej i ideologicznej.

Węgry wprowadzają embargo na mięso z Polski z ostatniej chwili
Węgry wprowadzają embargo na mięso z Polski

Węgry wprowadzają embargo na polskie bydło i mięso do końca sierpnia w odwecie za zakaz importu węgierskich produktów z powodu epidemii pryszczycy.

Tȟašúŋke Witkó: Bolesna lekcja jaką odbierają Amerykanie, może Polsce wyjść na dobre z ostatniej chwili
Tȟašúŋke Witkó: Bolesna lekcja jaką odbierają Amerykanie, może Polsce wyjść na dobre

„Na zbója naślij zbója”, mawiała moja babcia Gienia – świeć Panie nad Jej duszą – prosta kobieta z mazowieckiej wsi, która miała ukończone cztery klasy przedwojennej szkoły powszechnej i uniwersytet życia, ale za to ten ostatni z oceną celującą.

Trump rozmawiał z Zełenskim. Biały Dom zabrał głos z ostatniej chwili
Trump rozmawiał z Zełenskim. Biały Dom zabrał głos

– Czwartkowa rozmowa prezydenta Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim była bardzo dobra i produktywna – oświadczyła w piątek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. Jak dodała, dotyczyła ratyfikowanego porozumienia w sprawie inwestycji w ukraińskie surowce, jak i propozycji 30-dniowego zawieszenia broni.

Trwa debata prezydencka TV Republika. Rafał Trzaskowski nieobecny z ostatniej chwili
Trwa debata prezydencka TV Republika. Rafał Trzaskowski nieobecny

W piątek o godz. 20 wystartowała debata prezydencka w TV Republika. Nie ma w niej jednak wszystkich kandydatów – m.in. Rafała Trzaskowskiego.

Imigranci odesłani do Polski. Niemieckie służby wydały komunikat z ostatniej chwili
Imigranci odesłani do Polski. Niemieckie służby wydały komunikat

W czwartek w powiecie Barnim w Niemczech policja zatrzymała auto z pięcioma cudzoziemcami bez dokumentów. Czterech z nich zostało odesłanych do Polski.

Nie żyje ceniony polski sędzia piłkarski Wiadomości
Nie żyje ceniony polski sędzia piłkarski

Media obiegła informacja o śmierci polskiego sędziego piłkarskiego.

Wyciekły intymne zdjęcia. Doradca szwedzkiego premiera odszedł ze stanowiska z ostatniej chwili
Wyciekły intymne zdjęcia. Doradca szwedzkiego premiera odszedł ze stanowiska

Doradca premiera Szwecji Tobias Thyberg zrezygnował w piątek po tym, gdy media ujawniły istnienie jego intymnych zdjęć w aplikacji randkowej dla społeczności LGBT.

REKLAMA

Marcin Bąk: Problem z internetem zaczął się wtedy, gdy pozwolono na prawdziwą wolność słowa

Nie było problemu z internetem, gdy największe platformy cenzurowały treści zgodnie z wykładnią lewicowych elit. Problem zaczął się, gdy dopuszczono na nich prawdziwą wymianę poglądów i prawdziwą wolność słowa. Oczywiście, jest to wyłącznie problem dla ludzi mających bardzo specyficzną definicje wolności.
cenzura  Marcin Bąk: Problem z internetem zaczął się wtedy, gdy pozwolono na prawdziwą wolność słowa
cenzura / fot. pexels Sasith Mawananehewa

„Wielkim nieszczęściem jest ludzkości,

że ma sąd błędny o wolności,

bo stąd się zło największe bierze,

że nie żyjemy w falansterze,

...

Za filozofa idąc radą,

nareszcie sobie to uświadom,

że Wolność właśnie tkwi w przymusie

i z entuzjazmem poddaj mu się.”

Tolerancja represywna

Tak to Janusz Szpotański w swoim „Towarzyszu Szmaciaku” , wiele lat temu, w szyderczy sposób opisywał pewien typ myślenia, charakterystyczny dla lewicowych elit intelektualnych. Wolność, hasło którym szermują od dawna na prawo i lewo, nie jest bynajmniej tym, za co może uważać je zwyczajny, nie obeznany z meandrami dwójmyślenia człowiek. Wolność jest w ujęciu lewicy liberalnej wartością wielkiej wagi ale ma swoją specyficzną naturę. Nie przysługuje ona wszystkim i nie dotyczy wszystkich poglądów. W mało znanym, pochodzącym z lat sześćdziesiątych eseju Herberta Marcusego „Tolerancja represywna” nakreślone są ramy, w jakich funkcjonuje Wolność, rozumiana na sposób lewicowy. Najkrócej rzecz ujmując – prawo do wolności, w tym prawo do wolności słowa, mają tylko progresywne środowiska – mniejszości etniczne, mniejszości seksualne i tak dalej. Natomiast wszyscy ci, którzy reprezentują konserwatywny światopogląd, reakcyjny jak to się na lewicy mówi a w czasach gdy pisał Marcuse była to zdecydowana większość amerykańskiego społeczeństwa, nie posiadają do wyrażania swoich konserwatywnych poglądów prawa.

