Politico: Problemy von der Leyen z Donaldem Trumpem
"W najgorszym przypadku będzie to początek końca"
Bliskie relacje przewodniczącej Komisji Europejskiej z Joe Bidenem mogą okazać się kłopotliwe. W najlepszym przypadku Ursula von der Leyen może przejść do historii jako przewodnicząca Komisji Europejskiej, która uwolniła Europę od zależności militarnej od Stanów Zjednoczonych i ponownie uruchomiła silnik gospodarczy kontynentu. W najgorszym przypadku będzie to początek końca
– czytamy w publikacji "Politico". Serwis dodaje, że "tak czy inaczej, powrót Donalda Trumpa do Białego Domu spowoduje turbulencje podczas kadencji von der Leyen, która walczy o wsparcie Ukrainy, utrzymanie międzynarodowych celów klimatycznych i ponowny wzrost kontynentu w obliczu potencjalnej globalnej wojny handlowej".
- Policja zatrzymała Antoniego Macierewicza
- Doprowadzenie do aresztu Marcina Romanowskiego. Nowe informacje
- Aktywiści zakłócili miesięcznicę smoleńską. Doszło do przepychanek
- W Rosji zdewastowano kompleks pomników polskich żołnierzy AK
Udana współpraca z Bidenem
"Politico" podkreśla, że von der Leyen miała udaną współpracę z dotychczasowym prezydentem USA Joe Bidenem w szczególności, jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie.
Współpraca ta rozpoczęła się na wiele miesięcy przed tym, jak rosyjskie czołgi wjechały na Ukrainę, kiedy to Biden ostrzegł von der Leyen o możliwej inwazji podczas jej wizyty w Białym Domu w listopadzie 2021 r., a oboje zaczęli koordynować złożony pakiet sankcji i kontroli eksportu, które byłyby gotowe do uruchomienia w momencie rozpoczęcia inwazji
– podkreślono. Wg wypowiadających się anonimowo dla serwisu dyplomatów UE, z Trumpem w Białym Domu, von der Leyen może być postrzegana jako zbyt bliska ustępującemu prezydentowi USA.
Scena do starcia Trump-UE przygotowana
Dyplomaci wskazują, że "mimo że Trump obejmie urząd dopiero w styczniu, scena do starcia z UE jest już przygotowana". Chodzi o zmniejszenie wsparcia dla Kijowa i zmuszenie w ten sposób Ukrainy do zakończenia wojny z Rosją. Solą w oku dla brukselskich urzędników jest również wypowiedź Trumpa sprzed kilku miesięcy, gdy powiedział, że będzie zachęcał Kreml, aby zrobił „cokolwiek, do cholery, chce” z krajami, które nie osiągnęły swoich celów w zakresie wydatków NATO [2 proc. PKB na obronność – red.].
Jeszcze większym zmartwieniem będzie gospodarka. Trump obiecał nałożyć na Europę ogólne cła w wysokości od 10 do 20 procent. Zagroził również nałożeniem 60-procentowej opłaty na wszystkie towary pochodzące z Chin, co może spowodować, że Pekin zrzuci swoje produkty na rynek UE
– wskazuje "Politico".
Dyplomaci UE prywatnie obawiają się również, że "Trump zagrozi cłami krajom, które nie zwiększą wydatków na obronę, a Niemcy – już i tak słabnący motor europejskiej gospodarki – będą jednym z jego głównych celów".
Von der Leyen tylko "na papierze"?
Stanowisko von der Leyen obliguje ją do tego, aby była jednym z głównych europejskich rozmówców z Waszyngtonem, nadzorującym szerokie obszary polityki UE, w tym handel, klimat, technologie i konkurencję.
Biorąc jednak pod uwagę jej potencjalnie trudne relacje z Trumpem, dyplomaci uważają, że być może będzie musiała polegać na innych, którzy mają większe szanse na ucho nadchodzącego prezydenta, takich jak prawicowa premier Włoch Giorgia Meloni lub sekretarz generalny NATO Mark Rutte, którego wcześniejsze postępowanie z Trumpem pomogło mu zdobyć tę posadę
– podkreśla "Politico".