Górny Śląsk. Kończy się pewien styl życia

Likwidacja górnictwa sprowadziła na Górny Śląsk nie tylko zapaść gospodarczą i bezrobocie. Ona przetrąciła tożsamość Ślązaków. Tam skończył się po prostu pewien styl życia.
Pozostałość po KWK Andaluzja - wieża i budynek nadszybia szybu Żeromski
Pozostałość po KWK Andaluzja - wieża i budynek nadszybia szybu Żeromski / fot. Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0/Arkadiusz K. (Arro)

Na początek osobista dygresja. W okolicach 2006 roku spotkałem w katowickim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej Ślązaka, który po stanie wojennym był tak represjonowany, że musiał wyjechać do Niemiec. W IPN chciał być uznany za osobę represjonowaną przez władze komunistyczne, było to dla niego osobiście ważne. Wracać na stałe nie zamierzał, mimo że był świeżym niemieckim emerytem, bo w Reichu pracował na kopalni. Dlaczego? – Po prawie 30 latach przejeżdżałem przez Bytom i się popłakałem. Krajobraz księżycowy. Nie o taką Polskę walczyłem. Znowu nas dopadł śląski los, śląska krzywda – tłumaczył.

Miasta widma

Bytom to jedno z miast, które najbardziej ucierpiało na zamykaniu kopalń. Ale jest jeszcze coś, co jest wszyte w śląską tożsamość i poparte doświadczeniem pokoleń. To przeświadczenie o jakimś fatum ludu żyjącego na pograniczu, między dwoma różnymi bytami, które Śląska nie do końca rozumieją, ale zawsze go wykorzystują.

„W tradycji językowej Górnoślązaków tkwi szczególnego rodzaju kategoria określeń, która wprawdzie charakteryzuje się swoistym wewnętrznym zróżnicowaniem, ale zarazem precyzyjnie odzwierciedla pewien konkretny zakres treściowy. Chodzi tu przede wszystkim o takie pojęcia, jak: «śląska krzywda», «śląski los», «ślonsko biyda» czy «naszo ślonsko historia». Są one przejawem znamiennego sposobu postrzegania przez Górnoślązaków własnej grupy i «ślonskiej ziemi», czyli w zasadzie wschodniej części Górnego Śląska. Tadeusz Kijonka, miejscowy poeta i – co ważne z punktu widzenia naszych zainteresowań – działacz zaangażowany w obronę śląskich tradycji kulturowych, w odniesieniu do zasygnalizowanego zagadnienia stwierdzał przed kilku laty: «tzw. śląska krzywda [...], o, długo by mówić o zadawnionych urazach, kompleksach i zawiłościach tej niestety coraz bardziej skomplikowanej kwestii. To nie są sprawy nowe, a tym bardziej problemy proste, warto więc czasem wrócić do jakże trafnych, przenikliwych ostrzegawczych diagnoz [...] jeszcze z lat przedwojennych [...]. Potem do starych uprzedzeń i posądzeń o separatyzm, partykularyzm oraz indyferentyzm narodowościowy znacznej części tubylców dopisała swoje okrutne rozdziały wojna, stwarzając nowe dramatyczne bariery, urazy i podziały, z całą perfidią eksploatowane przez różnych manipulatorów i spryciarzy [...]. Towarzyszył temu [...] długo lekceważący stosunek do miejscowych tradycji kulturalnych, eksponowany przez różnej maści kulturtregerów” – pisze Marian Grzegorz Gerlich w artykule „«Śląska krzywda» – przejaw zbiorowego poczucia poniżenia wśród górnośląskiej ludności rodzimej” w „Etnografii polskiej” w 1994 roku.

Wyraził to Kazimierz Kuc w kwietniu 1994 roku, po nakręceniu filmu „Śmierć jak kromka chleba”. – Na Śląsku panują obecnie nastroje rozczarowania, górnicy mają silniejszego kaca niż w 1981 roku – mówił w wywiadzie z „Tygodnikiem Solidarność” zatytułowanym „Gorzko mi”. Na pytanie o gniew na Śląsku odpowiedział: – Obawiam się, że rośnie. Budzą go nie tylko uciążliwości nowego systemu, ale zadawnione problemy Śląska, związane ze stuletnią rabunkową eksploatacją regionu, zniszczeniem ekologicznym […]. Kolejne rządy po 1989 roku lekceważyły sprawy Śląska. Obecny też nic nie robi. Czyżby brak instynktu samozachowawczego? Chodzi przecież o ich stołki. Śląsk jest dziś terenem potencjalnego buntu.

22 kopalnie do likwidacji

Sytuacja stała się zupełnie dramatyczna wraz z masowym zamykaniem kopalń i niespotykaną falą zwolnień. Rząd Jerzego Buzka w latach 1998–2000 zamknął 22 kopalnie i zwolnił około 92 tys. górników. Po tej terapii dla górnictwa Śląsk lizał rany jeszcze bardzo długo, a były miasta i rejony, jak wspomniany Bytom, Ruda Śląska czy nawet Siemianowice Śląskie, gdzie bezrobocie wystrzeliło wysoko w skali dwucyfrowej. Tym bardziej że jedno miejsce pracy w przemyśle ciężkim generowało dodatkowych pięć do siedmiu miejsc pracy wokół niego.

Trzeba wiedzieć, że kopalnia na Śląsku nie była jedynie miejscem pracy, to sposób życia całej rodziny, z odpowiednimi rytuałami, świętami, opowieściami, przesądami, ba, wręcz ludowym folklorem. Tam wszystko było ze sobą sprzężone, co doskonale pokazywał właśnie Kuc w swoich filmach. Kiedy zamykano kopalnię, to ostatni wywożony wózek traktowany był jak trumna, brano z niego kawałki węgla, całowano i trzymano na pamiątkę. Likwidacja górnictwa oznaczała nie tylko zapaść gospodarczą Śląska, to była po prostu martwota i depresja tego regionu. Krajobrazów księżycowych jest tam naprawdę sporo i nie trzeba wielkiego wysiłku, by pojechać i zobaczyć na własne oczy, jak bardzo likwidacja górnictwa odarła ten region z zasobności, nadziei i ambicji. Rdzewiejące, porosłe chaszczami tereny poprzemysłowe do dziś czekają na rewitalizację. Niestety parki rozrywki czy centra biznesowe po dawnym przemyśle ciężkim utrzymają się tylko w większych miastach, w mniejszych ośrodkach zwyczajnie nie ma już ludzi i pieniędzy na takie przemiany. Starsi odchodzą, młodzi wyjechali za pracą.

W tamtych latach wielkiej likwidacji z przełomu wieków, wielokrotnie rozmawiając z młodymi Ślązakami, można było odczuć ich rozbicie, niepewność w nowej rzeczywistości, a czasem wręcz zagubienie, bo nie ma już „gruby”, gdzie pracował dziadek, ojciec, wujkowie, znajomi. Oczywiście radzili sobie, przecież „Ślonzok jest ino do czorny roboty”, „Ślonzok jest do harówy, a gorol do brania pieniędzy”, „Ślonzok mo ino stać na boku”. Hasło zaś, które miało ilustrować stosunek przybyszów do Górnoślązaków, brzmiało: „Hanys [tu: Górnoślązak] bier hercowa [rodzaj łopaty używanej w kopalni] i na gruba” [i idź do pracy w kopalni]” – pisze Marian Grzegorz Gerlich. I Ślązak szedł i harował, ale już nie u siebie, już poza światem znanym jego rodzinie.

Owszem, na Śląsku jest już nowe życie, ale gdyby ktoś chciał wracać do starych rachunków, z łatwością odkryje, że nie zostały one wyrównane.

– 100 lat temu wybuchło zwycięskie III powstanie śląskie. Nasi dziadowie dali Śląsk Polsce i my byśmy oczekiwali, żeby dzisiaj, w tych trudnych warunkach, Polska nie zapomniała o Śląsku i nie opuściła Śląska – mówił przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „S” Dominik Kolorz podczas podpisywania Umowy społecznej z przedstawicielami rządu w 2021 roku w Katowicach. Umowa zakłada m.in. duże inwestycje w transformację energetyczną i wydobycie do 2049 roku. Jest rok 2024 i rząd Donalda Tuska ma inną koncepcję na górnictwo, NSZZ „Solidarność” mówi o złamaniu tego porozumienia.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji

Komisja etyki poselskiej ukarała posła PiS Jarosława Kaczyńskiego naganą za jego słowa podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w sierpniu. Sejmowa komisja ukarała także szefa PiS za jego słowa pod adresem dziennikarza TVN24.

Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa Kamila z Onetu? tylko u nas
Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa "Kamila z Onetu"?

Sprawa Marii Kurowskiej pokazuje, jak w „uśmiechniętej Polsce” granica między normalnym działaniem posła, a „aferą” zależy wyłącznie od tego, kto akurat rządzi. Kurowską atakuje się za coś, co jest absolutnym fundamentem demokracji: zabieganie o środki dla własnego regionu i pilnowanie, by nie trafiały donikąd.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

Na Podkarpaciu potwierdzono 26 przypadków odry powiązanych z jednym ogniskiem epidemicznym i jedno podejrzenie choroby. Sanepid prowadzi dochodzenie i przypomina o szczepieniach oraz zaleca maseczki i unikanie dużych skupisk.

Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok z ostatniej chwili
Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok

Salvador Plasencia, jeden z lekarzy odpowiedzialnych za śmierć aktora Przyjaciele Matthew Perry’ego, został skazany na 30 miesięcy więzienia w związku z przedawkowaniem ketaminy, które doprowadziło do śmierci 54-letniego gwiazdora. Wyrok zapadł w środę przed sądem federalnym w Los Angeles.

Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE tylko u nas
Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE

Historyczna decyzja Sądu Najwyższego wywołała polityczne i prawne trzęsienie ziemi. Uchwała z 3 grudnia po raz pierwszy tak jednoznacznie wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE, stwierdzając, że TSUE działał poza swoimi kompetencjami. To ruch, który może na nowo ułożyć relacje Polska–Unia i zmienić sposób funkcjonowania całego wymiaru sprawiedliwości.

Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń z ostatniej chwili
Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń

Coraz więcej Polaków wraca z Niemiec do ojczyzny. Jak opisuje niemiecki dziennik BILD, przyciągają ich wyższy wzrost gospodarczy w Polsce, niższe bezrobocie i ulgi podatkowe dla powracających.

Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy Wiadomości
Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy

Dziesięciu obywateli Gruzji zostało przymusowo odesłanych z Polski na pokładzie samolotu czarterowego, który 2 grudnia wystartował z Łodzi do Tbilisi. Operację przeprowadziła Straż Graniczna we współpracy ze stroną niemiecką oraz Agencją Frontex, w ramach regularnych działań związanych z egzekwowaniem prawa migracyjnego.

Rosyjski kosmonauta wyrzucony z misji SpaceX. Media: podejrzenia o szpiegostwo  z ostatniej chwili
Rosyjski kosmonauta wyrzucony z misji SpaceX. Media: podejrzenia o szpiegostwo 

Oleg Artiemjew – doświadczony rosyjski kosmonauta i radny moskiewskiej Dumy – został usunięty z przyszłorocznej misji SpaceX Crew-12 na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Roskosmos twierdzi, że powodem jest „przejście Artiemjewa do innej pracy”. Niezależne rosyjskie media podają jednak zupełnie inną wersję.

McDonald's wróci do Rosji? Zarejestrowano znak towarowy z ostatniej chwili
McDonald's wróci do Rosji? Zarejestrowano znak towarowy

Rosyjska agencja RIA Nowosti podaje, że McDonald's zarejestrował w Rospatencie znak towarowy "I'm lovin' it". Rospatent zatwierdził dokumenty w tym tygodniu.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS zachęca rolników do wzięcia udziału w bezpłatnych badaniach. 3 grudnia 2025 r. pojawił się komunikat w tej sprawie.

REKLAMA

Górny Śląsk. Kończy się pewien styl życia

Likwidacja górnictwa sprowadziła na Górny Śląsk nie tylko zapaść gospodarczą i bezrobocie. Ona przetrąciła tożsamość Ślązaków. Tam skończył się po prostu pewien styl życia.
Pozostałość po KWK Andaluzja - wieża i budynek nadszybia szybu Żeromski
Pozostałość po KWK Andaluzja - wieża i budynek nadszybia szybu Żeromski / fot. Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0/Arkadiusz K. (Arro)

Na początek osobista dygresja. W okolicach 2006 roku spotkałem w katowickim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej Ślązaka, który po stanie wojennym był tak represjonowany, że musiał wyjechać do Niemiec. W IPN chciał być uznany za osobę represjonowaną przez władze komunistyczne, było to dla niego osobiście ważne. Wracać na stałe nie zamierzał, mimo że był świeżym niemieckim emerytem, bo w Reichu pracował na kopalni. Dlaczego? – Po prawie 30 latach przejeżdżałem przez Bytom i się popłakałem. Krajobraz księżycowy. Nie o taką Polskę walczyłem. Znowu nas dopadł śląski los, śląska krzywda – tłumaczył.

Miasta widma

Bytom to jedno z miast, które najbardziej ucierpiało na zamykaniu kopalń. Ale jest jeszcze coś, co jest wszyte w śląską tożsamość i poparte doświadczeniem pokoleń. To przeświadczenie o jakimś fatum ludu żyjącego na pograniczu, między dwoma różnymi bytami, które Śląska nie do końca rozumieją, ale zawsze go wykorzystują.

„W tradycji językowej Górnoślązaków tkwi szczególnego rodzaju kategoria określeń, która wprawdzie charakteryzuje się swoistym wewnętrznym zróżnicowaniem, ale zarazem precyzyjnie odzwierciedla pewien konkretny zakres treściowy. Chodzi tu przede wszystkim o takie pojęcia, jak: «śląska krzywda», «śląski los», «ślonsko biyda» czy «naszo ślonsko historia». Są one przejawem znamiennego sposobu postrzegania przez Górnoślązaków własnej grupy i «ślonskiej ziemi», czyli w zasadzie wschodniej części Górnego Śląska. Tadeusz Kijonka, miejscowy poeta i – co ważne z punktu widzenia naszych zainteresowań – działacz zaangażowany w obronę śląskich tradycji kulturowych, w odniesieniu do zasygnalizowanego zagadnienia stwierdzał przed kilku laty: «tzw. śląska krzywda [...], o, długo by mówić o zadawnionych urazach, kompleksach i zawiłościach tej niestety coraz bardziej skomplikowanej kwestii. To nie są sprawy nowe, a tym bardziej problemy proste, warto więc czasem wrócić do jakże trafnych, przenikliwych ostrzegawczych diagnoz [...] jeszcze z lat przedwojennych [...]. Potem do starych uprzedzeń i posądzeń o separatyzm, partykularyzm oraz indyferentyzm narodowościowy znacznej części tubylców dopisała swoje okrutne rozdziały wojna, stwarzając nowe dramatyczne bariery, urazy i podziały, z całą perfidią eksploatowane przez różnych manipulatorów i spryciarzy [...]. Towarzyszył temu [...] długo lekceważący stosunek do miejscowych tradycji kulturalnych, eksponowany przez różnej maści kulturtregerów” – pisze Marian Grzegorz Gerlich w artykule „«Śląska krzywda» – przejaw zbiorowego poczucia poniżenia wśród górnośląskiej ludności rodzimej” w „Etnografii polskiej” w 1994 roku.

Wyraził to Kazimierz Kuc w kwietniu 1994 roku, po nakręceniu filmu „Śmierć jak kromka chleba”. – Na Śląsku panują obecnie nastroje rozczarowania, górnicy mają silniejszego kaca niż w 1981 roku – mówił w wywiadzie z „Tygodnikiem Solidarność” zatytułowanym „Gorzko mi”. Na pytanie o gniew na Śląsku odpowiedział: – Obawiam się, że rośnie. Budzą go nie tylko uciążliwości nowego systemu, ale zadawnione problemy Śląska, związane ze stuletnią rabunkową eksploatacją regionu, zniszczeniem ekologicznym […]. Kolejne rządy po 1989 roku lekceważyły sprawy Śląska. Obecny też nic nie robi. Czyżby brak instynktu samozachowawczego? Chodzi przecież o ich stołki. Śląsk jest dziś terenem potencjalnego buntu.