Ważne, by pamiętać o tym rozróżnieniu. Lewica od początku swojej aktywności politycznej wielką wagę przywiązywała do języka. Zmieniali i zmieniają do dzisiaj znaczenie słów, całych związków frazeologicznych, podstawiają nowe treści pod stare wyrażenia. Tolerancja znaczy dla zaangażowanego aktywisty lewicowego zupełnie coś innego, niż znaczyło przez całe wieki. Tak samo wolność słowa czy cenzura.

Pamiętam doskonale pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych, czasy rodzenia się w bólach nowego ustroju politycznego i przemian gospodarczych. Pamiętam jak środowisko Adama Michnika, skupione wokół Gazety Wyborczej, prowadziło dyskusje publicystyczne i jak często w tych dyskusjach padały stwierdzenia o konieczności dbania o wolności prasy, o pluralizmie światopoglądowym o swobodzie wypowiedzi. I wszystkie te górnolotne frazesy wypowiadane były w czasie, kiedy to Gazeta Wyborcza znajdowała się w pozycji hegemona na rynku prasowym. W wyniku „podziału tortu” przy Okrągłym Stole środowiskom lewicowo – liberalnym dostały się „narzędzia dystrybucji szacunku” w tym media. Ludzie identyfikujący się jako prawicowcy czy konserwatyści mieli na rynku jakieś maleńkie, marginalizowane nisze medialne w postaci „Najwyższego Czasu” czy „Gazety Polskiej”. Gdy na horyzoncie pojawiło się Radio Maryja i ojciec Tadeusz Rydzyk zaczął budować swoje środowisko, lewica liberalna zawrzała pierwszy raz. Ludzie mający na co dzień gęby pełne frazesów o tolerancji, wolności słowa i pluralizmie poglądów zagotowali się z oburzenia, kiedy faktycznie pojawiło się prężne środowisko, reprezentujące inne niż oni poglądy. Cóż, czy widział kto, żeby drogowskaz chodził drogą, którą pokazuje...

Blady cień dawnej chwały

Dzisiaj mamy już zupełnie inne czasy. Gazeta Wyborcza i środowisko Adama Michnika są już tylko bladym cieniem swojej własnej potęgi sprzed trzech dekad. Różne czynniki miały na to wpływ. Zmienił się charakter rynku medialnego, tradycyjne drukowane gazety stały się przeżytkiem, przegrywając konkurencję z nowoczesnymi mediami, których głównym matecznikiem jest sieć internetu. Środowiska prawicowe, konserwatywne, również zdołały się przez te wszystkie lata dorobić swoich mediów, swojej telewizji, gazet, portali internetowych. Sytuacja na rynku dostępu do informacji czy dostępu do zróżnicowanych poglądów o wiele bardziej przypomina to, co postulowali luminarze liberalni w latach hegemonii gazety Adama Michnika. No i właśnie gdy nastała wreszcie ta postulowana wolność – powstają projekty by ją administracyjnie zdusić.

Wielkie, mające gigantyczny wpływ na masy ludzkie platformy jak Tweeter czy Facebook, nie wzbudzały żadnych zastrzeżeń liberalnej lewicy, dopóki ich właściciele stosowali ewidentną moderację opartą na ideologii WOKE i Gender. Nie było z tym żadnego problemu, gdy znikały całe strony, całe treści konserwatywne. Dzisiaj, gdy na obu wymienionych platformach znika cenzura, lewica podnosi larum i przedstawia projekty aktów prawnych, dających możliwość blokowania internetu. Zwróćcie Państwo uwagę – ani Tweeter ani Facebook (Meta i X) nie zapowiedziały przecież działań symetrycznych wobec tego co robiły przez lata, to jest nie zapowiedziały cenzury wobec Lewicy. Elon Musk po prostu zniósł cenzorskie ograniczenia na swoim X -sie. Mamy więc postulowaną przez liberałów wolność. Nie, Towarzysze! Trzeba zablokować X w Polsce, zablokować X w Europie, zablokować Metę. Dlaczego? „Bo wolność właśnie tkwi w przymusie” jak szydził Szpotański.

Próby wprowadzenia systemowej kontroli nad publikowanymi treściami, jakie mają miejsce i w Unii Europejskiej i w naszej ojczyźnie świadczą moim zdaniem o wielkiej desperacji lewicowo – liberalnej oligarchii trzymającej władzę. Oligarchia czuje, że im się ta władza z rąk wymyka. Czy im się uda zdusić cenzurą wolność Polaków – bardzo wątpię ale desperackie próby będą trwały.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe