Norwegia: Kłopoty statku transportującego pociski przeciwlotnicze dla Polski
"Polskie lotnisko w Rzeszowie pozostaje bezpieczne"
Według Hanne Olafsen, rzecznik prasowej Dowództwa Operacyjnego Norweskich Sił Zbrojnych, uzbrojenie znajdujące się na pokładzie statku nie zostało w żaden sposób uszkodzone. Nie ucierpiał również nikt z członków załogi, w tym osób obsługujących dostawę pocisków.
"Zapewniamy, że polskie lotnisko w Rzeszowie pozostaje bezpieczne, a znajdujące się na miejscu jednostki NATO pozostaną w Jasionce tak długo, jak będzie to potrzebne. Oczywiście, że musimy liczyć się z opóźnieniami w dotarciu norweskiego sprzętu i obsługi, ale nie zajmie to więcej niż kilka dni" - powiadomiła Olafsen w rozmowie z PAP.
- Służby miały dostać polecenie ws. Karola Nawrockiego. "Z samej góry"
- Tak posłowie zagłosują ws. immunitetu Jarosława Kaczyńskiego. Utarczki w koalicji
- Ławrow o zakończeniu wojny: "Rosja udzieli Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa"
- OECD: Niemiecka gospodarka szoruje po dnie i ciągnie za sobą całą UE
Sprawę zbadają służby policyjne
Finlandia Seaways to cywilna jednostka wynajęta przez norweskie wojsko, aby dostarczyć do Polski systemy przeciwlotnicze NASAMS, które - wraz z samolotami F-35 - miały chronić lotnisko wojskowe pod Rzeszowem. W tej chwili armator organizuje zastępczy transport. Ponieważ do zdarzenia doszło bezpośrednio w porcie, armia nie przewiduje problemów z podmianą statku.
Ponieważ zdarzenie dotyczy jednostki cywilnej, jego okoliczności badanie są przez służby policyjne. Wojsko ustanowiło wokół unieruchomionego statku strefę bezpieczeństwa.
Z Oslo Mieszko Czarnecki (PAP)