22 kopalnie do likwidacji

Sytuacja stała się zupełnie dramatyczna wraz z masowym zamykaniem kopalń i niespotykaną falą zwolnień. Rząd Jerzego Buzka w latach 1998–2000 zamknął 22 kopalnie i zwolnił około 92 tys. górników. Po tej terapii dla górnictwa Śląsk lizał rany jeszcze bardzo długo, a były miasta i rejony, jak wspomniany Bytom, Ruda Śląska czy nawet Siemianowice Śląskie, gdzie bezrobocie wystrzeliło wysoko w skali dwucyfrowej. Tym bardziej że jedno miejsce pracy w przemyśle ciężkim generowało dodatkowych pięć do siedmiu miejsc pracy wokół niego.

Trzeba wiedzieć, że kopalnia na Śląsku nie była jedynie miejscem pracy, to sposób życia całej rodziny, z odpowiednimi rytuałami, świętami, opowieściami, przesądami, ba, wręcz ludowym folklorem. Tam wszystko było ze sobą sprzężone, co doskonale pokazywał właśnie Kuc w swoich filmach. Kiedy zamykano kopalnię, to ostatni wywożony wózek traktowany był jak trumna, brano z niego kawałki węgla, całowano i trzymano na pamiątkę. Likwidacja górnictwa oznaczała nie tylko zapaść gospodarczą Śląska, to była po prostu martwota i depresja tego regionu. Krajobrazów księżycowych jest tam naprawdę sporo i nie trzeba wielkiego wysiłku, by pojechać i zobaczyć na własne oczy, jak bardzo likwidacja górnictwa odarła ten region z zasobności, nadziei i ambicji. Rdzewiejące, porosłe chaszczami tereny poprzemysłowe do dziś czekają na rewitalizację. Niestety parki rozrywki czy centra biznesowe po dawnym przemyśle ciężkim utrzymają się tylko w większych miastach, w mniejszych ośrodkach zwyczajnie nie ma już ludzi i pieniędzy na takie przemiany. Starsi odchodzą, młodzi wyjechali za pracą.

W tamtych latach wielkiej likwidacji z przełomu wieków, wielokrotnie rozmawiając z młodymi Ślązakami, można było odczuć ich rozbicie, niepewność w nowej rzeczywistości, a czasem wręcz zagubienie, bo nie ma już „gruby”, gdzie pracował dziadek, ojciec, wujkowie, znajomi. Oczywiście radzili sobie, przecież „Ślonzok jest ino do czorny roboty”, „Ślonzok jest do harówy, a gorol do brania pieniędzy”, „Ślonzok mo ino stać na boku”. Hasło zaś, które miało ilustrować stosunek przybyszów do Górnoślązaków, brzmiało: „Hanys [tu: Górnoślązak] bier hercowa [rodzaj łopaty używanej w kopalni] i na gruba” [i idź do pracy w kopalni]” – pisze Marian Grzegorz Gerlich. I Ślązak szedł i harował, ale już nie u siebie, już poza światem znanym jego rodzinie.

Owszem, na Śląsku jest już nowe życie, ale gdyby ktoś chciał wracać do starych rachunków, z łatwością odkryje, że nie zostały one wyrównane.

– 100 lat temu wybuchło zwycięskie III powstanie śląskie. Nasi dziadowie dali Śląsk Polsce i my byśmy oczekiwali, żeby dzisiaj, w tych trudnych warunkach, Polska nie zapomniała o Śląsku i nie opuściła Śląska – mówił przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „S” Dominik Kolorz podczas podpisywania Umowy społecznej z przedstawicielami rządu w 2021 roku w Katowicach. Umowa zakłada m.in. duże inwestycje w transformację energetyczną i wydobycie do 2049 roku. Jest rok 2024 i rząd Donalda Tuska ma inną koncepcję na górnictwo, NSZZ „Solidarność” mówi o złamaniu tego porozumienia.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane